Ross, Riker, Rocky i Ell siedzieli w salonie i oglądali telewizję. Nagle zadawinił telefon Ross'a. Spojrzał na ekran i zobaczył, że dzwoni Cathy. Odebrał i przyłożył go do ucha.
- Hej Cathy! Co tam u ciebie?
- A nic tak sobie myślę to gdzie zabierasz mnie w naszą rocznicę?- spytała, a blondyn złapał się za głowę, bo kompletnie o tym zapomniał, pod wpływem tych wszystkich wydarzeń, które przeżył.
- Nie powiem ci to będzie niespodzinaka.
- Okey, to o której do mnie przyjdziesz?
- Może być o 19:00?
- Okey. To pa misiu.
- Pa.- powiedzał i rozłączył się.- O nie, nie jest dobrze.- znowu złapał się za głowę.
- O co chodzi?- odparł Riker.
- Dziś jest rocznica mojego chodzenia z Cathy, a ja o tym zapomniałem.
- Oj to nie dobrze.- powiedział Rocky.- A ciekawe dlaczego o tym zapomniałeś?- zrobił brewki.
- No jakoś mi tak się zapomniało.- odparł blondyn.
- Ale jak ty mogłeś zapomnieć o swojej dziewczynie?- spytał Ell.
- To przez to, że ciągle myślę o Laurze i naszym pocałunku.- uśmiechnął się Ross.
- Myślisz o Laurze? O ktoś tu się zakochał!- odparł Riker.
- Co? Ja wcale się nie zakochałem!- odpowiedział trochę podenerwowany blodyn.
- Przecież to po tobie widać Ross.- powiedział Ell.- Ciągle jesteś uśmiechnięty, a w jej towarzystwie to już szczególnie, a po tym pocałunku to po prostu uśmiech nie schodzi ci z twarzy.
- Przecież nie zerwę a Cathy w naszą rocznicę.- odparł Ross.
- No pewnie, że nie, bo nie zrywa się w rocznicę, ale coś mi się wydaje, że wam ta randka nie za bardzo wypali.- powiedział Rocky.
- A niby dlaczego?
- Bo pewnie będziesz myślał o Laurze.
- A żebyś wiedział, że nie będę.- odparł Ross.- ,,Chociaż będzie trudno''- pomyślał.
- No to w takim razie gdzie ją zabierasz?- spytał Riker.
- Chyba do jakiejś restauracji.
- Serio w rocznicę do restauracji? Coś nie zabardzo romantycznie.- powiedział Rocky.
- A gdzie mam ją zabrać skoro nic nie zaplanowałem? Może zaproponujecie mi jakąś?
- Hmm chyba restauracja ,,Angel'' będzie najlepsza, bo jest droga i jest w niej romantycznie.- powiedział Ell.
- A skąd ty znasz taką restaurację?
- Eee... gdzieś mi się obiła o ucho. Może zarezerwujesz miejsca? Tu mam numer.- powiedział i podał mu wizytówkę restauracji.
- Okey, zaraz do was przyjdę. Czekajcie, a która jest godzina?
- 17:00, a o której się umówiliście?- spytał Rocky.
- O kurde i jak ja mam zdążyć! Mam tylko dwie godziny!- powiedział szybko i wybiegł z salonu.
- Ej czekaj, czekaj, a czy to w tej restauracji pracuje Laura?- spytał Rocky.
- Tak to właśnie w tej pracuje i ma popołudniową zmianę.- uśmiechnął się Ell.
- A skąd ty to wiesz?- powiedział Riker.
- Przecież mówiła jak graliśmy pierwszy raz w butelkę.
- No to będzie się działo, jak Ross zobaczy Laurę.- zaśmiał się Rocky.- Będzie tylko na nią patrzył i nie będzie zwracać uwagi na Cathy. Oj ta rocznica to będzie klapa.- powiedział Riker.
- No to zobaczymy jak sobie poradzi nasz Ross.- odezwał się Ell i zajęli się oglądaniem telewizji.
****
★Ross★
O matko jak ja mogłem zapomnieć o rocznicy! Zresztą ciągle myśle o Laurze i tym co się stało. Sam nie wiem dlaczego, ale gdy na nią patrzę to mam ochotę wpić się w jej usta. No tak przecież było rano w kuchni i w morzu. Szczerze to chyba naprawdę chciałem ją pocałować. Ona tek fajnie całuje i ma takie piękne, brązowe oczy, że jak w nie spojrzę to naprawdę mam wielką ochotę ją pocałować. Oj stop już Ross! Myśl teraz o Cathy przecież to twoja dziewczyna! Powinienem teraz zamówić stolik dla nas. Napisałem numer, który dał mi Ell i zadzwoniłem do restauracji. Po chwili usłyszałem kobiecy głos po drugiej stronie słuchawki.
- Restauracja ,,Angel'' tak słucham?
- Dzień dobry. Chciałbym zamówić stolik dla dwóch osób na godzinę 19:00. Są może jakieś wolne?- spytałem.
- Proszę poczekać zaraz sprawdzę.- odpowiedziała kobieta i słychać było przewracające się kartki.- Tak mamy wolny stolik. Czyli na 19:00, tak?
- Tak poproszę.
- Jak pan się nazywa?
- Ross Lynch.
- Dobrze, dziękuję do widzenia.
- Do widzenia.- odpowiedziałem do słuchawki i usłyszałem pikanie kończące rozmowę. Położyłem telefon na biurku i zacząłem szukać stroju na randkę. Wybrałem biały T-shirt, czarną marynarkę i czarne spodnie. Poszedłem do łazienki i ubrałem się. Umyłem zęby i na koniec popsikałem się moimi perfumami, które lubię.
Miałem jeszcze sporo wolnego czasu, więc usiadłem na łóżku i zacząłem coś grać na gitarze. Po chwili uzyskałem ładną, wolną melodię, która mi się spodobała. Zapisałem wszystkie akordy i jeszcze raz zagrałem. Grając zacząłem myśleć o Laurze. Po chwili skończyłem. Zostało mi tylko napisanie tekstu i będę miał nową piosenkę tylko, że nie mam żadnego pomysłu na nią. Odłożyłem gitarę na swoje miejsce pod ścianą i sprawdziłem godzinę. Jejku jest już 18:45. Tak zatraciłem się w graniu, że jeszcze trochę i bym zapomniał o randce. No to trzeba jechać po Cathy. Dobrze, że zamówiłem już nam stolik w tej restauracji i przyszykowałem się wcześniej. Wyszedłem z mojego pokoju i udałem się do salonu, w którym dalej siedzieli chłopaki.
- To siema ja wychodzę!- powiedziałem wchodząc do salonu.
- Okey powodzenia na randce!- odparł Rocky nie patrząc nawet na mnie, bo był skupony na oglądaniu teletubisiów tak samo, jak Ell.
- Co wy dalej ogladacie teletubisie?- zaśmiałem się z brata i przyjaciela.
- Nie ma nic ciekawego, a to jest bardzo interesujące.- powiedział Ell.
- Okey tylko ostrzegam was, bo jak przyłapie was na tym Rydel to będzie z wami źle.
- Nic nam nie będzie. Idź już na tą randkę, bo sie spóźnisz.- odezwał się Rocky, a ja wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i po 5 minutach podjechałem pod drzwi domu Cathy. Wysiadłem i zadzwoniłem do drzwi. Po chwili pojawiła się w nich moja dziewczyna.
- Hej misiu.- cmoknęła mnie w policzek, a ja uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Hej ptysiu. To co jedziemy.- powiedziałem i weszliśmy do samochodu.
- A tak właściwie to gdzie jedziemy?- spytała mnie zaciekawiona.
- A nie powiem, bo nie byłoby niespodzianki. Tam gdzie jedziemy jest romantycznie.
- Jak ja się cieszę, że jesteśmy razem już rok. Jak to szybko minęło.- uśmiechnęła się.
- Tak bardzo szybko.- odparłem i po paru minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłem i otworzylem drzwi przed Cathy.
- Jaki z ciebie dżentelmen.- uśmiechnęła się do mnie i weszliśmy do restauracji. Było bardzo pięknie i romantycznie. Widać było, że jest to droga restauracja. Podeszliśmy do recepcji i podałem recepcjonistce moje nazwisko.
- Macie państwo stolik z numerem 7. Proszę za mną.- powiedziała kobieta i poszliśmy za nią.- Zaraz przyjdzie do państwa kelnerka.- odparła i odeszła od stolika.
- Jak tu jest pięknie. Żeczywiście miałeś rację jest tu romantycznie.- odezwała się zadowolona Cathy.- Skąd znasz tą restaurację?
- Obiła mi się kidyś o ucho.- powiedziałem i usłyszałem obok siebie znajomy głos.
- Witam w czym mogę państwu pomóc?- ktoś spytał, ja odwróciłem głowę i zobaczyłem Laurę. Byłem zdziwiony, że ją tu widzę i ona również. Wyglądała pięknie w swojej niebieskiej sukience. Zapatrzyłem się na nią, ale wybudził mnie głos Cathy:
- Co weźmiemy?- spytała, a ja na chwilę spuściłem wzrok z Laury.
- Nie wiem, zdaję się na ciebie.- odparłem i uśmiechnąłem się i popatrzyłem na brunetkę, która była trochę zmieszana.
- Jako danie głowne prosimy specjalność szefa kuchni, a na deser tiramisu.
- Dobrze.- powiedziała, zapisała zamówienie w notesiku i odeszła. Chwilę na nią patrzyłem i teraz przypomniałem sobie skąd znam tą nazwę restauracji. Przecież Laura mówiła, że tutaj pracuje jako kelnerka, a ja o tym zapomniałem. Chłopaki specjalnie mnie wrobili myśląc, że ona tu będzie. Myślałem tak chwilę, ale wybudziłem się po tym jak Cathy mnie wołała:
- Ej Ross czy ty mnie słuchasz?- spytała.
- Nie przepraszam cię zamyśliłem się. Możesz powtórzyć?
- Pytałam cię co będziemy później robić?
- Szczerze mówiąc to nic dokładnie nie zaplanowałem.- spuściłem w dół głowę.
- To trochę szkoda, bo ta rocznica niczym się nie różni od naszych zwyczajnych randek.- posmutniała trochę, a ja w tym czasie wymyśliłem, co możemy robić.
- Ej Cathy ja tylko żartowałem. Po kolacji pójdziemy na spacer po plaży.- uśmiechnąłem się do niej.
- No to nieźle mnie nabrałeś.- zaśmiała się i czekaliśmy w ciszy na zamówienie. Po paru minutach zobaczyłem Laurę idącą w naszym kierunku z tacami na rękach.
- O nasze zamówienie już chyba idzie.- powiedziałem, a Laura podchodząc do stolika uśmiechnęła się do mnie lekko, a ja odwzajemniełem gest. Brunetka położyła talerze przed nami, a gdy kładła koło mnie lekko musnąłem jej dłoń, tak żeby Cathy tego nie zauważyła. Znowu się uśmiechnęła i lekko zarumieniła, co mi się w niej podoba.
- Smacznego!- powiedziała i odeszła chwilę na mnie patrząc, a nasze spojrzenia się spotkały i uśmiechnęła się do mnie.
- No to zabierajmy się za jedzenie.- odezwałem się po chwili i zaczęliśmy jeść.
- Mmm pyszne ciekawe co to takiego?- zapytała blondynka.
- Nie mam pojęcie, ale masz rację.- powiedziałem rozkoszując się jedzeinem. Gdy już skończyliśmy przyszła do nas Laura z rachunkiem.
- Proszę to wasz rachunek.- odezwała się, a ja się spojrzałem na niego i wyciągnąłem podaną sumę i napiwek.
- Proszę.- powiedziałem i dałem Laurze pieniądze. Uśmiechnąłem się do niej lekko.
- Dziękuję.- odpowiedziała i odwzajemniła mój gest. Po chwili odeszła od naszego stolika.
- Ross czemu się ciągle uśmiechasz do tej kelnerki? Mam być zazdrosna?
- A jesteś?- uśmiechnąłem się do niej.- Wiesz to jest moja sąsiadka.- powiedziałem.
- Okey, a jak długo się znacie?- spytała mnie.
- Jakieś pare dni. To co idziemy na plażę?
- Okey to chodźmy.- powiedziała i wyszliśmy z restauracji. Dojechaliśmy na miejsce w 5 minut. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku plaży. Spacerowaliśmy obok morza, a ja spojrzałem w jego kierunku i przypomniało mi się wydarzenie w wodzie. Tak to tu chciałem ją pierwszy raz pocałować, ale mi nie wyszło, bo przeszkodził nam Riker. Przynajmniej ten jeden raz się udało pod balkonem. Jak mi wtedy było przyjemnie. Czułek ciepło i dreszcze przechodzące po całym moim ciele. Ta cała scena była romantyczna, to muszę przyznać. Oj Ross już się uspokuj! Jesteś tu z Cathy, a nie z Laurą! Już po raz kolejny tego dnia karcę się w myślach. Co się ze mną dzieje?
- Ross?- moje przemyślenia przerwała Cathy.
- Tak?
- Co ty taki zamyślony jesteś przez cały czas?- spytała mnie blondynka.
- Eee no myślę o nas.- skłamałem.- Bo ten wieczór jest taki romantyczny.
- Tak wiem, ale może już chodźmy, bo robi mi się zimno.- powiedziała, a ja zdjąłem swoją marynarkę i nałożyłem na nią.
- Dzięki.- odpowiedziała i poszliśmy do samochodu. Odjechaliśmy i po 10 minutach byliśmy przed domem Cathy.
- To na razie.- powiedziała.
- Pa.- odparłem i pocałowałem ją lekko w usta, ale nie czułem tego samego, gdy całowałem się z Laurą, co mnie trochę zaskoczyło. Cathy uśmiechnęła się do mnie i wyszła z samochodu, a ja pojechałem do siebie.
***********
Hej wszystkim!!!
Bardzo wam dziękuję, że pod poprzednim rozdziałem pojawiło się dużo komentarzy. Tak jak obiecałam wstawiam rozdział. Tak wiem, jak zawsze jest krótki, ale już niedługo będzie bardzo długi. I jak wam się podoba? Co myślicie o Ross'ie, który ciągle myślał o Laurze? Pisało mi się ten rozdział przyjemnie, więc myślę, że mi się udał.
Do napisania!!!:)
Ps. Liczę, że pod tym rozdziałem też będzie przynajmniej 5 komentarzy.:)
Świetny rozdział, przyjemnie sie czytało. Ja czekam na Raurę oczywiscie ;)
OdpowiedzUsuńNooooo ptysiek co ja mam ci powiedzieć..............to jest po prostu rewelacja ! Ross tak cały czas myśli o Lau ♥ czyżby się zakochał ♥♥♥Jak ja uwielbiam romantico ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Cudny rozdział , z resztą jak zawsze misiek ! Z niecierpliwością czekam na next :******
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj odnalazłam bloga. Masz wielki talent! Rozdziały cudne ♥ woow Ross ma przechlapane, słodka Raura ♥_♥ bloga już dodaje do zakładek na telefonie :* czekam na nexta kochana ♥
OdpowiedzUsuńCudo. Wybacz ze tak pozno ale bylam u cioci do soboty i jakos musialam sie ogarnac.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!