sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 22


                                                                  ★Laura★

Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię Cathy... Wtedy pomyślałam, że Ross przecież ma już dziewczynę, a całował się ze mną. Stwierdziłam, że to trochę nie w porządku, więc zerwałam się z łóżka i wybiegłam z pokoju blondyna. Zbiegłam szybko po schodach, o mało co nie spadając i wybiegłam z domu. Biegłam bardzo szybko, ale po chwili usłyszałam za sobą kroki, które były coraz bliżej mnie. Usłyszałam też moje imię wypowiadane przez Ross'a. Po chwili poczułam, że łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie. Nie chciałam spojrzeć mu w oczy, bo wiedziałam jak to się dla nas skończy.
- Laura dlaczego uciekłaś?- spytał zadyszanym głosem.
- No bo ty masz już dziewczynę, a całujesz się ze mną, to trochę nie w porządku.- odpowiedziałam cały czas mając głowę spuszczoną na dół.
- Lau spójrz na mnie.- powiedział czułym głosem, po czym złapał mnie za podbródek i podniósł go do góry w jego kierunku. Spojrzałam głęboko w jego piękne, brązowe oczy i utonęłam w jego spojrzeniu.
- Lau jeśli chcesz wiedzieć to podobał mi się ten pocałunek i nie był mi obojętny.- powiedział i pogładził mój policzek kciukiem, a ja zarumieniłam się.- A teraz powiedz patrząc mi w oczy, że ci się nie podobał.- odparł, a ja nie mogłam nic z siebie wykrztusić.- No właśnie. Lau ja wiem, że ci się podobało tylko chciałbym to od ciebie usłyszeć.- nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Tak podobał mi się ten pocałunek i to bardzo.- odpowiedziałam, a Ross zaczął się do mnie przybliżać, a ja walczyłam sama ze sobą co mam zrobić. Mój rozum podpowiadał mi, że on ma już dziewczynę, a serce mówiło, żeby zaufać swoim uczuciom i pozwolić na pocałunek. Nie wiedziałam co mam robić i gdy usta Ross'a były już oddalone na milimetr od moich lekko odsunęłam się do tyłu. Posłuchałam mojego rozumu, a nie sercu i teraz żałowałam swojej decyzji, bo byliśmy bardzo blisko siebie i teraz naprawdę zapragnęłam go pocałować, ale całą swoją siłą woli starałam się nad tym zapanować, ale w końcu nie wytrzymałam i wpiłam się w usta blondyna, który lekko uśmiechnął się i odwzajemnił mój pocałunek. Znowu zatracałam się w nim. Mimo, że mój rozum krzyczał on ma już dziewczynę, posłuchałam swojego serca i cieszyłam się z tego wyboru. Czułam jak przez całe moje ciało przechodzą ciepłe dreszcze, które działy się tylko przy Ross'ie. Nie obchodziło mnie nic, po prostu dawałam upust swoim uczuciom. Teraz chyba wiedziałam, że jemu na mnie zależy, bo pobiegł za mną. Te wszystkie myśli z prędkością światła przechodziły przez mój umysł. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, a Ross położył swoje czoło na moim.
- Ross myślę, że nie powinniśmy się teraz pocałować.- powiedziałam.
- Ale dlaczego?- spytał wpatrując się w moje oczy.
- Bo ty nadal jesteś zajęty.- odpowiedziałam i odsunęłam się od niego trochę, ale przytrzymał mnie i z powrotem przyciągnął w swoją stronę.
- Czyli żebym miał u ciebie jakieś szanse to mam zerwać z Cathy, tak?
- Nie chcę, żebyś przeze mnie psuł swój związek. Jeśli jesteś z nią szczęśliwy to zapomnijmy o tym co się między nami stało i bądźmy przyjaciółmi.- odpowiedziałam i spuściłam głowę na dół.
- Lau, ale ja jestem szczęśliwy przy tobie, a nie przy Cathy.- odparł Ross i uniósł mój podbródek do góry.- Ja nie chcę zapominać o tym co się stało, ale jeśli tak bardzo chcesz to postaram się zapomnieć. Lau chcesz tego?- spytał i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Nie.- szepnęłam.- Ross daj mi czas, a ja się zastanowię nad tym.- powiedziałam nie odrywając od niego wzroku.
- Dobrze dla ciebie będę czekał ile tylko chcesz. Jeśli już będziesz wiedziała co masz zrobić to zadzwoń do mnie i spotkamy się, okey?- odparł blondyn.
- Okey.- odpowiedziałam i chciałam już odejść, ale Ross chwilę mnie przytrzymał i pocałował w policzek bardzo blisko ust, a ja się zarumieniłam. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- Pa Laura.- ciągle się uśmiechał.
- Pa Ross.- odpowiedziałam, a blondyn odwrócił się i patrzyłam, jak odchodzi. Dotknęłam miejsca, w które przed chwilą pocałował mnie Ross. Uśmiechnęłam się do siebie i poszłam do swojego domu. Nie chciałam, jak na razie, żeby Vanessa mnie zobaczyła, więc po cichu otworzyłam drzwi i z ostrożnością je zamknęłam. Ściągnęłam buty i szłam na palcach w kierunku schodów. Przeszłam obok salonu, w którym siedziała Van z Riker'em. Zaraz, zaraz, czy ja dobrze widziałam z Riker'em? Cichutko cofnęłam się i wystawiając lekko głowę za ścianę sprawdziłam, czy nie mam jakiś omamów. Jednak się nie myliłam, bo w salonie rzeczywiście siedział blondyn. Siedzieli ramię w ramię na kanapie i byli bardzo zajęci oglądaniem filmu. Po chwili zobaczyłam, że Riker ''przeciąga się'' i kładzie swoją rękę na ramię Vanessy, a ona nic z tego sobie nie robiła. Szkoda, że nie widzę ich twarzy, ale znając moją siostrę pewnie się uśmiecha. Nie chciałam im przerywać, więc po cichutku wycofałam się i weszłam po schodach na górę. Bardzo ostrożnie otworzyłam drzwi od mojego pokoju i weszłam do środka. Po chwili rzuciłam się na łóżko. Leżałam chwilę o niczym nie myśląc, ale zaraz przypomniała mi się cała sytuacja z Ross'em. Fakt czuję się teraz o wiele lepiej, gdy wyrzuciłam z siebie wszystkie wydarzenia z przeszłości, ale jedna sprawa mnie nurtuje, a mianowicie te dwa pocałunki. Na ten pierwszy wpłynęła chyba ta nasza chwila bliskości. Czułam się cudownie. Motylki latały po całym moim brzuchu, a po ciele przechodziły przyjemne dreszcze, związane z bliskością chłopaka. Nie umiem opisać moich uczuć słowami. To na pewno nie był pocałunek bez żadnych uczuć. Ross całował mnie tak namiętnie, a zarazem czule. Przy tym wszystkim gładził rekami całe moje ciało. Tak to była piękna chwila. Ale czy kierowała nim miłość czy może pożądanie? Tego nie wiem. Nie wiem przecież, czy on coś do mnie czuje, a chciałabym to widzieć, bo ułatwiałoby to całą tą sprawę. Bardzo cieszę się z tego pocałunku, ale najbardziej mnie smuci fakt, że Ross ma już dziewczynę. Ale przecież mówił mi, że oddalają się od siebie, lecz czy to coś ułatwia? Ach gdyby nie ten telefon pewnie całowalibyśmy się dłużej, ale każda nawet ta przyjemna chwila musi kiedyś się skończyć. Ale po tym jak wybiegłam, a Ross mnie dogonił to coś oznacza, prawda? Bo gdyby mu na mnie nie zależało to raczej nie pobiegłby za mną. Powiedział też przecież, że podobał mu się ten pocałunek i przez cały czas patrzył mi w oczy. Później chciał mnie też pocałować drugi raz, ale ja odsunęłam się, bo pokierowałam się rozumem, ale ja nie mogłam oprzeć, żeby go nie pocałować. Może Ross jednak coś do mnie czuje? Tego nie wiem, ale jestem już pewna swoich uczuć. Zakocham się w nim i nic na to nie poradzę. Tak zakochałam i jestem tego stu procentowo pewna, bo sama jego obecność wystarcza mi do szczęścia. Co z tego, że ma już dziewczynę, ale moje uczucia też się liczą, prawda? Na pewno nie wyjawię mu ich jeszcze, bo muszę mieć pewność, że Ross też coś do mnie czuje. Chciałabym być jego dziewczyną, ale chyba no to jeszcze jest za wcześnie. Pozostańmy może jakiś czas przyjaciółmi i jak będę gotowa to z całą pewnością będziemy razem. Tak chyba mu powiem, ale nie dzisiaj. Nie jestem jeszcze gotowa na spotkanie się z nim. Muszę się moimi przemyśleniami podzielić z Van, to może ona mi coś doradzi. Zrobiłabym to teraz, ale jest z nią Riker. Właśnie, co on robi w naszym domu? Czy ja czegoś nie wiem? Muszę się jej o to spytać, bo takie coś to mi nie przejdzie obojętnie. Jak on długo może u niej być? I co oni tam robią na tej kanapie? Już nie wnikam w dalsze szczegóły, bo tego powinnam dowiedzieć się od Vanessy. O nie jeszcze został problem z dzisiejszym nie pójściem do pracy. Będę musiała wymyślić jakąś solidną wymówkę, ale to na miejscu. Nie będę się teraz tym przejmować. Może zdrzemnę się chwilę i jakoś wszystko może mi się w głowie ułoży? Weszłam pod kołdrę i ułożyłam się na lewym boku, aby zasnąć, ale nic mi z tego nie wychodziło. Po paru minutach wiercenia się w łóżku wyszłam spod okrycia i zastanowiłam się, co porobić. Wodziłam wzrokiem po całym moim pokoju w celu znalezienia jakiegoś zajęcia i moje spojrzenie zatrzymało się na słuchawkach, leżących na moim biurku. Wstałam, wzięłam je i mój telefon, puściłam moją ulubioną piosenkę i zaczęłam słuchać. Z powrotem położyłam się na plecach na łóżku i wsłuchiwałam się w słowa utworu. Nie myślałam o niczym. Zawsze tak mam, jak słucham piosenek, bo w tedy zatapiam się w melodii i nie zwracam uwagi na to co się dzieje dookoła. Po godzinie słuchania odłożyłam słuchawki i zeszłam na dół, bo poczułam, jak burczy mi w brzuchu. No cóż ostatni posiłek jaki jadłam to było śniadanie i lody. Weszłam do salonu, aby sprawdzić, czy Riker'a już nie ma i nie zastałam go. Vanessa sama siedziała na kanapie i oglądała telewizję.
- Haj Van.- odezwałam się i usiadłam obok niej.
- Hej Lau.- odpowiedziała i odwróciła się w moim kierunku.- Dlaczego nie jesteś w pracy?
- Nie jestem w stanie dzisiaj pracować, bo dużo się u mnie wydarzyło.- westchnęłam.
- A mianowicie co takiego?- spytała moja siostra.
- Musiałabym chyba zacząć od początku.
- Mam czas, nie mam nic do zrobienia, więc mów.- odparłam i wyłączyła telewizor.
- Okey...- przerwałam na chwilę.- no więc byłam dzisiaj rano z Ross'em w wesołym miasteczku.- zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć, bo Van przerwała mi.
- To była jakaś randka? Lau czy ja o czymś nie wiem?- uśmiechnęła się do minie.
- To nie była randka, tylko takie przyjacielskie spotkanie.- odparłam.
- Tak jasne. Uważaj, bo ci uwierzę.
- Nie chcesz to nie wiesz, ale ja wiem swoje, więc możesz mi już nie przerywać?- spytałam, bo jak najszybciej chciałam przejść do sprawy z pocałunkiem, a Vanessa mi tego nie ułatwiała.
- Okey postaram się już ci nie przerywać.- odezwała się.
- Po wesołym miasteczku poszliśmy na lody i do parku, a później wróciliśmy, bo musiałam iść do pracy.
- Czyli zamierzałaś iść do pracy. W takim razie co cię zatrzymało?- Van znowu mi przerwała.- Sorki już nie przerywam. Mów dalej.
- Zatrzymało minie coś, a tak właściwie to ktoś. Tą osobą był Zack.- przerwałam na chwilę.
- Zack? A co on tu robi?- spytała moja siostra.
- Vanessa, możesz mi nie przerywać?- zapytałam, bo już miałam dość tego ciągłego przerywania.
- Jakoś tak samo mi się wymsknęło, bo jestem zdziwiona, że on tu przyjechał.
- Uwierz mi ja też byłam ogromnie zdziwiona jego obecnością tutaj. Spotkałam go, jak  już prawie dochodziłam do restauracji. Wkurzyłam się samym tym, że go widzę. Nie miałam ochoty nawet, żeby go słuchać, ale byłam trochę ciekawa, co ma mi do powiedzenia. Mówił mi, że to nie wyglądało tak jak ja myślę, że on nie potrafi odmówić dziewczynie, gdy czegoś chce i że to niby przeze mnie, bo nie chciałam się z nim przespać.
- A to idiota.- przerwała mi Vanessa.
- Mówił też, że było mu ze mną dobrze, a ja mu odpowiedziałam, że skoro tak było, to dlaczego mnie zdradził? Chciał też, żebym mu przebaczyła, ale ja tego nigdy nie zrobię. Na koniec przywaliłam mu porządnie "z liścia" i odeszłam wkurzona.
- I dobrze, że tak zrobiłaś. Ja też bym mu nie wybaczyła, a że on nawet się z tobą nie kontaktował to szczególnie. Co było dalej, bo coś mi się nie wydaje, że to koniec.
- I masz rację to nie koniec, to dopiero początek i to właśnie w tej sprawie do ciebie przychodzę.
- No to słucham.
- Po tym jak odeszłam to nie chciałam iść do naszego domu, bo pewnie ciebie jeszcze nie było, ale nawet tego nie sprawdzałam, wiec chciałam iść do Rydel, a że jej nie było to zwróciłam się do Ross'a.
- Do Ross'a? Czyli będzie ciekawie.- zaśmiała się Vanessa.
- Opowiedziałam mu całą moją historię, czyli o zdradzie i o wypadku rodziców. Później o dzisiejszym spotkaniu z Zack'iem i na końcu...- przerwałam na chwilę.
- No mów.- popędzała mnie moją siostra.
- No...- specjalnie przedłużałam, żeby dostarczyć jej jakiś emocji.- no więc pocałowaliśmy się.- wyrzuciłam to szybko z siebie, a Vanessa zaczęła piszczeć i skakać z radości.
- Wiedziałam, że pomiędzy wami jest jakaś chemia! Zalatywało tym na kilometr!
- Van uspokój się.- zaśmiałam się.
- I jeszcze mi nie mów, że jesteście razem to padnę.- cały czas była w skowronkach.
- Oj Van z czego ty się tak cieszysz? Nie, nie jesteśmy razem.- odpowiedziałam i trochę posmutniałam.
- A to szkoda, bo ładna z was para, ale i tak w końcu będziecie razem i trzymam za was kciuki.- odparła czarnowłosa.- A tak wogóle to ja wyglądał ten pocałunek? Tylko się cmoknęliście czy może trwało to dłużej?- zrobiła brewki.
- Eee no wiesz... taki dłuższy był.- uśmiechnęłam się.
- Tak myślałam.- zaśmiała się Van.
- Tak, a niby skąd?
- Taka moja intuicja.- uśmiechnęła się do mnie.
- Van, ale ja jeszcze nie skończyłam mojej opowieści.- uśmiechnęłam się.
- Nie? To długa ta historia jest. To mów, co było dalej.- zachęcała mnie.
- Pocałunek przerwał nam dzwoniący telefon Ross'a, a ja uciekłam.
- Ale dlaczego?
- Szczerze mówiąc to nie wiem, ale chyba z tego powodu, że on ma dziewczynę, ale nie ważne. Po tym jak wybiegłam to on mnie dogonił.
- Ooo jak słodko.- rozczuliła się moja siostra.- No nie ważne, mów dalej.
- Powiedział mi, że ten pocałunek coś dla niego znaczył i nie był mu obojętny. Mówił też, że jest ze mną szczęśliwy. No i znowu się pocałowaliśmy.- kończyłam moją opowieść z uśmiechem na twarzy.
- Wow czyli, że wy się dwa razy całowaliście? Nie no nie wierzę. Po tym nie jesteście razem?- zasypała mnie gradem pytań.
- Powiedziałam mu, że muszę się zastanowić, co dalej będzie.
- To nie czekaj i mu to coś powiedz.
- Van, ale ja nie wiem, czy Ross coś do mnie czuje.- powiedziałam.
- Laura skoro za tobą pobiegł, czy to nie oznaka, że mu na tobie zależy? Przecież mówiłaś też, że jest z tobą szczęśliwy. A ty co do niego właściwie czujesz?
- Eee...- przerwałam.- no...- nie wiedziałam, jak to powiedzieć.
- Lau no powiedz w końcu.- pospieszała mnie.
- Jestem w nim zakochana.- odpowiedziałam szybko po głębokim wdechu.
- Tak! Wiedziałam, że ty coś do niego czujesz.- zaśmiała się Vanessa.- Nie zamęczaj się myślami, co czuje Ross, bo on pewnie ma tak samo jak ty. Może on jeszcze nie doszedł do tego, że jest w tobie zakochany. Daj mu czas, a zobaczysz, że mówię prawdę.
- Czyli mamy na razie zostać przyjaciółmi, tak?- spytałam.
- Tak dopóki Ross nie zerwie ze swoją dziewczyną i póki nie zrozumie, że jest w tobie zakochany.- odpowiedziała moja siostra.
- Dzięki Van, jesteś najlepszą siostrą, jaką mogłam mieć. Dziękuję za radę.- odparłam, a czarnowłosa przytuliła mnie.
- Nie ma za co Lau. Przecież od tego są siostry, żeby sobie pomagać.- powiedziała i puściła mnie z objęć.- To co teraz musimy jakoś uczcić to co się stało.- uśmiechnęła się do mnie.
- Wiesz jestem trochę głodna.- odpowiedziałam i jak na zawołanie mój brzuch zaczął burczeć.
- Co powiesz na tosty z serem?- spytała Vanessa.
- Okey.- odparłam i poszłyśmy do kuchni w celu zrobienia sobie jedzenia. Wyciągnęłam chleb tostowy, a moje siostra ser. Położyłyśmy po dwa plasterki na każdy tost i włożyłyśmy do tostera.
- Vanessa?- odezwałam się.
- Tak?
- Co tu tak właściwie robił Riker, hmm?- spytałam i zrobiłam brewki.
- Przyszedł do mnie, bo chciał się wymigać od kary Rydel.- odpowiedziała.
- A co tym razem zrobili?
- Rocky i Ellington, gdy się gonili to zbili doniczkę z ulubionym kwiatkiem Rydel, a wiesz, jak to ona da im pewnie karę.
- Aha, ale dlaczego on cię obejmował?- uśmiechnęłam się do niej.
- Eee... to ty to widziałaś?- zarumieniła się lekko.
- Tak i widziałam, że ty nie masz nic przeciwko, bo nie strąciłaś jego ręki. Doszło do czegoś pomiędzy wami?- zrobiłam brewki.
- Laura ty sobie za dużo nie wyobrażaj, bo miedzy nami nic nie ma. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- odparła czarnowłosa i słowo ,,przyjaciele" wyraźnie podkreśliła.
- Nie żeby coś, ale wy pasujecie do siebie.- uśmiechnęłam się.
- Weź się ogarnij Lau, że niby my pasujemy do siebie? Ja do Riker'a oczywiście nic nie mam, ale jako parę nas nie widzę.
- Okey już nic nie mówię.- podniosłam ręce w geście kapitulacji.
- O nasze tosty już są gotowe.- podarła Vanessa i położyła na talerz tosty. Wzięłam jeszcze sok pomarańczowy i szklanki i poszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy na kanapie z talerzem tostów i oglądałyśmy film.
                                                          *****************

Hejka wszystkim!!!:*
Co sądzicie o rozdziale? Jest trochę szybko, ale napisałam go już wcześniej. To wiecie, co Laura czuje do Ross'a. Jak myślicie kiedy będą razem? Liczę na dużo komentarzy.
Do napisania!!!<3
 Ps. Mam taką małą prośbę... ten kto jescze nie skomentował mojego OS, to byłabym wam bardzo wdzięczna, gdyby to zrobił, bo jestem ciekawa waszej opinii. Z góry dziękuję. :*



3 komentarze:

  1. cudo!
    czekam na nexta oczywiście!
    do napisania
    kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. *o* ja pitole ! To sie porobiło ! Nie dość że jest Rikessa to jeszcze Raura ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Ale mam zaciesz z tych dwóch pocałunków , ciesze sie do ekranu czy to normalne ? XD powiedzmy że tak ^^ po prostu cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudoooooooooooo ! ♥_♥
    Z niecierpliwością czekam na next =D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały<3
    Czekam na nexta i życze ci weny:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~