piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 23

W tym samym czasie...                                                  
                                                             ★Ross★

Wróciłem do domu i wszedłem do swojego pokoju, przez nikogo nie zauważony. Położyłem się na plecach na łóżku i zacząłem intensywnie myśleć o Laurze. Szkoda mi jej, że tyle przeszła, a nie zasłużyła sobie na to, ale była naprawdę dzielna, że się nie złamała i popadła w depresję. Słuchając jej opowieści było mi jej żal, że straciła rodziców, a jednocześnie zły na tego chłopaka, który ją zdradził. Jak mu było na imię? A Zack. Jak można być tak podłym i skrzywdzić taką niezwykłą dziewczynę, jaką jest Laura. Ale jak to się stało, że ją pocałowałem? Chciałem tego i to z całą pewnością. Gdy ją całowałem czułem się zupełnie inaczej niż przy Cathy. Po całym moim ciele przechodziły ciarki, a gdy ją dotykałem to czułem, że Laura miała tak samo, jak ja. To była niezwykła chwila, której gdym mógł to nie kończył bym jej. Niestety dzwoniła do mnie Cathy, a ja nawet nie miałem ochoty odebrać. Tylko dlaczego Laura uciekła? Tego do końca nie wiem, ale musiałem za niż pobiec, bo zależy mi na niej i to ogromnie. Chyba czuła się trochę winna za to, że całuje się ze mną, a ja mam dziewczynę. Jednak nie myślałem w tedy o Cathy. Liczyła się tylko i wyłącznie Laura. Gdy patrzyliśmy sobie w oczy to miałem ogromną ochotę ją pocałować i nie kryłem się z tym, bo miałem taki zamiar, ale ona odsunęła się o de mnie. Muszę przyznać zdziwiło mnie to trochę, ale po chwili sama wpiła mi się w usta i znowu czułem się tak, jak poprzednio. Jedna sprawa mnie nurtuje, na co zadecyduje się Laura? Dałem jej czas, ale chciałbym się już dowiedzieć, co postanowiła. Cokolwiek to będzie zgodzę się, bo zależy mi na niej. Muszę już chyba w końcu przyznać, że jestem w niej zakochany i nic na to nie poradzę. Myślałem już o tym wcześniej, ale nie dopuszczałem tej myśli do siebie. Gdy się śmieje, ja czuję się lepiej, a jej głos jest muzyką dla mich uszu. Mógłbym słuchać jej godzinami, a nie znudziłoby mi się to. Jej rumieńce to ozdoba jej twarzy, a jej oczy są takie duże i piękne. Gdybym mógł to wpatrywałbym się w nie każdego dnia. Tak zakochałem się w niej na dobre, ale nie wiem co czuje Laura. Chciałbym to wiedzieć, bo ułatwiałoby to całą tą sprawę. Jedno wiem już na pewno. Nie czuję już nic do Cathy. Zastanawiam się, czy było to zakochanie czy może zauroczenie? Nie czułem się przy niej, tak jak z Laurą, nawet na początku naszego związku. Widziałem, że coś się zmieniło, nawet zanim pojawiła się brunetka. Chyba żeby mieć jakieś szanse u Laury to muszę zerwać z Cathy. Tak, zrobię to nawet dzisiaj, teraz, za raz. Muszę tylko wymyślić jakiś pomysł, dlaczego to robię. Nie mogę wplątać w to Laury, bo jeszcze będzie się na niej mściła, więc co mam powiedzieć? Zastanawiałem się przez chwilę i wpadłem na genialny pomysł. Po prostu powiem, że się odkochałem i nic do niej nie czuję. Tylko czy to przejdzie? Tego nie wiem, ale ta część to prawda. Okey to muszę do niej zadzwonić i się spotkać. Wyciągnąłem komórkę z kieszeni spodni, wybrałem numer do blondynki i nacisnąłem zieloną słuchawkę. Po chwili usłyszałem jej głos:
- Hej Rossy! Dlaczego nie odebrałeś wcześniej?
- Hej Cathy. Miałem wtedy wyłączony telefon, więc nie wiedziałem, że dzwonisz.- powiedziałem coś, co pierwsze przyszło mi do głowy.- Co ode mnie chciałaś?
- Chciałam się po prostu z tobą spotkać, bo dawno już cię nie widziałam.
- Okey spotkajmy się w parku za 15 minut, bo mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia.
- Dobrze, już wychodzę z domu. Pa misiu.
- Pa.- opowiedziałem i rozłączyłem się. Włożyłem komórkę z powrotem do kieszeni i wyszedłem z mojego pokoju. Chciałem przejść niezauważalnie, ale nie udało mi się to, bo zobaczyła mnie Rydel, wychodząca z kuchni.
- Gdzie idziesz? Zaraz będzie obiad.- powiedziała.
- Muszę coś załatwić.- odparłem i otworzyłem już drzwi wyjściowe, ale Rydel znowu się odezwała:
- Co takiego?- spytała.
- Nie ważne.
- Ross masz mi w tej chwili powiedzieć, bo inaczej nie wyjdziesz z domu.- powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- A mogę to zrobić po tym, jak przyjdę?- spytałem, mając nadzieję, że uniknę już tych pytań.
- No dobrze niech ci będzie, ale nie myśl, że ci to tak łatwo przepuszczę.
- Okey.- odparłem i wyszedłem na zewnątrz. Szedłem chodnikiem, aż w końcu dotarłem na miejsce. Chwilę się rozglądałem, szukając Cathy i zobaczyłem, że do mnie macha. Podszedłem do niej i usiedliśmy na pobliskiej ławce. Przypomniało mi się, jak siedziałem tak z Laurą. Znowu o niej myślę.
- Co masz mi takiego ważnego do powiedzenia?- odezwała się blondynka.
- Eee... wiesz... od czego by tu zacząć...- jąkałem się, bo nie wiedziałem, jak mam jej to powiedzieć.
- Zacznij najlepiej od początku.- uśmiechnęła się do mnie.
- Jednak zacznę chyba od końca.- przerwałem na chwilę i spojrzałem na Cathy, która wyraźnie już się niecierpliwiła.
- No wykrztuś to z siebie.- odparła.
- Myślę, że... powinniśmy się rozstać.- powiedziałem to bardzo szybko i myślałem, że ona niczego nie zrozumiała, ale sądząc po jej minie, jednak usłyszała, bo uśmiech zszedł jej z twarzy.
- Ale dlaczego?- odpowiedziała.
- Ponieważ już do pewnego czasu oddalamy się do siebie, a ja już nic do ciebie nie czuję, przykro mi Cathy, ale nasz związek nie ma przyszłości.- powiedziałem patrząc na nią.
- Ja nie rozumiem jesteśmy razem już rok, a ty ze mną zrywasz, bo uważasz, że się od siebie oddaliliśmy? Jak to nic już do mnie nie czujesz? Ross ja cię nie rozumiem.- powiedziała piskliwym głosem, ale w jej oczach, jak na razie nie zauważyłem łez, a powinna je mieć, gdyby coś do mnie czuła, prawda?
- Cathy, ale czego ty tu nie rozumiesz. Po prostu moje uczucia już się wypaliły. Tak jest w moim przypadku, ale nie wiem, jakie ty żywisz do mnie uczucia.
- No raczej takie same, jak na początku.- odpowiedziała.
- Cathy, czy ty nie zauważyłaś, że my nie spotykamy się już tak często na początku? Wtedy widywaliśmy się prawie codziennie, a teraz raz w tygodniu, nawet na dwa tygodnie.- powiedziałem to co myślę.- Po prostu ja już nic do ciebie nie czuję, a ty ale tak szczerze czujesz coś do mnie tak, jak na początku?
- Chyba nie.- odpowiedziała po paru chwilach ciszy.- Ale to nie zmienia faktu, że ja nadal chcę być z tobą.
- Cathy, ale co ta związek bez uczuć?- odpowiedziałem, ale blondynka nic nie powiedziała.- No właśnie, taki związek nie ma sensu, więc rozstańmy się.- oparłem.
- Ross, a czy to przez tą twoją nową sąsiadką ze mną zrywasz? Czujesz co do niej?- spytała bardzo uważnie na mnie patrząc, a ja starałem się nie ukazać żadnych uczyć, bo zdradziłoby mnie to. Szczerze mówiąc to bałem się, że mnie spyta w takiej sprawie.
- Nie, ja nic nie czuję do niej, my tylko się przyjaźnimy.- odparłem.
- Czyli to twój brak uczuć jest przyczyną naszego rozstania, tak?
- Tak.- odparłem.- Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzisz?
- Nie no co ty.- odpowiedziała i przytuliliśmy się na koniec.
- Dziękuję, że mnie zrozumiałaś.- uśmiechnąłem się do niej.
- Spoko.
- Okey to pa Cathy.
- Pa Rossy.- odpowiedziała, a ja wstałem z ławki i poszedłem w kierunku swojego domu z uśmiechem na twarzy. Może teraz będę miał jakiś sznase u Laury? Tego nie wiem.
                                                                          ****
                                                                     ★Cathy★

Po tym, jak Ross odszedł, wstałam z ławki i szłam alejką przez park. Jak on mógł ze mną zerwać?! Po roku znajomości twierdzi, że nic do mnie nie czuje. To w takim razie, czuł coś do mnie na początku? Tego nie wiem, ale mnie to już nie obchodzi. Muszę się dowiedzieć, czy on coś czuje do tej dziewczyny. Nawet nie wiem, jak się nazywa, ale to będzie łatwiejsze zadanie. Tylko, że ja nie mam ochoty bawić się w szpiega, więc muszę kogoś sobie do tego znaleźć. Jeśli się okaże, że Ross z nią kręci, to ona gorzko tego pożałuje. Szłam zamyślona nie patrząc nawet, gdzie idę, aż w końcu poczułam, że na kogoś wpadam. Upadłam na ziemię i spojrzałam w górę. Zobaczyłam przystojnego bruneta.
- Przepraszam nie chciałem cię przewrócić.- odezwał się i podał mi rękę, a ja ją złapałam i wstałam, otrzepując się z kurzu.
- Nic się nie stało to moja wina, bo się zamyśliłam.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- A tak wogóle to jestem Zack.- przedstawił się i wyciągnął rękę przed siebie.
- Cathy.- odparłam i uścisnęłam jego dłoń. Spojrzałam mu przy tym w oczy. Może on się nadaje do roli szpiega? No nie wiem. Wystarczy, że owinę go sobie wokół palca i będzie robił co mu karzę. Dobry pomysł.
- Czemu byłaś taka zamyślona?- spytał.
- Bo przed chwilą zerwał ze mną mój chłopak, z którym byłam rok. Twierdzi, że oddaliliśmy się od siebie i nic do mnie nie czuje, ale ja uważam, że on coś kręci z jego nową sąsiadką.
- A to frajer. Rzucić taką ładną dziewczynę.- odparł brunet i uśmiechnął się do mnie.
- A jak ona wygląda?
- Brunetka, średniego wzrostu, brązowe oczy. Widziałam ją tylko raz i nie wiem, jak się nazywa. Wiem tylko to, że wprowadziła się tu niedawno.- odpowiedziałam, a jemu uśmiech zszedł z twarzy.- Co znasz ją może?
- Tak, sądząc po twoim opisie to jest to Laura Marano.- odparł Zack.
- A skąd ją znasz?
- Była moją dziewczyną, ale ze mną zerwała, bo ją zdradziłem.
- A nadal chciałbyś, żeby z tobą była?
- Ona mnie nienawidzi, ale i tak chciałbym, żeby ze mną była, bo potrzebuję ją do czegoś.
- Czyli ty coś od niej chcesz, a ja, jak się dowiem, że jest z Ross'em to też coś do niej będę miała. Dziewczyna gorzko pożałuje wtedy, że ukradła mi chłopaka. To co wchodzisz w to?
- A co ja mam takiego robić?
- Od czasu do czasu będziesz ich szpiegować i wszystko mi mówić. Najlepiej to, jakbyś robił zdjęcia.- przerwałam na chwilę.- No to co ty na to?- powiedziałam zmysłowym głosem.
- Rozumiem, że to Laura na tym najbardziej ucierpi, tak?
- Z tego wynika, że tak, więc zgadzasz się na ten układ?
- Okey, ale co z tego będę miał?- odpowiedział zmysłowym głosem.
- Chodźmy do mojego mieszkania to tam opowiesz mi wszystko, co wiesz mi o Laurze, a później możemy się trochę rozerwać.- zaczęłam jeździć palcem po jego torsie.
- Okey to chodźmy.- odparł Zack i ruszyliśmy w kierunku mojego mieszkania, a w myślach cieszyłam się, że udało mi się znaleźć kogoś na przeszpiegi i to tak szybko.
                                                                       ****
W tym samym czasie...
                                                                   ★Ross★

Wszedłem do domu bardzo ostrożnie zamykając drzwi, żeby nikt mnie nie usłyszał. Ściągnąłem buty i po cichu skradałem się w kierunku mojego pokoju. Niestety przechodząc obok kuchni jakiś panel skrzypnął, a ja zamarłem w bezruchu, myśląc, że nikt tego nie usłyszał. Jednak przeliczyłem się, bo ze środka kuchni wydobył się głos Rydel:
- O Ross już załatwiłeś tą sprawę?- spytała, a ja wszedłem do pomieszczenia, w którym przy stole sama siedziała blondynka. Usiadłem naprzeciwko jej.
- Tak załatwiłem.- odpowiedziałem.
- Co to była za sprawa?
- Rydel, czy ty musisz wszystko wiedzieć?- spytałem mając nadzieję, że jakoś uniknę opowieści o tym, co się stało.
- Ross, ale powiedziałeś mi, że powiesz jak wrócisz, więc słucham.
- Dobrze niech ci będzie.- odpowiedziałem zrezygnowany.- Ale nie tutaj, okey?
- Okey to chodźmy do twojego pokoju.- powiedziała Rydel i poszliśmy do mnie. Usiedliśmy na łóżku obok siebie.- No to słucham, jaką ważną sprawę załatwiałeś?
- Zrywałem z Cathy.- odparłem.
- Serio?! Tak na reszcie!- krzyknęła.- Znaczy tak mi przykro, dlaczego to się stało?
- Nie musi ci być przykro, bo ja się z tego cieszę, że z nią zerwałem. Z zrobiłem to, bo...- przerwałem na chwilę.
- Bo...- pospieszała mnie Rydel.
- Bo... zakochałem się w Laurze.- odpowiedziałem szybko i się uśmiechnąłem.
- Wow! Serio?! Nie na ja nie wierzę!- z podekscytowania podskoczyła z łóżka i zaczęła tańczyć taniec szczęścia.- Ale jak to do ciebie doszło?- spytała trochę się ogarniając.
- Może usiądź, bo powiem ci wszystko po kolei.
- Okey na więc słucham.- oparła swoją głowę na rękach.
- Dzisiaj razem z Laurą byliśmy w wesołym miasteczku.
- To była randka?- przerwała mi Rydel.
- Nie, to nie była randka, tylko po prostu taki przyjacielski wypad. Spędziliśmy tam parę godzin i wróciliśmy do domów, bo Laura miała iść do pracy. Siedziałem sobie w pokoju, a ona przyszła do mnie, bo chciała mi się wygadać z tego, co jej się w przytrafiło. Tak właściwie to miała z tym iść do ciebie, ale że cię nie było to przyszła do mnie.
- Całe szczęście, że mnie nie było, bo inaczej nie doszłoby do ciebie, że jesteś w niej zakochany.- uśmiechnęła się.
- Opowiedziała mi swoją historię, o tym jak zginęli jej rodzice i o tym, jak została zdradzona przez jej chłopaka. Później powiedziała mi, że widziała i rozmawiała z nim przed pracą. Mówiła, że nie chciała tej rozmowy, ale zgodziła się. Po tym wszystkim...- przerwałem, żeby zrobić jakieś napięcie, a widziałem, że Rydel siedzi jak na szpilkach i czeka na coś niespodziewanego.
- No mów dalej.- powiedziała.
- No... my pocałowaliśmy się.- uśmiechnąłem się, a blondynka zerwała się z łóżka i zaczęła znowu skakać po pokoju i piszczeć.
- Tak nareszcie! Jak ja się cieszę! I to jeszcze z własnej woli!
- Rydel uspokój się.- zaśmiałem się, a ona nadal się cieszyła.- No ale z czym ty tak się podniecasz? Przecież nie powiedziałem, że jesteśmy razem.
- A jesteście?
- Nie, niestety nie.- odparłem.
- To szkoda, ale i tak się cieszę, że się pocałowaliście, bo to jest już krok w tą stronę.- cały czas uśmiechała się.
- Ale ja jeszcze nie skończyłem.
- Jest coś jeszcze? W takim razie słucham.
- Po tym, jak się pocałowaliśmy to zdzwonił mój telefon, a Laura uciekła.
- A ty co zrobiłeś?- spytała Rydel.
- Pobiegłem za nią i porozmawialiśmy chwilę o tym, co się stało, a później znowu się pocałowaliśmy, a Laura chciała trochę czasu, żeby wszystko przemyśleć. To już koniec mojej historii.
- Wow czyli wy całowaliście się dwa razy? Ross zrób coś, żebyście byli razem, bo to widać, że jesteście w sobie zakochani.
- Ale ja nie wiem, co czuje Laura.- powiedziałem smutniejszym głosem.
- Ross, Laura pewnie czuje dokładnie to samo, co ty do niej.- położyła mi rękę na ramieniu.
- Skąd niby możesz to wiedzieć?- spytałem.
- Wy po prostu zachowujecie się jak para, bo ciągle gdy was razem widzę to się uśmiechacie, Laura rumieni się, patrzycie sobie bardzo często w oczy. Od razu widać, że was do siebie ciągnie. Teraz przecież całowaliście się dwa razy, to wszystko wiele tłumaczy.
- Tak myślisz?- spytałem.
- Tak, tak sądzę. Zobaczysz wszystko się ułoży po mojej myśli.- uśmiechnęła się do mnie.
- A co jeśli Laura będzie chciała, żebyśmy zostali jeszcze przyjaciółmi? Wiem, że uszanuję jej decyzję, ale chciałbym z nią być.- powiedziałem, co mnie najbardziej trapiło.
- W tedy to wszystko zależy od was, czy będziecie przyjaciółmi czy parą? Jeśli ci tak bardzo na tym zależy to musisz coś zrobić, żeby skłonić Laurę do zostania parą. Tutaj liczą się dobre chęci i pomysł.
- Dziękuję Rydel, ty zawsze wiesz, jak doradzić.- powiedziałem i przytuliłem siostrę.
- Spoko Ross, zawsze jestem otwarta na wszelkie problemy.- odpowiedziała i puściliśmy się.- Ale i tak jesteś już na dobrej drodze, bo zerwałeś z Cathy, a to mi się tak wydaję, że onieśmielało Laurę.
- Też chyba tak myślę, dlatego to zrobiłem i nie żałuję tej decyzji.- uśmiechnąłem się.
- Teraz idę na dół zobaczyć, czy twoi bracia nic nie zmalowali. Ich to nie można zostawić na parę minut samych.- zaśmiała się.
- Idę z tobą, bo jestem głodny. Przecież nie jadłem obiadu. Zostało może coś jeszcze?
- Coś tam jest.- odpowiedziała Rydel i wyszliśmy z pokoju.- Rydel?- zatrzymałem ją jeszcze na schodach.
- Tak?- odwróciła się w moją stronę.
- Możesz nikomu nie mówić, co ci powiedziałem?
- Okey.- odparła i zeszliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni, w której przez telefon rozmawiał Riker. Staliśmy cicho czekając na koniec rozmowy. Po chwili odsunął komorkę od ucha i szeroko się do nas uśmiechnął.
- Czemu się tak uśmiechasz?- spytala Rydel.
- Właśnie dostałem telefon z prośbą o wystąpienie na otwarciu nowej knajpki na plaży i zgodziłem się, chyba nie macie nic przeciwko, co nie?
- Nie no co ty, oczywiście, że chcę wystapić.- odpowiedziałem.
- Ja też nie mam nic przeciwko.- odparła blondynka.
- Okey, czyli jutro o 16:00 mamy występ. Muszę to jeszcze powiedzieć Rocky'iemu i Ell'owi, ale oni pewnie się zgodzą. Zresztą już dawno nie mieliśmy żadnego koncertu, więc pora coś z tym zrobić.
- No to idź im to powiedzieć teraz.- powiedziała Rydel, a Riker wyszedł z kuchni.- Trzeba o tym powiedzieć dziewczynom.
- Tak, ale Laurze mogę powiedzieć osobiście, jeśli się jutro spotkamy przed kocertem?- spytałem, bo wciąż czekałem na wiadomość od niej. Jestem też ciekawy, co zdecyduje.
- Okey to powiem Van, żeby jej o tym nie mówiła.
- Skoro sprawę występu mamy uzgodnioną, to jest coś na obiad czy nie?
- Wszystko stoi w garnkach, więc sobie nałóż ile chcesz, a ja idę zadzwonić do Van i Raini.- powiedziała Rydel i wyszła z kuchni, chociaż nie wiem, czemu tego nie zrobiła w kuchni. Pewnie będą gadały jeszcze na jakieś babskie sprawy, więc w nie, nie wnikam. Wyciągnąłem talerz i nałożyłem sobie wszystko na niego i zacząłem jeść. Po skończonym posiłku poszedłem do swojego pokoju i wszystko sobe jeszcze raz dokładnie przemyślałem.
                                                           ****************

Hejo wszystkim!!! ;)
Jak tam wrażenia po przeczytaniu rozdziału? Tak Ross też już się przyznał, że się zakochał, więc myślę, że się cieszycie. Cathy i Zack coś kombinują i mogę wam obiecać, że będzie się coś przez nich działo z Raurą. Nic więcej wam nie zdradzę, bo wszystkiego dowiecie się w swoim czasie.
Proszę was, żeby pod tym rozdziałem pojawiło się przynajmniej 5 komentarzy. Czy tak trudno poświęć jakąś minutę na napisanie jednego koma? Wiem, że częto was o to proszę, ale naprawdę one bardzo motywują mnie do pracy i chciałabym, żeby ich trochę było. Mam nadzieję, że przeczytaliście, co tu napisałam i może się coś zmieni? Liczę na was! :*
Do napisania!!! :*


10 komentarzy:

  1. Kocham tego bloga. Dawaj szybko next bo nie wytrzymam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O maj gat ! Jak mnie długo na bloggerze nie było to mam zaległości i jeszcze za rozdział i twoje TB się musze e zabrać ale mam wolny wtorek środa czwartek to wezmę się do pracy =D za dużo nauki i ogólnie szkoły to wszystko przez nią ! =[ No ale do rozdziału ! Po prostu cudo Ross przyznał się że się zakochał ! Jaki mam zaciesz ! Mam nadzieje ze Lau zgodzi się być jego dziewczyną !
    Z niecierpliwością czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny Rozdział:)
    Czekam na next i życze ci weny! !!
    Pozdrawiam pati♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział <3
    Masz talent :* Już nie mogę doczekać się nexta ~ kocham

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział ^.^
    czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. boski :)
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  7. wooow *-* brak słów :o czekam na nexta :D
    PS masz u mnie nominację http://true-love-by-raura.blogspot.com/2015/04/telephone-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Oesu... Przepraszam! Nie zajrzalam na blogi i po prostu mam male opoznienie.
    Cudowny rozdzial
    Czekam na nexta
    Do napisania
    Kinga

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~