czwartek, 23 kwietnia 2015

TB+One Shot ,,Od nienawiści do miłości niedaleka droga''

Hej! Zostałam już po raz drugi nominowana do TB! Tym razem zrobiła to Szylwia. Bardzo dziękuję za nomnację. Miałam napisać OS na dowolny temat.
 Ja nominuję:
 - Cristal
 - Szylwię
 - Laurę Maranch
 Tak wiem powinno być więcej osób, ale nie mam dalej pomysłu. Będę miała może jeszcze inne okazje. :) 
Temat: miłość dwójki osób, które pochodzą z dwóch różnych światów (do wyboru: Raura, Rydellington, Rikessa) (chodzi mi o to, żeby jedna osoba była z fantastycznego świata)
 Czas: 2 tygodnie
 Życzę powodzenia, a teraz zapraszam do przeczytania mojego OS:

Ta historia będzie o nienawiści dwojga osób: Laury Marano i Ross'a Lynch'a. Nienawidzą się od ich pierwszego spotkania na planie. Ich rodzina i przyjaciele chcieliby nie słyszeć ich kłótni z byle powodu, ale żeby w końcu się pogodzili. Lecz oni są uparci i nie chcą tego zrobić. Oboje pracują na planie Austina i Ally i tam również okazują swoją niecheć względem drugiej osoby. Jednak coś się pomiędy nimi zmieni. Niektórzy uważają, że nienawiść jest podobna do miłości pod podobnym względem. Gdy ludzie są zakochani spedziają ze sobą czas i są szczęśliwi, a nienawiść ma odwrotnie. Lecz czy można przejść z jednej strony na drugą? Czy dwie osoby, które się nie lubią mogą spojrzeć na tą drugą połówkę, jak na przyjaciela, a może jak na miłość swojego życia? Tego wszystkiego dowiecie się śledząc historię Ross'a i Laury...

 - Nie dotykaj mnie idioto!- krzyknęła Laura, gdy Ross musiał ją przytulić. Teraz właśnie znajdują się na planie.
 - Nie chcę tego robić, ale niestey muszę.- odparł z sarkazmem.
 - To może rób to na odległość, bo nie chce czuć tych twoich oślizgłych łap na moim ciele.
 - Jaśnie pani nawet nikomu nie pozwoli się łaskawie dotknąć? Wierz mi robię to tylko dla fanów, bo gdy muszę cię dotykać zbiera mi się na wymioty.
 - Ach tak, a...- zaczęła, ale reżyser miał już tego dość.
 - Czy wy możecie przestać już się kłócić i nie możecie raz bez żadnych waszych docinek przytulić się?- spytał, bo był już naprawdę zmęczony kręceniem jednej scenki po kilkanaście razy.
 - Wiesz, ja chcę zagrać to profesjonalnie, ale to Marano ma teraz do mnie jakieś wąty.- powiedział blondyn.
 - Skoro jesteście profesjonalistami, to może na planie odsuniecie na bok swoje uczucia, a zajmniecie się swoimi postaciami i ich uczuciami?
 - Dobrze potrafię to zrobić, bo w końcu jestem profesjonalistką.- odparła brunetka.
 - Ja też potrafię.- odpowiedział Ross.
 - Dobrze, ale aby uniknąć waszych głupich kłótni mam dla was pewne zadanie, ale nie wiem, czy jest u was możliwe do wykonania.
 - Jakie to jest zadanie?- spytała Laura.
 - Macie za zadnie być dla siebie miłym na planie. Nie chcę już słyszeć tutaj żadnych waszych kłótni i docinek. Chciałbym, żeby kręcenie jednego odcinka zajmowało nam jakiś dzień, a nie parę dni, a nawet tydzień. Chyba wszyscy mają już dość tego i każdemu wyjdzie to na dobre i może nawet wam. Po za planem możecie nadal się kłócić i robić, co tam sobie chcecie, ale tutaj ma być spokój. To tyle, co miałem do powiedzenia, bo reszta należy do was.
 - Czyli, że mam być miły dla tej idio...- przerwał Ross, a reżyser spojrzał na niego.- znaczy dla Laury.- jej imię z ledwością przeszło mu przez gardło.
 - Czy ja dobrze słyszałam, czy ty powiedziałeś Laura, a nie Marano, czy inne takie?- odparła brunetka.
 - Tak dobrze słyszałaś.
 - Dobrze już nic nie mówcie, bo zaraz się pokłócie, a teraz dziękuję już wszystkim. Kończymy pracę na dziś, bo nie mam już siły. Znowu stoimy w miejscu.- powiedział mężczyna, a wszyscy rozeszli się. Nasza dwójka też chciała, ale zawołał ich.- Wy chwilę zaczekjacie.- odparł, a oni zawrócili.
 - Co się stało?- spytał Ross.
 - Dlaczego wy robicie taką aferę przez przytulenie się?- zaczął mężczyzna, a Laura chciała coś powiedzieć, ale zaraz szybko kontynuował.- Nic teraz nie mówicie. Wiecie, bo jest taka sprawa, że wy będziecie musieli się pocałować.
 - Że co? Mam się całować z tą wariatką? Ledwo, co znoszę samo przytulanie się, a co dopiero to.- odezwał się blondyn.
 - Zamknij się Lynch. Nie tylko ty tego nie chcesz. Nie można jakoś usunąś tej sceny?- spytała brunetka.
 - Chciałem was tylko uprzedić przed faktem dokonanym i myślę, że gdy będziecie dla siebie mili, to łatej będzie wam to zrobić. Niestey ta scena musi być i nic już na to nie poradzicie. Jest jednak jeszcze jedna sprawa.
- Jaka?- spytał Ross.
 - Musicie napisać piosenkę do serialu, którą zaśpiewacie w duecie i ma być trochę o przyjaźni i trochę o miłości. Nie możecie się wykręcić, bo ona musi tam być, bo po niej się całujecie. Macie na nią dwa tygodnie. To tyle z mojej strony. Możecie już się rozejść.- powiedział reżyser, a oni poszli się do swoich garderób. Szybko się przebrali w swoje rzeczy i wyszli tym samym momenie.
 - Co myślisz o tym zadaniu?- spytała Laura.
 - Nie wiem, ale będzie trudno mi ciebie nie obrażać.
 - Mi też.- powiedziała brunetka i zapanowała pomiędy nimi cisza.- Wiesz ja już muszę iść.- odparła i ruszyła w stronę wyjścia.
 - Mam taki pewny pomysł.- zaczął blondyn i zrównał się z nią.
 - Jaki?
 - Tak wogóle to jest zakład. Bądźmy dla siebie mili również po za planem, a ten kto powie coś niemiłego przegrywa go i robi coś, co chce ta druga osoba. To jak wchodzisz w niego?- powiedział i wyciągnął rękę przed siebie.
 - Okey stoi.- odparła Laura i uścisnęła jego dłoń, ale zaraz się puścili.- Czyli zaczynamy od teraz?
 - Tak i to raczej ty przegrasz, bo ja mogę być dla ciebie miły.
 - Ja to wygram, a ty przegrasz. Dobrze, ale zaraz oboje to zrobimy, bo zaczniemy się kłócić.
 - Tak masz rację.- odparł Ross i zapanowała pomiedy nimi cisza, którą nie wiedzieli, jak przerwać. Przeszli tak do swoich domów, a mieszkają obok siebie.
 - To cześć.- powiedziała Laura.
 - Cześć.- odparł blondyn i poszli pod swoje domy.
 - A tak wogóle, to kiedy będziemy pisać tą piosenkę?
 - Nie wiem, ale przecież mamy na nią dwa tygodnie czasu.
 - No tak, ale będzie ciężko napisać nam coś razem, skoro nie znamy się za dobrze?
 - Coś się wymyśli.
 - Okey.- odpowiedziała brunetka i oboje weszli do swoich domów.
                                                                ****
 2 tygodnie później...
 Od tamtego czasu Ross i Laura są mili dla siebie i nawet robią to już ot tak, a nie przez zakład. Spotykają się ze sobą, żeby lepiej się dogadywać i wychodzi im to. Na planie już się na kłócą i wszystkim pracuje się dobrze i szybko. Pozostała im tylko jedna rzecz, a mianowice napisanie piosenki. Mimo, że próbowli coś z nią zrobić, to nie wychodziło im to. Zamiast tego rozmawiali i coraz lepiej się dogadywali. Potrafią spędzać za sobą całe godziny i zachowują się jak przyjaciele. Po ich dawnych kłótniach nie ma śladu. Właśnie teraz siedzą przy pianie w pokoju Laury i probóją napisać piosenkę.
 - Dlaczego zostawiliśmy to sobie na ostatnią chwilę?- spytał Ross.
 - Już wcześniej przecież próbwaliśmy coś napisać, ale nie wychodzilo nam to, pamiętasz?- odparła Laura.
 - Tak wiem, ale musimy ją mieć już na jutro, a jest już 18:00!
 - Spokojnie nie panikuj, damy sobie radę.- uśmiechnęła się do niego.- Już trochę myślałam nad nią wczoraj w nocy i wtedy przyszło mi natchnienie i napisałam refren.
 - Naprawdę? Pokaż.- powiedział blondyn, a ona podała mu swój zeszyt z piosenkami. Podczas czytania tekstu uśmiechał się, bo spodobał mu się.- To jest świetny tekst. Teraz wystarczy napisać zwrotki i dołożyć melodię i mamy gotową piosenkę.- uśmiechnął się do niej.
 - No to w takim razie bierzmy się do pracy.- odpowiedziała Laura i zaczęli tworzyć piosenkę. Zajęło im to do 22:00 i byli już naprawdę zmęczeni.
 - Wow cztery godziny pracy i mamy gotową piosenkę. Może zagramy ją jeszcze raz?- spytał blondyn.
 - Okey.- odprła brunetka i zaczęli wygrywać melidię:
 Laura:
 When you're on your own 
Drowning alone and you need
 A rope that can pull you in
 Someone will throw it 

 Ross:
 And when you're afraid that 
You're gonna break and you
 Need a way to feel strong again 
Someone will know it

 Laura i Ross:
 And even when it hurts the
 Most try to have a little hope
 That's someone's gonna to be
 The when you don't
 When you don't 

If you wanna cry I'll be your shoulder
 If you wanna laugh I'll be your smile
 If you wanna fly I will be your sky
 Anything you need
 That's what

 I'll be If you wanna climb I'll be your ladder 
If you wanna run I'll be your road 
If you wanna friend 
Doesn't matter when
 Anything you need
 That's what I'll be 
You can come to me 
Laura:
You can come to me Yeah

 Gdy już śpiewali ostatnie wersy zaczęli patrzeć w swoje oczy, a po skończeniu piosenki zaczęli się do siebie zbliżać. Gdy ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów, Laura odsunęła się do tyłu.
 - Wiesz jest już późno i myślę, że powinieneś iść do domu.- powiedziała i starała się ukryć rumieńce, wdzierające się jej na policzki.
 - Masz rację, jestem już trochę zmęczony, więc już pójdę.- odparł Ross i był trochę zawiedziony, ale nie dawał tego po sobie poznać.
 - Pa Ross.
 - Pa Lau, widzimy się jutro na planie.- odpowiedział i pocałował ją w policzek, co spowodowało jej większe rumieńce. Oboje uśmiechnęli się do siebie, a blondyn wstał i wyszedł z pokoju brunetki.
                                                                ****
 Następnego dnia na planie...
 - Wiem, że mogę zrobić wszystko, kiedy jesteś przy mnie.- powiedział Ross, gdy razem z Laurą odgrywali scenę pocałunku Austina i Ally. Patrzyli sobie w oczy i powoli zaczęli zbliżać się do siebie i pocałowali się. Gdy tylko ich usta połączyły się przez ich ciało przeszły dreszcze i czuli motylki w brzuchu. Po chwili oderwali się od siebie i uśmiechnęli się.
 - I cięcie!- powiedział reżyser.- Dobrze się dziś spisaliście, a ta piosenka, którą napisaliście była świetna. Dziękuję wszystkim, to tyle na dzisiaj.- odparł i wszyscy rozeszli się do garderób. Jednak Ross i Laura nadal nie mogli dojść do siebie po pocałunku. Cały czas uśmiechali się. Po przebraniu się wyszli w tym samym momencie i stanęli twarzą w twarz. Patrzyli sobie głęboko w oczy i znowu zaczęli się do siebie zbliżać, ale zaraz odsunęli się od siebie jak oprzeni, gdy ktoś obok nich przeszedł.
 - To co idziemy do domu?- spytał blondyn.
 - Tak pewnie.- odparła brunetka i wyszli ze studia. Szli w milczeniu, bo zastanawiali się, co przed chwilą się z nimi stało. Już po raz drugi chcieli się pocałować i to nie dawało im spokoju. Bali się przerwać tą niezręczną ciszę.
 - O nie zaraz zacznie padać.- powiedział Ross i jak na zawołanie zaczęły spadać krople deszczu. Zaczęli szybko biec, ale ulewa zaczęła się na dobre i już po paru minutach byli cali mokrzy. Gdy byli już przy domch, Laura poślizgnęła się i gdyby nie szybka rekacja chłopaka, leżałaby na ziemi. Czuła pod sobą jego umięśniona klatkę, a w jego ramnionch poczuła się bezpiecznie. Patrzyli sobie w oczy, a blondyn zaczął się powoli do niej zbliżać. Laura nawet nie mogła siw nigdzie ruszyć, bo była zakleszczona w jego uścisku, ale nie chciała nigdzie iść. Czekała aż nadejdzie ta chwila. Gdy ich usta dzieliło zaledwie kilka milimetrów, Ross zatrzymał się, bo nie wiedział, jak zareaguje na to brunetka.
Ona jednak nie chciała już dłużej czekać, więc wpiła mu się w usta i oboje uśmiechnęli się przez pocałunek. Na początku całowali się delikatnie i z obawą, ale już po chwili zaczęli robić to coraz namiętniej. Czuli się, jak w jakiejś głupiej komedii romantycznej, ale nie zwracali na to uwagi, tylko oddawli się przyjemnym gestom. Po dłuższym czasie oderwali się od siebie i spojrzeli sobie w oczy. Jednak Laura wyrwała się mu i uciekła do domu, a Ross stał oniemiały i po chwili również wszedł do swojego domu. Oboje jednak wiedzieli, że coś się pomiędzy nimi zmieniło.
                                                                     ****
 Następnego dnia na planie...
 Ross śpiewał Laurze ,,I think about you'' i podczas tego oboje nie spuszczali z siebie wzroku. Gdy skończył brunetka miała do powiedzenia swoją kwestę:
 - Ross ja...- zaczęła, ale po chwili zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała i zaruminła się.
 - Laura tam miało być: ,,Austin ja...''- powiedział reżyser.
 - Tak wiem. Powiem jeszcze raz.- odparła i gdy spojrzała w oczy blonyna nie mogła wykrztusić słowa, bo przypomniała jej się wczorajsza scena w deszczu. Spuściła z niego wzrok i wybiegła z planu.
 - Co się stało?- spytał mężczyzna.
 - Nie wiem, ale już do niej idę.- odparł Ross i wybiegł na korytarz. Zobaczył ją tam, opierajacą się o ścianę. Podszedł do niej.
 - Lau, co się stało?- spytał z troską i chciał, żeby na niego spojrzała, ale ona opierała się.
 - Powiem ci, ale nie tutaj. Chodźmy może do schowka.- odparła i weszli do ciasnego pomieszczenia. Zamknęli się, a brunetka oparła się o ścianę, a blondyn stanął naprzeciwko niej.
 - Lau?- odezwał się i złapał ja za podbródek i uniósł go do góry. Spojrzeli sobie w oczy, ale Laurz spuściła wzrok.- O co chodzi?
 - Chodzi o...- zacięła się i westchnęła.- o nasz wczorajszy pocałunek.
 - Co z nim było nie tak?
 - Myślę, że nie powinno się to stać, bo przecież jeszcze dwa tygodnie temu nienawidziliśmy się, a teraz...- nie skończyła, bo chłopak jej przerwał.
 - A teraz zmieniło się to na o wiele lepsze i stało się coś jeszcze...- przerwał.
 - Co?- spytała i odważyła się spojrzeć mu w oczy.
 - Zakochałem się w tobie.- powiedział, a jej serce przyspieszyło.- Uświadomiłem to sobie po tym wczorajszym pocałunku w deszczu, który nie był mi obojętny i tobie również, prawda?- spytał, a Laura zarumieniła się.
 - Masz rację.- odparła.- Ale co to wogóle nam daje?
 - Daje nam to, że zakochałem się w tobie i ty we mnie rówież, bo widzę, jak na wszystko reagujesz. Powiedz, czujesz coś do mnie?- powiedział z nadzieją w głosie. Brunetka chwilę milczała.
 - Tak, ja też się w tobie zakochałam.- odpowiedziala i uśmiechnęła się do niego, a Ross wpił jej się w usta, a Laura odwzajemniła pocałunek. Po chwili blondyn oderwał się od niej i spojrzał jej głęboko w oczy.
 - Lau zostaniesz moją dziewczyną?- spytał.
 - Tak.- odparła i ponownie zatonęli w namiętnych pocałunkach.
                                                   *****************

 Hejka wszystkim!!!
 To jest już mój drugi OS, który napisałam i muszę przyznać, że podoba mi się. Pisałam go z niezwykłą lekkością i szybko się z nim uporałam. Mam nadzieję, że wam też się spodobał. Liczę na dużo komemtarzy. Byłabym wam bardzo wdzięczna, gdyby pojawiło się ich tyle, co pod rozdziałem. Liczę na was! ;)
 Da napisania!!! :*
 Ps. Jeśli chodzi o rozdział, to mam go już napisanego i gdzieś tak w jutro, albo w sobotę go opublikuję, więc czekajcie na niego.





5 komentarzy:

  1. O mój boże *-* to jest genialne! Mega słodkie, awww ^^ lubie to XD
    Czekam na nexta :*
    Ps historia ma sie kończyć "happy end'em"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowniuniutenki OS. Ty. Po. Prostu. Masz. TALENT! Ja cumie chyba zatrudnie XD nieno. Nie bede taka.
    Do napisania
    Kinga
    PS. Chamska reklama
    Zapraszam na 3 rozdzial w wykonaniu Sashy!
    lauravanessa-smile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo! Masz wielki talent!
    Czekam na nexta!
    Agnes

    OdpowiedzUsuń
  4. Bzhshshshshsjajjahahshajakaksjjdhdhdgdfh GENIALNY ! ON BYŁ TAKI SWEET I WG AWWWWWWWW ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ PO PROSTU REWELACJA ! BARDZO NIECIERPLIWIE CZEKAM NA ROZDZIAŁ ! :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~