★Vanessa★
Już mam dość pracy na dzisiaj, bo było mnóstwo klientów. Cieszę się, że zostało mi tylko pół godziny. To teraz mogę się trochę poobijać. Powoli bez pośpiechu zakładam nowe ubrania na wieszak, ale jeden mi spdał i schyliłam się, żeby go podnieść, ale zrobił to ktoś inny. Podniosłam głowę do góry i zobczyłam przed sobą przystojnego bruneta. Zaraz, zaraz, czy to nie jest Luke, mój były chłopak?
- Vanessa?- spytał zdziwiony.
- Luke?
- Jejku serio to ty?
- No tak.- uśmiechnęłam się do niego, a on zaraz mnie przytulił tylko, że nie czułam się przy nim wtedy, gdy byliśmy razem. Po chwli puścił mnie.
- Wyładniałaś.- uśmiechnął się, ale nie zarumieniłam się, tak jak dawniej.
- Dziękuję, ale ty nic się nie zmieniłeś.- zaśmiałam się, a on udał obrażonego.- No dobra wyprzystojniałeś.
- Dzięki, ale widzę, że twoje poczucie humoru nadal się nie zmieniło.
- Wiem, a twoje też.
- I ta twoja szczerość. Po prostu nic się nie zmieniłaś.- uśmiechnął się do mnie i muszę przyznać, że cieszę się, że go tu widzę.
- A co ty robisz w Los Angeles?- spytałam.
- Ciebie mógłbym spytać dokładnie o to samo.
- Pierwsza spytałam.- uśmiechnęłam się.
- Postanowiłem się wyprowadzić od rodziców i zacząć żyć na własną rękę. Ten pomysł podsunął mi Chris. Wiesz o kim mówię, prawda?
- Tak wiem. Chris to twój przyjaciel. Od kiedy tu jesteś? Gdzie ty mieszkasz? Nigdzie cię nie widziałam.
- Jestem tu już tydzień. Mieszkam na ulicy High Street 7, a ty?
- Dalej od ciebie, bo na Light Street 53. Czyli, że ty mieszkasz w centrum. Ja za to blisko plaży.
- A tak wogóle, to dlaczego się tu przeprowadziłaś?- spytał, a ja trochę posmutniałam, bo to niestety wiąże się to z moimi rodzicami.
- Ja i Laura przeniosłyśmy się tu, bo...- przerwałam na chwilę, bo jaki kolwiek temat o rodzicach bardzo mnie smuci.
- Ty i Laura, a wasi rodzice?- spytał, a ja mi w oczach stanęły łzy, które szybko starłam.- Van co się stało, że płaczesz?- powiedział z troską.
- My przeprowadziłyśmy się tutaj, bo nasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym dwa miesiące temu.- odparłam, a po moich policzkach spłynęły dwie duże łzy.
- Vanessa już uspokuj się.- powiedział Luke i mnie przutulił, co musiało trochę wyglądać dziwnie, bo jestśmy w sklepie, ale poczułam się przez ten gest lepiej, choć nie dokońca i nie wiem czemu.- Już dobrze?
- Tak.- odpowiedziałam, a chłopak wypuścił mnie z objeć.
- Nie wiedziałem o tym. Bardzo mi przykro.
- Już może skończmy ten temat, bo nie chcę płakać przy ludziach.
- To może się gdzieś spotkamy i wszystko mi opowiesz, co ty na to?- uśmiechnął się do mnie.
- Nie mam nic przeciwko.- również się uśmiechnęłam.- Gdzie?
- Wiesz, ja nie znam jeszcze tu jakiś miejsc, ale ostatnio byłem na otwarciu takiej nowej knajpki ,,Sunset". To może tam?
- To ty tam byłeś? Nie widziałam cię. Dlaczego do mnie nie podeszłeś?
- Bo ty cału czas trzymałaś się tego zespołu. Widziałem też, jak śpiewasz z takim blodynem. Łączy was coś?- spytał, a ja zdziwiłam się tym pytaniem. Na jakiej postawie on wyciąga takie wnioski?
- Chodzi ci o Riker'a z R5?
- Tak o niego. Odpowiedz na moje pytanie. Jesteście razem?
- Nie, my tylko jesteśmy przyjaciółmi.- odparłam.- Dlaczego pytasz?- spytałam, bo po prosu musiałam się tego dowiedzieć.
- Bo jakoś tak patrzyliście się na siebie podczas śpiewania, a później widziałem, jak tańczycie wolnego. Napewno nie łączy cie z nim coś więcej niż przyjaźń?- zapytał, a ja mimo, że znałam odpowiedź, to trochę mnie ona zastanawiała.
- My jesteśmy przyjaciółmi.- powiedziałam.
- Okey, to czyli spotykamy się w ,,Sunset"? O której ci pasuje?
- Okey, to może o 18:00?
- Może być jutro?
- Tak.
- Czyli wszystko mamy już omówione. Pa Vanessa. Do jutra.
- Pa Luke. Miło było cię znowu spotkać.- uśmiechnęłam się do niego, a on schylił się trochę i pocałował mnie w policzek, a ja zarumienłam się i uśmiechnęłam się. Brunet odszedł, a ja nadal stałam w miejscu z uśmiechem na twarzy. O moja zmiana już się kończy! Przypomniałam sobie i wyszłam ze sklepu. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego Luke myślał, że mnie i Riker'a coś łączy? Przecież my zachowujemy się, jak przyjaciele. Ross i Laura gdy nimi byli, to gdy się na nich patrzyło, to wyglądali na parę, ale ja i Riker? Traktuję go, jak przyjaciela, ale nic więcej. Chciaż coś się jednak między nami stało podaczas tego spania w jednym łóżku. Gdy wszedł do pokoju w samych bokserkach, to nie wiem czemu, ale dostałam lekkiego zwisu i byłam trochę speszona, a przecież widziałam go już pare razy rozebranego, gdy byliśmy na plaży i na biwaku. Gdy mnie obejmował do zaśnięcia, to czułam się w jego ramionach bezpieczna i coś jeszcze, ale nie umiem dokładnie określić tego uczucia. Gdy to zrobił to poczułam, że przez całe moje ciało przechodzą ciepłe dreszcze. Zaraz, zaraz, czy tak właśnie ma Laura? Tak ona tak mówiła, że przez dotyk Ross'a czuje właśnie takie dreszcze. Czyli, że ja jestem zakochana w Rikerze? Nie, to nie jest możliwe. Chciaż już tak dawno nie byłam zakochana, że może zapomniałam, jake to jest uczcie, ale raczej nie wyobrażam sobie, że zakochałam się w nim. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Teraz to chyba ja potrzebuję rady od Laury, bo ona takie rzeczy doznawała na własnej skórze. Chciaż może ja odczuwam to wszystko inaczej? Przecież nie ma okereślonej listy rzeczy, które dzieją się, gdy jest się zakochnym, bo każdy odczuwa to inaczej. Z takimi myślami doszłam do domu. Weszłam do środka i udałam się do salonu, w któym zastałam Raini, która oglądała telwizję.
- O hej Raini.- odezwałam się.
- Hej Van.- powiedziała, a ja usiadłam obok niej na kanapie.
- Laura nie poszła do pracy?- spytałam, bo trochę dziwiło mnie, że była sama.
- Laura jest w pracy.
- To dlaczego tu jesteś?
- No bo moja ciocia jutro przeprowadza się do Nowego Jorku do swojej siostry, a dom sprzedaje, więc nie mam gdzie mieszkać. Oczywiście mogłabym wrócić do Miami do rodziców, ale nie chcę opuszczać moich przyjaciół. Spytałam się Laury, czy mogę u was zamieszkać, a ona zgodziła się, a ty się zgadzasz?
- Pewnie, bo przecież nie zostawia się przyjaciół w potrzebie.- uśmiechnęłam się do niej.
- Dziękuję wam, obie jesteście kochane, że to robicie.- powiedziała i przytuliła mnie.
- Nie ma za co.- odparłam i puściłuśmy się.- A tak wogóle, to w którym pokoju śpisz?
- W tym na górze obok Laury.
- Aha.- odpowiedziałam i po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.- Otworzę.- odparłam i poszłam na korytarz. Otworzyłam drzwi, za którymi stał Riker. Co on tu robi?
- Hej Van.- uśmiechnął się do mnie, a mi jakoś tak się zrobiło cieplej na sercu.
- Hej Riker.- powiedziałam, a on przytulił mnie na powitanie, jak mieliśmy w zwyczaju. Tylko, że przy tym poczułam się jakoś inaczej niż zwykle. Co się ze mną dzieje? Po chwili puściliśmy się i przypadkowo spojrzałam mu w oczy, ale szybko odwróciłam wzrok.- A tak wogóle, to po co przyszedłeś?- spytałam, bo trochę dziwił mnie jego widok.
- Tak sobie, bo nudziło mi się w domu.- uśmiechnął się do mnie.
- Okey to wchodź.- odparłam i zamknęłam drzwi. Poszliśmy do salonu.
- O widzę, że Raini jest z tobą.- powiedział.
- Tak, ale już mnie nie ma.- uśmiechnęła się do mnie i poszła na górę. Czyli zostaję z Riker'em sam na sam. Po chwili usiedliśmy na kanapie.
- Co Raini tu robi?- spytał.
- Onq teraz będzie tutaj mieszkała, bo jej ciocia przeprowadza się i Raini nie ma gdzie mieszkać.
- Czyli teraz będziecie mieszkały we trzy.- powiedział i zapanowała pomiędzy nami cisza. Może powiem Riker'owi o Luku? Czemu nie. Jestem ciekawa jego rekcji. Zresztą jest przecież moim przyjacielem, to jak ma zareagować?
- Zgadnij kogo dzisiaj spotkałam w pracy?- przerwałam chwilową ciszę.
- Nie mam pojęcia.
- Spotkałam mojego byłego chłopaka Luka i umówiliśmy się jutro na spotkanie.- odparłam i bacznie przyglądałam się Riker'owi, a on widocznie był trochę zdziwiony i jeszcze coś malowało mu się na twarzy, ale nie umiem tego określić.
- A gdzie idziecie?- spytał.
- Do ,,Sunset", żeby wszystko sobie opowiedzieć odkąd się rozstaliśmy.
- Kiedy byliście razem?
- Dwa lata temu.
- Dlaczego zrewaliście? Pokłóciliście się, czy co?
- Układało nam się bardzo dobrze i byliśmy razem pół roku, ale później niestety zerwaliśmy, bo wyjeżdżał z rodzicami do Nowego Jorku i nie chcieliśmy mieć zwązku na odległość. Teraz przeprowadził się tutaj.
- A teraz chcielibyście do siebie wrócić?- spytał i uważnie mi się przyglądał.
- Nie wiem może. Chciaż trochę chciałabym, żebyśmy byli razem. Dlatego też chcę się z nim jutro spotkać.- odparłam, a Riker chyba trochę posmutniał. Czy mi się wydaje, czy on jest zazdrosny o Luka? Nie mam pojęcia, ale muszę go teraz obserwować.
- A co jeśli on się zmienił?- zapytał i chyba do czegoś dążył.
- Nie wiem, ale raczej nie, bo nadal był taki wesoły, jak zawsze i miły dla mnie.
- A co jeśli by się zmienił? Chciałabyś być wtedy jego dziewczyną?
- Zależy, jaka byłaby to zmiana, ale nie wiem. Co tak mnie o to wszystko pytasz, co?- zpytałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Żeby się więcej o tobie dowiedzieć.- również się uśmiechnął.- Nie wiem jeszcze czegoś?- odparł, a ja pomyślałam chwilę, o czym mu jeszcze nie powiedziałam.
- Wiesz, nie wiem czy nadal potrafię się całować.- powiedziałam i zarumieniłam się lekko. Dlaczego ja to powiedziałam? Nie wiem, ale jestem ciekawa, co powie Riker.
- Z tego nigdy się nie wychodzi z wprawy.- uśmiechnął się do mnie.
- Ale, co jak ja już dawano tego nie robiłam, a było to dwa lata temu.
- Ale dlaczego ci na tym tak zależy?- spytał i przusunął się bliżej mnie, co nie przeszkadzało mi. W ręcz przeciwnie, cieszyłam się, że jesteśmy blisko.
- No, bo jeśli znowu zejdę się z Lukiem, to raczej będziemy to robić.- powiedziałam, a on chyba znowu trochę posmutniał.
- Nie musisz się o to matrwić, bo ta umiejętność przychodzi w tej chwili, gdy on cię pocałuje.
- Ale, co jeśli ja źle odczytam jego intencje i zrobię coś źle?- spytałam i spojrzałam mu w oczy i nie oderwałam od nich wzroku.
- Szczerze, to wtedy nie wiem.- uśmiechnął się i znowu się przybliżył.
- Ale...- zaczęłam, ale nie dane było mi skończyć, bo Riker pocałował mnie, co mnie na początku zdziwiło, ale zaraz ucieszyłam się i odwzajemniłam gest. Poczułam, że uśmiechnął się. Całował mnie delikatnie, jakby z obawą, ale z czasem zaczęliśmy to robić coraz namiętniej, a na całym ciele czułam przyjemne dreszcze, a w brzuchu motylki. Jejku całuję się właśnie z moim przyjacielem i bardzo się z tego cieszę. Zaraz, zaraz skoro jesteśmy przyjaciółmi, to nie powinniśmy tego robić. Odsunęłam się od Riker'a i bałam się spojrzeć mu teraz w oczy, bo to nie powinno się stać. Po chwili jednak podniosłam trochę głowę i zobaczyłam, że jest trochę zdziwiony, ale kąciki jego ust unosiły się lekko ku górze.
- Wiesz Van ja muszę już iść.- powiedział trochę się jąkając.
- Okey nie będę cię zatrzymywać.- odparłam, a blondyn wstał z kanapy i zauważyłam, że się uśmiecha i to bardzo mocno. Po chwili poszedł na korytarz i usłyszam odgłos zamykanych drzwi, a ja położyłam się na kanapie. Wow, co to było? Co się z nami stało? Jak to się mogło wydarzyć skoro jesteśmy przyjaciółmi? Tyle pytań sobie zadałam, a na żadne nie umiem odpowiedzieć, ale spróbuję sobie wszystko dokładnie przeanalizować. Dlaczego Riker mnie pocałował? Kierowały nim jakieś uczucia, czy może wpłynęła na to ta cała sytuacja? Nie wiem, co on czuł podczas tego, ale ja wiem. Byłam naprawdę szczęśliwa i nie umiem tego szczęścia wyrazić słowami. Czułam dresze i motyle w brzuchu. Najważniejsze jest to, że ja chciałam tego pocałunku. Tak, gdy Riker to zrobił, to nawet o tym nie myślałam. Czyli w to wszystko oznacza, że zakochałam się w nim? Nie. Nie wiem. Może? Chciaż? Nie mam pojęcia, co mam o tym myśleć. W jaki sposób mam się tego dowiedzieć, co do niego czuję? Gdy Laura też się wahała to umiałam jej pomóc i doradzić i zrobiłam to chyba dobrze, bo są razem, ale jeśli w grę wchodzą moje uczucia, to już nic nie wiem. Dlaczego tak jest, to tego nie wiem. Umiem komuś doradzić, ale samej sobie to już nie. Muszę zapytać o to Laury, bo w końcu ona i Ross też byli przyjaciółmi i zakochali się w sobie, ale co najważniejsze są razem. Może ja i Riker mamy podobnie? Chciaż przecież ja nie wiem, co on do mnie czuje. Wydaje mi się, że może się w nim zakochałam, ale nie jestem tego pewna. Tak muszę udać się po radę do Laury, ale ona jest jeszcze w pracy, więc muszę czekać. Może zajmę się czymś innym? Tak to dobry pomysł, ale czym? Może telewizja? Dobry sposób na zabicie czasu. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Skakałam po kanałach aż trafiłam na jakiś ciekawy film i zaczęłam go oglądać chciaż nie umiałam się skupić, bo ciągle myślałam o tym pocałunku. Już o tym nie myśl! Uderzyłam się w głowę, ale to nie pomogło. Super karcę sama siebie w myślach i biję się. Ze mną chyba nie jest najlepiej. Postarałam się nie myśleć o niczym i udało mi się to tak w połowie, ale to już coś. Oglądałam telewizję i czekałam na Laurę.
****
★Riker★
Wyszedłem z domu Vanessy i cały czas się uśmiecham. Dlaczego nie mogę przestać? Wogóle, jak to się stało, że ją pocałowałem? Właśnie pocałowałem moją przyjaciółkę! Chciałem tego? Tak i to z całą pewnością. Gdy spojrzałem jej w oczy to nie wiem czemu, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby tego nie zrobić. Van odwzajemniła pocałunek, ale również go przerwała, ale nie wiem czemu. Mi bardzo podobał się. Chyba coś się między nami zmieniło, bo na początku naszej znajomości nie czułem się tak, jak przed chwilą. Nie chciałem jej wtedy całować, a teraz tak. Dlaczego tak jest? Zakochałem się? Niby kiedy to się stało? Kiedy zaczęło się coś zmieniać? Tyle pytań, a ja nie znam na nie odpowiedzi. Po chwili zorientowałem się, że mijam już mój dom, więc zawróciłem i wszedłem do środka nadal się uśmiechając. Muszę chyba to komuś powiedzieć. Tylko komu? Rydel? Nie, bo gdy Ross jej wszystko mówił, to ona przekazywała to dziewczynom. Więc komu? Zastanowiłem się chwilę. Ross, on chyba będzie najlepszy, bo też przecież zakochał się w przyjaciółce. Tak pojdę do niego. Poszedłem na górę do jego pokoju i wszedłem do środka. Zastałem go słuchającego muzyki na swoim łóżku. Gdy mnie zobaczył ściągnął słuchawki.
- Siema Ross.- odezwałem się.
- Siema Riker, a po co do mnie przyszedłeś?- spytał i usiadł.
- Co już nie mogę sobie porozmawiać tak od siebie ze swoim bratem?- odparłem, a on uniósł do góry jedną brew.- No dobra przyszedłem po radę.
- Po radę? Z takimi rzeczami to może idź do Rydel.
- Ale chyba ty będziesz lepiej znał się na rzeczy.
- O jaką radę co chodzi?
- Sercową.- odpowiedziałem i usiadłem obok niego na łóżku.
- Sercową? Riker ty się zakochałeś? W kim? W Vanessie?- spytał i poruszał znacząco brwiami.
- Tak zgadłeś w Vanessie, ale nie wiem, czy jestem w niej zakochany.
- Bazując na moim doświadzeniach to, gdy mi wszystko opowiesz, to sam znajdziesz odpowiedź. Jak to się stało?
- Przed paroma minutami byłem u niej, bo nudziło mi się w domu. Po tym, jak powiedziała, że spotkała dzisiaj swojego byłego chłopaka i umówiła się z nim na spotkanie, poczułem take dziwne ukłucie w sercu. To pewnie była zazdrość. Później, gdy zaczeła mówć o tym, że nie wie, czy umie się jeszcze całować i spojrzała mi w oczy, to nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją.- uśmiechnąłem się do siebie, gdy o tym wspomniałem.
- A ona jak na to zareagowała?- spytał Ross.
- Odwzajemniła pocałunek, ale później go przerwała i w jej oczach zauważyłem, że była zdziwiona, zresztą tak samo, jak ja. Po tym wszystkim wyszedłem z jej domu, bo miałem takie wrażenie, że teraz będzie ciężko nam rozmawiać.
- A od kąd zacząłeś coś czuć do Vanessy?
- Coś się między nami zmieniło chyba od naszego wspólnego śpiewania. Wtedy na scenie, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, to wtedy pierwszy raz miałem ochotę ją pocałować. Później, gdy tańczyliśmy wolnego, to czułem się naprawdę szczęśliwy, a moje serce biło szybko. Jeszcze, gdy razem spaliśmy, to gdy ją objąłem poczułem, że po moim ciele przeszły ciarki. Właśne od tych momentów zaczęłem patrzeć na Vanessę inaczej niż na przyjaciółkę, a po tym pocałunku odniosłem wrażenie, że zakochałem się w niej.- powiedziałem całą prawę i chyba rzeczywiście, tak jest. Zakochałem się w swojej przyjaciółce. Wow! Tylko co czuje do mnie Van? Co jeśli nie odwzajemnia moich uczuć? Co jeśli będzie z tamtym chłopakem? Jak będę się z tym czuł? Znowu tyle pytań, a ja nie znam na żadne odpowiedzi. Jestem jednak pewny jednego, że zakochałem się w niej.
- Ej Riker, czy ty mnie słuchasz?- z moich przemyśleń wybudził mmie głos Ross'a.
- Nie, sorki zamyśliłem się.- odparłem.- Możesz powtórzyć, co mówiłeś?
- Myślałeś o Van, co nie?
- No tak.
- Wiedziałem, a wracjąc do tego, co mówiłem.- przerwał na chwilę.- Co teraz zrobisz?
- Jeszcze nie wiem. Co powinienem teraz zrobić?
- Powinieneś z nią porozmaiwać to tym.
- Co jeśli nie będzie chciała?
- Wiesz raczej będzie chciała.
- Skąd wiesz?
- Tak było w przypadku moim i Laury.- uśmiechnął się do siebie.- Mieliśmy taką samą sytuację i Lau na następny dzień chciała się ze mną spotkać.
- A ty wtedy nie powiedziałeś jej, co czujesz.- odparłem.
- No wiem, ale ty takigo błędu nie popełnij. Jeśli jesteś pewny swoich uczuć do niej, to jej to powiedz.
- Co jeśli ona nie będzie czuła tego samego, co ja?
- Raczej będzie, bo pewnie teraz Laura pomaga jej do tego dojść.
- Tak myślisz?
- Tak.
- A co jeśli ona będzie chciała zostać dziewczyną tego jej byłego chłopaka?
- Jak oni się rozstali? Wiesz może?
- Wiem. On wyjechał z rodzicami do Nowego Jorku i nie chcieli być w związku na odległość, więc zerwali.
- Czyli zerwali dobrowlnie. Wiesz jeśli się pospieszysz to uda ci się ją zdobyć, a jeśli wyprzedzi cię ten chłopak, to niestety będziesz musiał się męczyć, żeby ją odzyskać. Teraz liczy się czas, Riker.
- Tak masz rację. Muszę porozmawiać z Vanessą i może uda mi się powiedzieć, to co czuję.
- Kochasz ją? Chcę się tylko upewnić.
- Tak.- odparłem bez namysłu, bo tak mówiło mi serce, a ja bardzo często kieruję się nim i jak narazie nie zawiodłem się na nim.
- Skoro tak, to walcz o nią.
- Dzięki Ross za radę.
- Spoko, czego się nie robi dla brata.- uśmiechnął się do mnie.
- To ja teraz idę już do siebie.- powiedziałem i wstałem z łóżka.
- Okey, a kiedy pójdziesz do Vanessy?
- Nie wiem jeszcze, ale muszę zdążyć przed jej randką z tym chłopakiem.
- To powodzenia życzę.
- Dzięki przyda się.- uśmiechnąłem się i wyszedłem z pokoju Ross'a.
****
★Vanessa★
Usłyszałam, że ktoś wszedł do domu. Może to moja siostra? Oby, bo jeśli to Riker to nie wiem, co zrobię. Moje obawy w mig zostały rozwiane, bo do salonu weszła Laura.
- Hej Van.- powiedziała i usiadła obok mnie na kanpie.
- Hej Lau, jak tam w pracy?- spytałam.
- Dobrze, bo już od jutra pracuję na ranną zmianę, bo chcę spędzać popołudnia z Ross'em.- odparła, a ja chiałam powiedzieć jej to, co mnie dręczy, ale nie umiałam jakoś zacząć.- Van wszystko dobrze, bo jakoś jesteś taka zamyślona, czy mi się wydaje?- spytała.
- Chcę ci o czymś powiedzieć, co mnie dręczy od paru godzin.- zaczęłam niepewnie.
- O czym? Co się stało, gdy mnie nie było?- zapytała Laura i wyraźnie się zaciekawiła.
- Wiesz, no...- przerwałam chciaż nie wiem, czemu to robię, a chcę mieć to szybko z glowy, więc muszę się już wziąć w garść. Spokojnie. Wdech. Wydech. Wdech. Czego ja się wogóle tak boję?
- Van! Vanessa! Słuchasz mnie?- moje przemyślenia przerwał głos mojej siostry.
- Co mówiłaś?- spytałam.
- Van, co ci się stało? Mam się czegoś bać?
- Nie musisz się niczego bać. Musisz mi doradzić.
- Uff... a już się bałam, że to coś złego. Ma ci doradzić w sprawie...?
- W sprawie sercowej.
- Co? Van ty się zakochałaś? W kim? W Rikerze? Co się tu działo?- Laura zbombardowała mnie gradem pytań, które powiedziała na jednym tchu.
- Nie wiem, czy się zakochałam, ale muszę ci opowiedzieć, co mi się dzisiaj stało.
- No to mów, bo teraz zaciekawiłaś mnie tą sprawą.- uśmiechnęła się do mnie.
- Zgadnij kogo spotkałam dzisiaj w pracy?- spytałam i zaczęłam tak samo, jak z Riker'em.
- Hmm... no nie wiem... Riker'a?
- Pudło, ale będzie o nim później.- uśmiechnęłam się.
- Czyli będzie się działo.- moja siostra zaśmiała się.- Kontynuuj.
- Spotkałam Luke'a...- zaczęłam, ale przerwała mi Laura.
- Ale co on tutaj robi?
- Zamierzałam to za chwilę powiedzieć, ale ty mi przerwałaś.
- Sorki już siedzę cicho.- powiedziała i ,,zamknęła" usta na zamek.
- No więc Luke przyjechał tutaj, bo chce żyć na własną rękę. Jest tu już tydzień i był nawet w ,,Sunset" i widział mnie, ale nie podszedł, bo cały czas byłam z Lynch'ami. Nie rozmawialiśmy już dłużej, tylko umówiliśmy się w ,,Sunset" na pojutrze.
- Czyli idziesz z nim na randkę?- spytała Laura.
- Nie. To jest tylko takie spotkanie, żeby coś o sobie powiedzieć od czasu, gdy zerwaliśmy.
- No trochę tego było. Chciałabyś, żebyście znowu byli razem?
- Jeszcze nie wiem, bo po tym, co mi się przytrafiło później z Riker'em, to już nic nie wiem.
- No to mów mi tu szybko, co się między wami stało.
- Gdy przyszłam z pracy, to chwilę później przyszedł do mnie Riker. Opowiedziałam mu to, co tobie, a na końcu...- przerwałam, żeby zrobić Laurze trochę napięcia, która siedziała już jak na szpilkach.
- No mów.- powiedziała szybko.
- No, więc... my... znaczy on... pocałował mnie.- uśmiechnęłam się, a moja siostra gwałtownie wstała z kanapy i zaczęła skakać w miejscu, piszeczeć oraz uśmiechać się.
- Ja nie wierzę! Wow! Czyli, że między wami coś jest?! Odwzajemniłaś pocałunek?! Co się stało później?!- wszystko powoiedziała na jednym tchu i z powrotem usiadła obok mnie.
- Odwzajemniłam i to ja go przerwałam.
- Co?! Dlaczego?
- No, bo my jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele nie całują się...- zaczęłam, ale Laura znowu mi przerwała.
- Długo się całowaliście? No przyznaj się.- uśmiechnęła się do mnie.
- No nawet długo.- zarumieniłam się lekko.- Ale tak, jak mówiłam przerwałam to, bo jesteśmy przyjaciółmi.
- No to, co z tego? Ja z Ross'em miałam tak samo i też uważałam, że to trochę nie w porządku, ale dzięki temu jesteśmy razem.- uśmiechnęła się. Rzeczywiście ich historia wyglądała podobnie. Laura przyszła do Ross'a, żeby mu się wygadać o Zack'u i później się pocałowali. Ja i Riker mieliśmy podobnie.
- Zauważyłam teraz, że nasze historie są podobne.- odparłam.
- Do czego zmieżasz?
- No, bo patrz ty, gdy spotkałaś Zack'a, to poszłaś do Ross'a wszystko mu opowiedzieć i pocałowaliście się. Za to ja też spotkałam swojego byłego chłopaka, też mówiłam o tym Riker'woi i również się się całowaliśmy.- przedstawiłam swoją teorię.
- Tak dobrze myślisz. Czyli waszym następnym krokiem to zostanie razem.
- Tego już nie sugerowałam.
- No, ale Van rzeczywiście nasze relacje z chłopakami wyglądały podobnie.
- No nie jestem tego pewna, czy musi być tak, jak w waszym przypadku.
- Jeśli tą drogą do ciebie nie dotrę, to inną.- przerwała na chwilę.- No, więc, jak się czujesz po tym pocałunku?- spytała, a ja chwilę zastanowiłam się nad odpowiedzią.
- Czuję się szczęśliwa. Gdy się całowaliśmy to po moim ciele przechodziły ciarki, a w brzuchu miałam motylki. Cieszę się, że to się stało.- odpowiedziałam.
- Okey, czyli tą sprawę mamy załatwioną. Teraz powiedz mi, co się działo, gdy spaliście w jednym łóżku?
- A to do czego ci potrzebne?
- Na końcu wyciągnę konkretne wnioski, więc mów.
- No spaliśmy przytulieni do siebie i też czułam się podobnie, gdy się całowaliśmy. Gdy zobaczyłam go bez koszulki to trochę się onieśmiliłam, a widziałm go już tak pare razy. Tyle się wydarzyło.
- Czyli wszystko wskazuje na to, że jesteś w nim zakochana.
- Ale ja tego nie jestem pewna.- zaprzeczyłam.
- Ale Van pomyśl trochę i dojdziesz do takch samych wniosków, co ja.
- No nie wiem.
- Już wiem! Ty po prostu nie chcesz się do tego przyznać. Van ja wiem, jak to jest, gdy stanie się taka rzecz, ale przez to da się przejść. Mieć chłopaka, który był twoim przyjacielem to bardzo fajna sprawa, bo moższ mu całkowicie zaufać i dużo o nim wiesz. Zresztą, co ci szkodzi możecie spróbować, jak to jest być razem, a gdy wam to nie wyjdzie, to nadak będziecie przyjaciółmi.- powiedziała i miała rację. Chyba nie chcę się do tego przyznać, że jestem zakochana w Rikerze. Pozostaje tylko jedna sprawa, czyli co on do mnie czuje. Może na ten pocałunek zadecydowała ta chwila. Co by było gdybym nie wspomniała o tym, że nie wiem, czy umiem się całować. Dlaczego ja to wogóle powiedziałam? Nie mam pojęcia. Szczerze, to cieszę się z tego, co się stało. Była to niezwykła chwila, której już tak dawno nie przeżywałam. Zobaczę, co się stanie dalej. Przez cały czas, gdy o tym wszystkim myślałam panowała cisza, a Laura najwyraźniej czekała aż coś powiem na ten temat.
- Wiesz chyba masz rację.- odezwałam się.
- No pewnie, że mam. Teraz musisz się tylko spotkać z Riker'em i zobaczyć, jaka będzie twoja reakcja na jego widok i jego na twój.
- Nie wiem, czy teraz dam radę z nim normalnie rozmawiać.
- Pamiętasz, jak niedawano ty mi doradzałaś?
- No tak, ale co to ma do rzeczy?
- Skoro umiałaś dobrze mi doradzić, to zrób tak teraz sobie. Zrób coś podobnego, co ja. Już wiem. Pójdź na to spotkanie z Luke'iem i później powiedz o tym Riker'owi i sprawdź jego reakcję.
- Czyli to jest ta moja rada o flirtowaniu z innym?
- Tak, a w moim przypadku podziałała, tylko, że później wiesz, co się stało.- westchnęła.
- Tak wiem. Nie zgodziłaś się zostać dziewczyną Ross'a.
- I tego błędu nie popełnij. Rozwińcie najpierw swoj uczucia, a gdy cię o to spyta, to gdy będziesz już pewna swoich uczuć, to zgódź się, bo jeśli chłopak o to pyta, to zależy mu na tobie.
- Czyli, co mam teraz zrobić?- spytałam, bo już się pogubiłam.
- Powinnaś spotkać się z Riker'em.
- Teraz nie jestem na to gotowa. Kiedy indziej.
- Okey, ale ja przypilnuję cię, bo chcę, żebyś była szczęśliwa.
- A co jeśli podczas mojego spotkania z Luke'iem moje uczucia wobec niego się ożywią?
- Jeśli jesteś zakochana w Rikerze, to żaden chłopak przez ten czas nie zagości w twoim sercu. Czyli, aby zrozumieć swoje uczucia spotkaj się z obydwoma chłopakami. Takie są moje rady.- Laura uśmiechnęła się do mnie.
- Dzięki Lau, że mi pomogłaś z moim problemem.- powiedziałam i przytuliłam ją.
- Od tego są siostry, żeby sobie pomagać.- zaśmiała się i po chwili wypuściłuśmy się z objęć.- A tak wogóle, to wiesz już, że Raini z nami mieszka, prawda?
- Tak i odkąd poszła na górę, to nie wychodzi z pokoju.
- Pewnie się rozpakowywuje i przygotowywuje swój pokój.
- A nie robi już tego za długo?- spytałam.
- Masz rację. Może sprawdzimy, co robi?
- Okey.- odparłam i poszłyśmy na górę do pokoju Raini. Laura zapukała, ale nikt nie odezwał się ze środka, więc otworzyłam po cichu drzwi. W pokoju było ciemno i nie mogłam się do niej przyzwyczaić. Zobaczyłam, że ona śpi, więc szybko wyszłyśmy z pokoju.
- Czyli nasz sprawa z Raini jest załatwiona.- odparła moja siostra.- Ale teraz jestem już zmęczona i jutro pracuję na rano, więc idę się teraz wykąpać.
- Okey ja chyba zrobię tak samo.- odparłam i udałam się do łazineki. Po długiej kąpieli weszłam do łóżka, ale wiedziałam, że szybko nie zasnę. Cały czas myślałam o tym wszystkim. Może rzeczywiście jestem zakochana w Rikerze? Nie wiem, ale muszę się znim spotkać i zobaczyć, jak zareaguję na jego obecność i on na moją. Mam nadzieję, że wszystko będzie z nami dobrze i ten pocałunek nie zniszczy naszej przyjaźni. Tego bym nie chciała. Nie mam siły już o tym myśleć. Przewróciłam się na lewy bok i starałam się zasnąć. Po bardzo długich staranich w końcu zasnęłam.
*****************
Hej wszystkim!!!
Jak wam podoba się rozdział? Przez ten tydzień jakoś padła mi wena, ale udało mi się napisać rozdział. Jest cały o Rikessie, bo chciałam dodać jeszcze jedną parę. Następny rozdział będzie calutki o Raurze, więc czekajcie cierpliwie na next.
Do napisania!!! :*
Cudo :*
OdpowiedzUsuńZajebisty! Kocham cie normalnie! Super rozdzial i dawaj mi Rikesse! Now!
OdpowiedzUsuńDo napisania
Kinga
Ojejku jejku *-*
OdpowiedzUsuńRikessa time! Oni są tacy kochani ;-; muszą być razem, now ;-; i boje sie że ten Luke cholera coś namiesza u naszej parki.. Ale oby nie! ;-; rozdział cudny, kochany i wgl *-* i ten kiss *-* awwww ;-; zazdro
Nie moge sie doczekać nexta :*
Genialny, świetny, wspaniały... no po prostu cudo!
OdpowiedzUsuńPocałunek taki sweet! ♥
Ogólnie Rikessa jest tak awww ^^
Ross i Laura są mistrzami sercowych rad xd
Powinni założyć taką firmę: "Sercowe porady u Ross'a i Laury" heheh :D
Raini przespała taki fajny moment... baardzo nieładnie...
Luke to chyba coś kombinuje... ale to Rik ma być z Van nie on!
No to tak: Ja chcę Rikessę! Teraaaz! I czekam na Rauree C:
Czekam na next! ^^
Czekam:)
OdpowiedzUsuńRoział ś
*rozdział świetny :)
UsuńKtoś.
Cuuuuudooooowny jak zawsze ptysiek ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam bardzo niecierpliwie na next ^^
świetny czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń