wtorek, 14 lipca 2015

Rozdział 37

                                                             ★Narrator★

Ellingotn i Rydel weszli do salonu, a blondynkę zdzwiło, że jest w nim tak ciemno, więc zapaliła światło i usłyszała głośne:
  - Niespodzianka!!!- krzyknęli wszyscy, a Rydel szeroko się uśmiechnęła. Poczuła rówież napływające łzy szczęścia, ale szybko je starła. Była naprawdę zaskoczona, bo niczego się nie spodziewała.
  - Wszystkiego najlepszego Rydel.- powiedzieli jej najbliźsi, po czym zaśpiewali ,,Happy Birthday".
  - Dziękuję wam.- odparła i każdego mocno przytliła.- Teraz już rozumiem dlaczego Ellington chciał się ze mną spotkać.- uśmiechnęła się do bruneta.
  - Tak to dlatego, ale to nie zmienia faktu, że było bardzo wesoło i przyjemnie. Nawet nie czułem tego całego dnia spędzonego z tobą.- powiedział i również się do niej uśmiechnął.
  - A wiesz, że ja też?- zaśmiała się.
  - Czy coś między wami zaszło?- spytała Van i poruszała znacząco brwiami.
  - A nie mówiłam?- powiedziała Rydel do Ell'a.
  - Tak miałaś rację, że będą coś podejrzewać.- uśmiechnął się brunet.
  - Van między nami nic nie zaszło. Nadal jesteśmy przyjaciółmi.- odparła blondynka.
  - Okay, czyli widzę, że dobrze się bawiliście. Jednak dobrze, że wysłaliśmy do ciebie Ell'a.
  - To teraz chyba czas na prezenty, co nie?- spytał Rocky.
  - To jeszcze macie dla mnie prezety?
  - No wiadomo, bo co to za urodziny bez nich.- powiedziała Laura i każdy wziął swój podarunek.
  - To chłopaki dajcie jej pierwsi, bo my musimy pójść po nasz prezent.- odparła Van i dziewczyny wyszły z salonu.
  - Okay to ja pierwszy.- powiedział Riker i wręczył siostrze paczkę.- Wszystkiego najlepszego.
  - Dziękuję.- odpowiedziała i otworzyła ją. Wyciagnęła piękną sukienkę.- Riker ona jest śliczna.- zachwyciła się i przytuliła go.- Nie wiedziałam, że masz taki gust.
  - No widzisz.- zaśmiał się i teraz prezent dał jej Rocky.
  - Wszystkiego najlepszego siostra. Życzę ci dużo cierpliwości z nami.- uśmiechnął się.
  - Przyda się, bo przy was to ją w mig tracę.
  - O tak to już wiemy.- zaśmiał się, a ona otworzyła pudełeczko, w którm były kolczyki.
  - One są piękne. Dziękuję.- powiedziała i przytuliła go. Następny w kolejce był Ross.
  - Wszystkiego najlepszego Delly.- odezwał się i wręczył jej prezent, a ona otworzyła go i wyciągnęła złotą bransoletkę.
  - Dziękuję Ross. Bardzo mi się podoba.- podziekowała i przytuliła go.
  - Wszystiego najlepszego.- powiedział Ellington, który teraz do niej podszedł i dał jej podarunek. Blondynka otworzyła go i zobaczyła naszyjnik z małym, złotym serduszkiem. Uśmiechnęła się i przytuliła przyjaciela.
  - Dziekuję Ell.- odparła, gdy już się puścili.- Założysz mi go?- spytała podając mu go.
  - Okay.- odpowiedział i zapiął naszyjnik na jej szyi.
Chwilę później do salonu weszły dziewczyny.
  - To Rydel szykuj się na prezent od nas.- zaśmiała się Raini.
  - Mam się bać?
  - Nie, dlaczego? Bo jak możesz bać się małego pieska.- powiedziała Laura i wyciągnąła zza pleców szczeniaka.
  - Awww... jaki on śliczny i taki słodziutki.- uśmiechnęła się blondynka.
  - Czyli podoba ci się nasz prezent?- spytała Vanessa.
  - No pewnie. Dziękuję dziewczyny.- odparła i objęła każdą.- Mogę go potrzymać?
  - Oczywiście, bo przecież jest twój.- odpowiedziała Laura i dała jej psa na ręce.
  - To jest piesek, tak?
  - Tak.
  - Jak by dać mu na imię?- zastanawiała się Rydel.- To może nazwę cię Cookie, bo masz taki sam kolor i jesteś taki słodki jak ciastka.
  - Fajne imię. Nigdzie takiego jeszcze nie spotkałam.- powiedziała Van.
  - Bo to jest wyjątkowe imię i dla wyjątkowego szczeniaczka.- odparła blondynka i pogłaskała go.
  - Tylko wiesz, że później wyrośnie z niego duży lablador?
  - Wiem, ale zawsze chciałam mieć takiego psa. Nikomu o tym nie mówiłam. Skąd wiedziałyście, że chciałabym mieć psa?
  - Nie miałyśmy pomysłu na jakiś oryginalny prezent.- odezwała się Laura.- To ja zobaczyłam ogłoszenie i kupiłyśmy go. Od razu masz jeszcze jedzenie, obrożę i smycz.
  - Takiego prezentu się nie spodziewałam, ale bardzo mi się podoba.- uśmiechnęła się Rydel imprzytuliła przyjaciółki.- Jesteście nalepszymi przyjaciółkami pod słońcem.
  - A my twoi bracia to już nie? Foch.- odezwał się Rocky.
  - Wy też jesteście cudowni tylko czasmi dajcie mi w kość.
  - Czasami?- spytała Laura.
  - No dobra, bardzo często.- zaśmiała się blondynka.
  - To teraz pora na tort.- odparła Raini, która przyniosła go z kuchni.
  - Macie jeszcze dla mnie torta?
  - Jak urodziny to na bogato.- zaśmiał się Riker. Vanessa zaczęła kroić ciasto, a Laura i Raini rozdawały je gościom.
  - Okay, a ty Rydel przebieraj się w nową sukienkę i zaraz do nas przyjdź.- powiedziała Vanessa, gdy wszyscy skończyli jeść tort. Blondynka kiwnęła głową, wzięła torbę i poszła do swojego pokoju. Szybko ściągnęła z siebie ubranie i założyła sukienkę, która bardzo jej się podobała. Cieszyła się z tej urodzinowej niespodzianki. Nie sądziła, że jej najbliźsi zrobią imprezę dla niej. Rozczesała jeszcze włosy, założyła nowe kolczyki i bransoletkę i gotowa zeszła do salonu.
  - Muszę przyznać, że wybrałyśmy idealną sukienkę dla ciebie.- powiedziała Laura.
  - Do twarzy ci w niej.- odezwał się Ellington.
  - Dziękuję.- uśmiechnęła się Rydel.
  - To teraz pora zacząć imprezę!- krzyknął Rocky. Włączył muzykę, a Riker zgasił światło i włączył światła dyskotekowe.
  - No to pora rozkręcić te urodziny!- powiedział Rattliff i wziął Rydel do tańca. Zaraz na parkiecie pojawiły się inne pary między innymi Raura i Rikessa. Wszycy dokonale się bawili, ale gdy Rocky przyniósł cztery skrzynki alkoholu, zabawa rozwrzała.
  - Ja dzisiaj nie piję.- odparła Laura.
  - Ty i nie picie na imprezie?- spytała Van.- A kto leżał nieprzytomny na swojej osiemnastce?- zaśmiała się.
  - Zawsze będziesz mi to wypominać? Dzisiaj nie mam ochoty na alkohol.
  - Okay to skoro ty nie pijesz to ja też nie.- odezwał się Ross.
  - Odezwał się następny, który niby nie pije i również zaliczył zgona na swojej osiemnastce.- wtrącił Riker.
  - Następny co będzie wypominać. Ty i Vanessa dobraliście się do siebie idealnie.
  - No i dobrze.- uśmiechnął się starszy blondyn.
  - Skoro wy nie pijecie to trudno, ale po alkoholu lepiej się bawi.- odpał Rocky.
  - W takim razie wznoszę toast za naszą Rydel.- odezwał się Ell i podniósł kieliszek do góry, a zaraz za nim pozostali i stuknęli się nimi, po czym wypili zawartość na raz.
  - Z taką ekipą to ja mogę pić.- zaśmiał się Rocky.- Koniec już tego gadania, bo pora na zabawę do białego rana.- powiedział i impreza zaczęła się na dobre. Alkohol lał się strumieniami i parę osób, które miały lekką głowę, już się zataczało. Wszyscy tańczyli i bardzo dobrze się bawili. Po 21:00 każdemu procenty udrzały już do głowy.
  - Co powiecie na butelkę na wyzwania?- spytał już mocno podpity Riker.
  - Okay dawaj.- odpowiedzieli chętni i usiedli w kółku. Laura tymczasem włączyła kamerę w telefonie, żeby jutro im to pokazać, bo pewnie nie będą nic pmiętać. Blondyn kręcił pierwszy i wypadło na Ellington'a.
  - No pokarz na co cię stać.
  - Zatańcz makarenę na ulicy w samych bokserkach.
  - Ale proste.- odparł brunet i rozebrał się. Wyszedł na chodnik i wykonał zadanie. Wrócił i zakręcił. Tym razem wypadło na Rocky'ego.
  - Przynieś dla mnie małpę z zoo.
  - Okay robi się. Grajcie na razie beze mnie i nie czekajcie na mnie, bo trochę to potrwa.- odparł i poszedł.
  - To kręce jeszcze raz.- powiedział Ell i wylosował Rydel.- Wejdź na żyrandol w samym staniku i majtkach i bujaj się jak Miley Cyrus na kuli.
  - Okay.- odparła bez zawachania. - Tylko przyda mi się jakaś drabins, bo nie wejdę tak wysoko.
  - Zaraz przyniosę.- odparł Riker i poszedł do garażu. Po chwili wrócił z drabiną.- Proszę bardzo.
  - Dzięki, ale teraz musicie ją podtrzymać.- powiedziała blondynka, a Riker i Ell trzymali przedmiot. Rydel wspięła się po drabinie, po czym weszła na żyrandol i zaczęła się na nim bujać i dodatkowo śpiewać piosenkę ,,Wrecking Ball". Na koniec zeszła na podłogę po drabinie.- I co podobało się?- spytała.
  - No pewnie. Wykonałaś to zadanie na szóstkę. Zrobiłaś to lepiej niż ona.- odpowiedział Ellington, a blondnka zakręciła butelką i wypadło na Raini.
  - Wypij puszkę piwa na raz.
  - Okay to akurat łatwe zadanie.- odparła i poszła po alkohol chwiejnym krokiem i z powrotem usiadała w kole. Otworzyła puszkę i zaczęła pić aż do samego dna i ani razu się nie oderwała.
  - Wow Raini ty to masz mocy przełyk.- zaśmiał się Riker.
  - Dzięki.- uśmiechnęła się i zakręciła. Wylosowała Vanessę.- Idź do pana Jefferson'a i spytaj się, czy ma pożyczyć skrzynkę piwa, bo tutaj się skończyły. Powiedz mu, że oddasz mu później.
&nbsl; - Idę do niego.- odparła i wstała, ale lekko się zachwiała, ale zaraz utrzymała równowagę i wyszła na ulicę. Poszła pod jego dom i zadzwoniła dzwoniekiem do drzwi. Po chwili drzwi otworzyły się i w wejścu stał zdenerwowany mężczyzna.
  - Czego chcesz?- spytał głosem, w którym nie było ani grama uprzejmości.
  - Dobry wieczór, ja też się cieszę, że pana widzę.- uśmiechnęła się Vanessa.
  - Po co do mnie przychodzisz? Przerywasz mi mój serial.
  - Czy ma pan pożyczyć skrzynkę piwa, bo nam się skończyło, a noc jeszcze młoda. Oddamy panu później.- powiedziała, ale trochę plątał jej się język.
  - Ech idź z tą dziewczyno i więcej ty i reszta twoich znajomych niech mi się na oczy nie pokazują.- odparł zły i trzasnął drzwiami, ale po chwili na powrót je otworzył.- I ściszcie tą muzykę, bo nic nie słyszę.- dopowiedział i zakmnął dom.
  - To niech sobie pan kupi aparat słuchowy. Może się przydać.- powiedziała Vanessa i wróciła na imprezę.
  - Zrobiłaś zadanie?- spytała Raini.
  - Tak poszłam do niego, ale nie dał mi piwa i powiedział, żebyśmy mu się na pokazywali na oczy i, żebyśmy ściszyli muzykę, bo nic nie słyszy.
  - To niech sobie kupi aparat słuchowy.- zaśmiał się Ell.
  - Tak mu powiedziałam, ale chyba nie słyszał, bo zamknął drzwi.
  - Okay, gramy dalej?
  - No pewnie.- odpowiedzieli grając, a Vanessa zakręciła butelką i ponownie wypadło na Ell'a.
  - Ta butelka chyba mne lubi.- zaśmiał się brunet.
  - Muszę coś dla ciebie wymyślić.- zastanowiła się chwilę.- Już wiem! Całuj się z Rydel 20 sekund.- uśmiechnęła się.
  - Ale my przecież jesteśmy przyjaciółmi.- odezwała się blondynka, która mimo, że była pijana, to nadal wiedziała, co robi. Może nie licząc tamtego wyzwania.
  - Oj Rydel, co ci szkodzi. Pewnie i tak nie będziemy tego pamiętali. Zresztą to jest moje zadanie, a nie twoje i ja chcę je wykonać.- odpowiedział Ratliff.
  - Okay.- odparła Rydel, a brunet porzysunął się bliżej niej, bo siedzieli obok siebie i powoli zbliżał się do jej twarzy. Gdy ich wargi zetknęły się, uśmiechnęli się i pogłębili pocałunek. Ich pocałunki były delikatne, jakby bali się tej drugiej osoby. Jednak po paru sekundach spodobało im się to co robią i ich gest stały się trochę namiętniejsze. Poczuli, że w ich głowach coś dudni, ale myśleli, że to alkohol, więc nie zwracali na to uwagi. Było to szczęście, które rozlewało się również po ich całym ciele. Gdy doszło do serca, ono przyspieszyło swoje bicie. Jeszcze nigdy się tak przy sobie nie czuli i cieszyło ich to.
  - Dwadzieścia! Możecie już przestać się całować!- krzyknęła Vanessa, ale oni nie oderwali się od siebie, bo czynność, którą wykonywali wciągnęła ich. Oderwali się od siebie 10 sekund później i natychmiast odsunęli się od siebie i bali się spojrzeć sobie w oczy. Zobaczyli, że wszyscy patrzą na nich ze zdziwieniem.
  - No co się tak gapicie?- spytał Ellnigton.
  - Bo wy całowaliście się dłużej i przekroczyliście 20 sekund.- odparł Riker.
  - No o co z tego. Nie słyszeliśmy, że jest już koniec.
  - Ale ja krzyknęłam, że możecie już przestać się całować.- odezwała się Vanessa.
  - No trudno. To gramy dalej?- spytał brunet.
  - Pewnie.- odpowiedzieli wszyscy, a Ell zakręcił butelką i znowu wypadło na Van.
  - To teraz będziesz miała trudniejsze zadanie.- zaśmiał się.- Zrłb striptis dla Riker'a.
  - Okay robi się.- odparła i stanęła przed blondynem. Zaczęła się seksownie poruszać wokół chłopaka, a on był pwatrzony w nią jak w obrazek. Po chwili zaczęła po woli rozpinać zamek swojej sukienki, która zaraz wylądowała na podłodze. Zaczęła nawet rozpinać jego koszulkę. W końcu Riker nie wytrzymał i przyciągnął ją do siebie, po czym wpił jej się z pożadaniem w usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Całowali się bardzo namietnie i nawet nie chcieli się od siebie odrywać.
  - Ej całująca się paro może już przystopujcie, bo zaraz dojdzie tutaj do scenki dla dorosłych, a my nie chcemy jej oglądać.- powiedziała Rydel, a oni oderwali się od siebie i powrócili do gry. Tak bawili się jakąś godzinę i pod koniec przyszedł Rocky z małpą.
  - Wow wykonałeś to zadanie. Teraz będę miał małpkę w domu.- ucieszył się Ell.- Jak ją zdobyłeś?
  - To jest już moja tajemnica. Gracie jeszcze w butelkę?
  - Właśnie skończyliśmy, ale możemy zacząć od nowa na innych zasadach. Co powiecie na butelkę na picie?- zaproponował Ratliff.
  - Okay.- odparli wszyscy i zaczęło się. Na kogo wypadło ten miał wypić jeden łyk piwa lub pół kieliszka wódki. Jednym słowem była to bardzo pijacka butelka i całe towarzystwo skończyło grę po zaledwie 15 minutach. Już całkowicie zlani poszli na parkiet i zaczęli tańczyć, jeśli tak można nazwać chwianie się z jednej nogi na drugą i robienie dziwnych ruchów. Wszystkie te zdarzenia Laura i Ross na zmianię uwieczniali na telefonie i tylko śmiali się z nich. Sami nie tknęli ani kieliszka, ale sami nawet nie wiedzieli dlaczego. Impreza była już na pełnych obrotach, a kiedy alkohol skończył się każdy szedł tańczyć lub spać pod stołami.
  - Strasznie mi gorąco.- powiedział Rocky.- Co wy na to, żeby wykąpać się w basenie?
  - Pewnie.- odpowiedzieli i ruszyli do ogrodu. Gdy już dotarli rzucili się do wody w ubraniach.
  - Patrzcie jestem syrenką.- zaśmiała się Rydel i zanurkowała. Pływała pod powierzchnią i chlapała wszystkich. Po chwili wynurzyła się.
  - Ej syrenko nie chlap tak wodą.- odezwał się Ellington i ją podtopił.
  - A ty kim jesteś?- spytała blondnka.
  - Jestem twoim księciem.
  - Ale fajnie mam swojego księcia. Tylko się nie utop, bo nie umiesz pływać.- powiedziała, a brunet, jak na zawołanie zaczął udawać, że się topi.- Spokojnie zaraz cię uratuję.- odparła i zanurkowała i po chwili oboje się wynurzyli.
  - Dziękuję, że uratowałaś mi życie.- uśmiechnął się.
  - Czego się nie robi dla mojego księcia.- zaśmiała się i po chwili zostali wciągnięci pod wodę przez Riker'a i Rocky'ego.
  - Ej to są rekiny.- powiedział Ell i zaczął uciekać, a po chwili dołączyła do niego Rydel. Przypadkiem wpadli na Vanessę, która wylądowała pod wodą, ale Riker rzucił jej się na ratunek.
  - Jak się nazywasz piękna rekinico?- spytał.
  - Vanessa, ale skąd wiesz, że jestem rekinem? Może jestem syrenką?
  - Nie jesteś syrenką, bo jesteś moją dziewczyną, a rekin nie może być z syreną.
  - Tak rozgryzłeś mnie.- zaśmiała się i pocałowała go, a on odwzajemnił pocałunek. Całowali się długo, a przerwano im chlapiąc ich wodą. Po chwili para również zaczęła to robić. Po tym wszystkim wszyscy wyszli zmęczeni z basenu i położyli się na trawie. Całe zajście nakręciła Laura, która zwijała się ze śmiechu z ich wyczynów.
  - Co powiecie na danie małego koncertu?- zaproponował Rocky.
  - Teraz?- spytał Riker.
  - Tak teraz, a kiedy?
  - Okay, ale trzeba będzie pozbierać kasę na wejście.- odezwał się Ell.
  - To co robimy koncert?- zapytał Rocky.
  - Okay.- odpowiedzieli wszyscy i poszli do salonu. Tam o swoim pomyśle powiedzieli Ross'owi, który po namowach uległ. Gdy zespół rozstawiał sprzęt, dziewczyny zbierały pieniądze na wejście. Udało im się zdobyć je od każdego.
  - To co zaczynamy?- spytała Rydel.
  - Tak.- odparł Rocky.- Witacie ludziska na specjalnym koncercie R5! Mam nadzieję, że będzie wam się podobało, bo jeśli nie, to wypad z imprezy.- powiedział brunet.
  - Dedykujemy ten koncert naszej jubulatce, Rydel.- odezwał się Ell i uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła gest. Po chwili zaczęli grać pierwszą piosenkę:,,Smile". Mimo, że wszycy oprócz Ross'a byli upici, to i tak dawali z siebie wszystko. Jednak muzyka nie brzmiała zbyt dobrze, ale nie obchodziło ich to, bo dobrze się bawili. Koncert trawał prawie godzinę.
  - Dziękujemy wszystkim za uwagę i życzymy dalszej udanej imprezy!- krzyknął Riker i zespół odłożył instrumenty.
  - Lau może przestaniesz już ich nagrywać?- spytał Ross i jednocześnie przytulając ją od tyłu.
  - Mogę skończyć, a co ode mnie chcesz?- odpowiedziała i odwróciła na chwilę głowę w jego stronę, a on to wykorzystał i pocałował ją, a ona odwzajemniła gest.
  - Choć do mnie do pokoju.- odparł przerywając pocałunek.
  - Okay, ale o co chodzi?
  - Dowiesz się na górze.- powiedział i kierowali się w stronę jego pokoju. Na schodach jakiś chłopak klepnął Laurę w tyłek.
  - Hej mała. Masz może ochotę na małe bara bara?- spytał i nim brunetka coś powiedziała przygniótł ją do ściany i chciał ją pocałować, ale przeszkodził mu w tym Ross. Złapał go z ramiona i odciągnął od Laury.
  - Co ty sobie koleś robisz, co?- spytał wściekły blondyn.
  - Ja? Nic. Chciałem tylko zadowolić tamtą piękną laskę.- powiedział podpity chłopak.
  - Nic jej nie zrobisz, bo to jest moja dziewczyna i nie masz prawa jej dotykać, rozumiesz?
  - Chciałbyś, żeby to była twoja dziewczyna.- prychnął.
  - A żebyś wiedział, że nią jest, a teraz się od niej odczep.- powiedział Ross i puścił go, po czym odwrócił się.
  - I tak jej nie zaliczysz.- odezwał się jeszcze chłopak, za co dostał od blondyna prawego sierpowego i upadł na podłogę od uderzenia. Już bez większych przeszkód weszli do pokoju, a Ross zamnkął drzwi na klucz, co trochę zdziwiło Laurę.
  - Dlaczego zamknąłeś drzwi?- spytała.
  - Nie chcę, żeby ktoś nam przeszkadzał.
  - W czym?
  - Zaraz się dowiesz, ale najpierw się odwróć do ściany i nie podglądaj.
  - Okay.- odpowiedziała Laura i wykonała polecenie. Była bardzo ciekawa, co Ross zaplanował. Tym czasem blondyn podszedł do swojej szafki nocnej i wyciągnął z niej pudełeczko. Podszedł z nim do brunetki.
  - Możesz już się odwrócić, ale zamknij oczy i wyciągnij przed siebie rękę.- powiedział, a ona zrobiła to. Chłopak otworzył pudełko i wyciągnął z niego złotą bransoletkę z napisem ,,Together Forever". Założył ją na jej rękę.- Możesz już otworzyć oczy.- odezwał się, a Laura wolno otworzyła je i spojrzała na swój nadgarstek i uśmiechnęła się.
  - Och Ross ona jest śliczna, dziękuję.- odparła i przytuliła się do niego. Po dłuższym czasie puścili się.- Z jakiej okazji mi ją dałeś?
  - Z żadnej. Tak po prostu. Zamówiłem ją już wcześniej, ale dopiero dzisiaj przyszła.
  - Ten napis przypomina mi naszą randkę.- uśmiechnęła się.- Celowo taki chciałeś?
  - Tak, żebyś przypominała sobie tamten wieczór zawsze, gdy będziesz patrzyła na tą bransoletkę.
  - Musiała cię dużo kosztować.
  - Ty i tak jeteś dla mnie najdroższa na świecie.- uśmiechnął się, a ona lekko zarumieniła się.
  - Zawsze musisz mi powiedzieć jakiś komplemnt?
  - Tak, bo kocham patrzeć, jak się rumienisz.- powiedział i przejechał kciukiem po jej policzku, co spowodowało jej większe rumieńce.- Kocham cię, Lau.- szepnął.
  - Ja ciebie też, Ross.- również szepnęła, a blondyn schylił się trochę i pocałował ją. Brunetka odwzajemniła gest i jak zasze przenieśli się do innego świata. Dla nich całowanie się dawało im nie tylko przyjemność, ale również całkowite zatracenie się w swojej miłości. Potrzebowali ich jak tlenu. Ich pocałunki z sekundy na sekundę stawały się coraz bardziej namiętne i już po paru chwilach ich oddechy znacznie przyspieszyły się. Już całkowicie zatraceni w sobie nawet nie wiedzieli kiedy zaczęli iść, aż Laura uderzyła plecami o ścianę. Ross przywarł do brunetki całym swoim ciałem, które idealnie wpasowywało się tworząc element układanki. Złapał ją za uda i podniósł do góry, a ona zaplotła nogi wokół jego pasa. Dziewczyna z emocji otworzyła na chwilę usta, co on wykorzystał wkładając język do jej jamy ustnej. Ich pocałunki stały się bardzo chaotyczne, a oddechy nierówne i przyspieszone z emocji i podniecenia. W trakcie całowania Ross jeździł dłońmy po gołych udach Laury, co podobało się jej, bo czasami uśmiechała się miedzy pocałunkami. Poczuła również jego, wzrastającą w spodniach, erekcję. Po bardzo długim czasie oderwali się od siebie i blodnyn teraz zszedł z pocałunkami na jej szyję, co powodowało jej jęki. Oboje już byli podnieceni i zapragnęli czegoś więcej niż całowania. Wiedzieli, że ten moment może już za chwilę się stać i już nie mogli się go doczekać.
  - Ross...- jeknęła Laura między pocałunkami.
  - Tak?- szepnął.
  - Jest mi trochę nie wygodnie.- powiedziała, co było metodą do przniesienia się na łóżko. Ross zrozumiał, o co jej chodzi, więc mocniej złapał ją za uda i przeniósł na materac. Delikatnie ją położył i namiętnie pocałował w usta, a ona z wielką chęcią odwzajemniła gest. Znowu zatracili się w sobie, co bardziej ich podniecało. Po pewnym czasie blondyn ponownie zszedł z pocałunkami na jej szyję, co znowu spowodowało jęki z jej strony. Gdy trafił w miejsce nad obojczykiem w zagłębieniu szyi, Laura głośniej jeknęła, bo to był jej czuły punkt. Ross uśmiechnął się i kontynuował wędrókwę po jej szyi. Później zszedł na jej dekolt, ale w dalszym ciągu przeszkadzała mu sukienka, więc jego ręce zawędrowały pod placy brunetki, a zręczne palce rozpięły zamek i po chwili Laura była już tylko w bieliźnie. Gdy Ross ściągał z niej sukienkę ona pozbawiła go koszulki i teraz czuła jego umięśniony tors na swoim ciele. Blondyn z delkotu skierował się z pocałunkami na jej brzuch. Jej jęki były teraz coraz głośniejsze i podniecały chłopaka. Gdy doszedł do miejsca gumki od majtek nagle przerwał i powrócił do jej ust. Ich języki znowu się połączyły i tańczyły swój chaotyczny taniec. Podczas całowania Ross włożył ręce pod plecy brunetki i rozpiął jej stanik, a Laura tylko uśmiechnęła się z tego powodu. Już po chwili blondyn przerwał pocałunki i zaczął całować jej piersi, co obajga bardzo podniecało, a byli już prawie u kresu wytrzymałości i wiedzieli, że już nie długo stanie się ten moment. W czasie, gdy Ross obdarzał pocałunkami piersi Laury ona rozpięła jego pasek i dobarała się do jego spodni. On zauważył, że ona się z tym męczy, więc zwinnym ruchem ściagnął je i został w samych bokserkach. Po chwili wrócił do przerwanej czynności raz całując prawą pierś, a raz lewą. Od decydującego momentu dzieliły już ich tylko senkundy, więc Ross ściągnął swoje bokserki i zaraz również majtki Laury. Ponownie powrócił do jej ust i obdarzał ją namiętnymi pocałunkami i w tym samym czasie rozsunął jej nogi, a ona istynktownie zaplotła je na jego pasie. Nie przerywając pocałunków delikatnie i niezauważalnie wszedł w nią. Brunetka zorientowała się o tym dopiero, gdy Ross głośno jęknął. Teraz ich podniecenie i pożądanie wzrastało z każdą sekundą. Blondyn powoli i delikatnie poruszał się w niej w górę i w dół, co obojgu dawało ogromną przyjemność. Z ustami przy jej szyi poruszał się zdecydowanie i wolno.
  - Kocham cię.- szepnął do jej ucha lekko przygryzając jego płatek.
  - Ja ciebie też.- jęknęła, gdy poruszył się w niej szybciej i gwałtowniej. Teraz obrał szybsze tempo, co spowodowało ich głośniejsze jęki. Biodra Laury poruszły się, jak pod dyktando w dół i w górę, jakby czekały na wiecęj przyjemności. Oboje byli już u granic wytrzymałości i wiedzieli, że za chwilę będą szczytować. Gdy doszlu krzyknęli swoje imiona i poczuli, jak przez ich ciała przebiegają dreszcze i ogromna rozkosz. Ross już wiedział, że to koniec, więc obrał taką samą taktykę, jak na początku. Zaczął namiętnie całować Laurę i powoli i delikatnie wycofywał się. W końcu wyszedł z niej i położył obok szczęśliwej i wykończonej brunetki. Szybko okrył ich ciała kołdrą i uspokajali swoje przyspieszone oddechy. Po dłuższym czasie udało im się to, więc Ross przyciągnął Laurę do siebie, a ona wtuliła się przodem w jego rozgrzany tors, po którym spływały krople potu i łączyły się z jej. Chwilę tak leżeli, żeby uspokoić swoje emocje.
  - To była najcudowniejasza noc w moim życiu.- szepnęła brunetka i spojrzała w jego oczy, w których tańczyły iskierki szczęścia.
  - Tak moja też.- uśmiechnął się do niej i cmoknął ją w usta.
  - To z tobą, szczerze mówiąc, chciałam przeżyć mój pierwszy raz, bo wiem, że po tym mnie nie zostawisz, prawda?- spytała, chociaż była tego pewna, to chciała się upewnić.
  - Prawada, ja cię nigdy nie zostawię i nigdy cię nie zdradzę.- zapewnił ją, a ona wiedziała, że mówi prawdę.
  - Tak teraz już to wiem.
  - Muszę ci się do czegoś przyznać.
  - Do czego?
  - Chyba mi nie uwierzysz, ale to również był mój pierwszy raz.
  - Żartujesz, prawada?- spytała zdzwiona.
  - Dlaczego miałbym żartować. Mówię serio. Nigdy jeszcze tego nie robiłem.- powiedział pewnym głosem.
  - Naprawdę? Nie robiłeś tego z...Cathy na przykaład?
  - Nie, ale ona chciała. Jednak nie czułem takiej potrzeby i nie pragnąłem jej tak bardzo jak ciebie od tamtej nocy w klubie.- uśmiechnął się, a ona zarumieniła się.
  - Naprawdę mnie pragnąłeś?
  - Tak i to przychodziło już z samego całowania się. Jeszcze nigdy się tak nie czułem jak przed chwilą. To było takie... podniecające i nowe.
  - Tak dla mnie też, ale naprwadę nie spodziewałam sie, że to twój pierwszy raz.
  - Dlaczego?
  - No, bo wiesz...- zacięła się.- byłeś taki doświadczony i wiedziałeś, co, kiedy i jak zrobić.- mówiąc to jej rumieńcie powiększały się.
  - To akurat działo się instynktownie i samo z siebie. Ty też byłaś dobra.- zaśmiał się.
  - Weź przestań.- odparła i cały czas była czerwona na twarzy.
  - Jak ja kocham, jak się rumienisz z mojego powodu.- uśmiechnął się i przejechał kciukiem po jej policzku.
  - Bo tylko z twojego powodu to robię.- odpowiedziała, a Ross pocałował ją, a Laura odwzjemniła gest i na długi czas zatonęli w namiętnych pocałunkach.
  - To mi się nigdy nie znudzi.- powiedział blondyn, gdy już się od siebie oderwali.
  - Mi też.- uśmiechnęła się.- Jak myślisz tam na dole coś słyszeli?- spytała zaniepokojona.
  - Nie wiem, ale muzyka głośno gra, więc mam nadzieję, że nie. Zresztą tam pewnie już śpią zlani w cztery dupy.
  - I rano pewnie nic nie będą pamiętali. Dobrze, że nagraliśmy ich wyczyny.
  - Chyba się szybko po tym nie pozbierają, co zobaczą.- zaśmiał się blondyn.
  - Tak, a co ma powiedzieć Rydel, która robiła za Miley Cyrus, albo Van robiąca striptis Riker'owi?- brunetka również się zaśmiała, po czym ziewnęła.
  - Ktoś tu jest zmęczony, co?
  - Tak i to nie wiesz, jak bardzo. Nie wiedziałam, że jest to takie męczące.
  - Ja też jestem zmęczony.- powiedział Ross i mocniej przytulił Laurę do siebie, a ona wtuliła się w jego tors jak w pluszowego misia. Obojgu ta pozycja bardzo się podobała i szybko ich oczy zrobiły się senne.
  - Dobranoc Lau.- szepnął blondyn, gdy brunetka już zasypiała.
  - Dobranoc Ross.- odszepnęła i oboje po chwili przenieśli się do krainy snów.
                                                         ******************

Hejka wszytkim!!!!
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział, który jest zboczony. Nie chciałam was uprzedazać o scence +18, bo chciałam, żeby był element zaskoczenia. Gdybym napisała przed rozdzałem +18 to pewnie tylko czekaliście byście na ten moment. Kto spodziewał się tej scenki zanim Raura poszła do pokoju? Planowałam ją już odkąd połączyłam Raurę i w końcu ją zrobiłam. Nie umiem pisać o imprezie, więc nie wyszła mi najlepiej. No trudno jest już taka jaka jest.
Jedna sprawa trochę mnie zasmuciła, a mianowicie liczba komentarzy pod wcześniejszym rozdziałem, a było ich tam tylko 4. Proszę was niech pod tym rozdziałem pojawi się ich więcej. Liczę na was!
Do napisania!!!

10 komentarzy=next

16 komentarzy:

  1. Dobra ja się boje, że ty serio nie dodasz dlatego komentuje. Nie jednak żartuje i tak bym skomentowała. To tak rozdział genialny, a zresztą jak zawsze. Miałaś racje, że będę zadowolona i mile zaskoczona. Scenka +18 bardzo mi się podobała. Narypani Lynchowie, Van, Ell i Raini tez. To było po prostu wspaniale. Ty piszesz genialnie, ale to juz ci pisalam, a nie chce się powtarzać. Tak wiec ludzie komentującie, bo jak nie to was znajdę.
    Caluski :*
    ~ Pinni

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeee jestem druga ale fajnie. Rozdział jak zwykle świetny oby tak dalej czekam na nexta :D

    ~Bezczelna Nazawsze~

    OdpowiedzUsuń
  3. Love,love,love i tylko to mogę powiedzieć :-*
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Raura!!!!!!!!!!
    Super rossdział
    Czekam na nexta :-) :-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Raura jaka słodka *-*
    Cudowny rozdział
    Już nie mogę doczekać się nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No zaskoczona byłam nieco pewnymi scenami ... Ale spodziewałam się nieco trochę heheh.
    Rozdział świetny nie mogę się doczekać kolejnego,piszesz świetnie :* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg! Rozdział cudowny :* Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Xjsjjxjdksskx RAURA SIE SEKSIŁA akdxjlddj kochem cie za to xx przy urodzinach Rydel jebłam xd Ross jaki obrońca no nie moge rawr
    Nie no seksili sie genialnie rawr xd
    Rozdział cudny xx
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, Kocham Twojego Bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział! Raura boska! Ale się cieszę że w końcu była scena +18 xd Nie mogę się doczekać nexta!
    <3 Agnes

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział! Raura boska! Ale się cieszę że w końcu była scena +18 xd Nie mogę się doczekać nexta!
    <3 Agnes

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejoo! Przybywam i komentuję ten CUDOWNY rozdział!
    Tak sobie wyobrażam tą imprezę i po prostu nie mogę z niej! xdd
    Rydel na żyrandolu, Rocky z małpą, Vanessa i Riker hahah xD
    Rydellington taka awwwwww <3
    A tym bardziej Raura ^^ <3
    Ciekawe jaka będzie reakcja wszystkich, gdy zobaczą co robili hahaha xd
    Czekam na next! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. *o* Cuuuuudooooo ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥Kocham Kocham kocham i czekam bardzooo niecierpliwie na next ! ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    Jestem tu od niedawna. Masz wspaniałego bloga. Bardzo mi się podoba i jest moim numerem jeden. Rozdział także wspaniały. Cieszę się że Laura i Ross znowu są razem. Wspaniale opisałaś sytuację w tym rozdziale.
    Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. 29 years old Account Coordinator Alessandro Baines, hailing from Haliburton enjoys watching movies like Song of the South and Sketching. Took a trip to Old Towns of Djenné and drives a Bronco. zerknij na strone internetowa

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~