sobota, 14 marca 2015

Rozdział 17

Laura i Vanessa były już gotowe na biwak i czekały przed swoim domem na Lynch'ów. Miały dwie nieduże torby i dwuosobowy namiot. Czekały już dłuższą chwilę, ale jeszcze nie przyjechali.
- Pewnie jeszcze się zbierają, jak to oni.- odezwała się Vanessa.
- Pewnie tak.- odparła Laura.- Czekaj a jak będziemy spały?
- Eee... to już obgadamy na miejscu.- odparła pospiesznie czarnowłosa.- O zobacz już jadą.- powiedziała, bo chciała odciągnąć ten temat rozmowy na później. Rzeczywiście w stronę ich domu jechały dwa samochody. Po chwili zatrzymały się i z jednego wysiadł Riker.
- Hej co tam u was? Sorki że tak późno, ale najpierw postanowiliśmy zabrać Raini i Calum'a, bo mieszkają nie po drodze.- uśmiechnął się do dziewczyn.
- Spoko czekałyśmy tylko chwilę.- odparła Van i uśmiechnęła się do blondyna.- To do którego samochodu wsiadamy?
- Jest jedno wolne miejsce u mnie i jedno u Ross'a na przednim siedzeniu. To wybierajcie z kim chcecie jechać, a mi dajcie swoje torby to spakuje je do bagażnika.- powiedział i zabrał od sióstr zapoatrzenie.
- Okey to ja jadę z tobą.- odezwała się szybko Van i poszła w stronę jego samochodu, a Laura udała się do Ross'a. Usiadła obok niego na przednim siedzeniu. Zobaczyła, że razem z nimi jadą Raini i Calum.
- Hej wam.- powiedziała i uśmiechnęła się do wszystkich.
- Hej.- odpwiedzieli wszyscy i ruszyli za samochodem Riker'a.
- Gotowa na biwak?- spytał blondyn na chwilę spuszczając uwagę z drogi.
- Pewnie, a tak właściwie to jakie mamy plany na dzisiaj?- spytała Laura.
- Chyba będziemy kąpać się w jeziorze, a tak to nic nie wiem. To Rydel jest główną organizatorką biwaku.- zaśmiał się.
- Co tam można jeszcze takiego robić?
- Jest tam taki mały wodospad i skalna półka, z której można skakać do wody. Mówię ci to jest bardzo fajne miejsce.- uśmiechnął się Ross.
- A wysoko jest ta półka nad wodą?
- Może jakieś sześć matrów nad wodą.
- Aż tak wysoko? Nie wiem czy będę skakała.- odparła Laura.
- Jeśli będziesz się bała to ja pomogę ci skoczyć.- spojrzał na nią i uśmiechnął się.- Skoczymy razem jeśli będziesz chciała, ale mówię ci, po pierwzym razie będziesz chciała tylko więcej.
- No nie wiem może.- odparła Laura.- Ile się tam jedzie?
- Jakąś godzinę, bo jest to jakieś 40 km za miastem.- powiedział, a z tyłu rozległ się dżwięk przychodzącego SMS'a.
- O to do mnie.- odezwała się Raini i przeczytała wiadomść od Rydel:
- ,,Jak tam nasza Raura?"
- ,,Jak na razie nic się nie dzieje, ale bedzie się chyba coś działo przy skokach ze skały :)"
- ,,Tak, a co mianowiecie?"
- ,,Ross pomoże Laurze skoczyć, jeśli będzie się bała"
- ,,Okey jakby się coś działo to pisz do mnie lub do Van."
- ,,Albo powiem wam na miejscu, bo to by było trochę podejrzane."
- ,,Okey ;)"- odpisała po raz ostatni Rydel.
- Z kim tak pisałaś?- spytała Laura.
- Eee z mamą, bo wypytywała mnie różne rzeczy.- powiedziała Raini.
- Okey.- odparła brunetka i nagle w radiu rozległa się melodia ,,Smile" i wszyscy uśmiechnęli się i zaczęli śpiewać wszyscy razem. Po godzinie jazdy spędzonej na rozmowie i śmiechach pomiędzy przyjaciółmi, byli już na miejscu.
- No i jesteśmy prawie na miejscu.- powiedział Ross i wszyscy wyszli z samochodów i dołączyli do reszty.
- I co gdzie teraz idziemy?- spytała Laura.
- Teraz trzeba przejść kawałek przez ten las i będzie tam taka nieduża polanka, a niedaleko jezioro. To co idziemy?- powiedziała Rydel, a wszyscy przytaknęli głowami i ruszyli.
- Laura może dasz mi swoją torbę, to poniosę ją za ciebie?- spytał Ross po 5 minutach marszu.
- Nie Ross, nie będziesz dźwigał moich rzeczy, bo przecież ty masz już swoje, a ja nie chcę cię obarczać. Zresztą ta torba nie jest ciężka.- odpowiedziała Laura i uśmiechnęła się do niego, a chłopak odwzajemnił gest.
- Ale moja też nie jest ciężka, więc nic mi się nie stanie jak poniosę twoją.- uśmiechnął się do niej szeroko.
- No dobrze nich ci będzie, masz możesz ponieść moją torbę.- odparła Laura i dała ją blondynowi. Zauważyła również, że Riker też już niesie torbę Van tylko, że to ona mu ją wepchała siłą. Po 15 minutach dotarli na polankę, która była otoczona  lasem, a na środku było już trochę zaniedbane miejsce na ognisko.
- No to jesteśmy na miejscu.- powiedział Rocky i wszyscy położyli swoje bagaże na trawie.
- Dzięki Ross za niesienie mojej torby.- powiedziała Laura i pocałowała lekko Ross'a w policzek, przez co oboje się uśmiechnęli. Oczywiście ten gest nie uszedł uwadze dziewczynom, które już od początku ich obserwowały i uśmiechnęły się do siebie.
- Nasz niezwykły plan chyba pomału wychodzi. Zobaczymy co będzie dalej.- powiedziała uśmiechnięta Rydel.
- Ej, ile tak wogóle mamy namiotów?- spytała Vanessa.- My z Laurą wzięłyśmy jeden.
- Jeden czteroosobowy i w dwa dwuosobowe łącznie.- powiedział Riker.
- O nie zapomnieliśmy jednego namiotu.- odezwał się Rocky. Oczywiście zostawienie jednego było w planie.- To jak teraz się pomieścimy?
- No my jakoś z Vanessą i Raini jakoś się pomieścimy.- odpowiedziała Rydel.
- Ej, a ja to co?- odezwała się Laura.- Gdzie ja będę spała?
- Tobie został tylko Ross.- uśmiechnęła się Van.
- Jak to?- powiedzieli wspólnie Ross i Laura.
- Niby dlaczego ja nie mogę spać z chłopakami w namiocie?- spytał zdziwiony blondyn, ale trochę się cieszył, że będzie sam z Laurą.
- Bo wy dowiedzieliście się o biwaku ostatni i tak postanowiliśmy.- odparł Riker.
- Okey co mi tam jedna noc.- Ross uśmiechnął się do brunetki.
- Mi to też nie przeszkadza, ale jak wy zmieścicie się we trójkę w jednym małym namiocie?- Laura spytała dziewczyn.
- Jakoś się pomieścimy.- uśmiechnęła się Raini.
- No to co teraz robimy?- zapytał Rocky.
- Może idziemy pokąpać się w jeziorze?- odpowiedział Ell.
- A niby jak my mamy się przebrać?- spytała Vanessa.- Nie ma żadnego okrycia.
- To może postawimy teraz jeden namiot i się przebierzecie. To co chłopaki do dzieła.- powiedział Riker i zaczęli rozstawiać namiot. Z początku trochę im nieudolnie to szło, ale po pół godzinie roboty udało im się.
- No to wy się przebierajcie, a my już idziemy nad jezioro. Będziecie wiedziały jak trafić?- odparł Rocky.
- Spokojnie tam trafimy, bo wiem jak dojść.- powiedziała Rydel, a chłopaki zniknęli za drzewami.
- To która idzie pierwsza?- spytała Raini.
- Ja, bo jestem najmłodsza.- Laura uśmiechnęła się do dziewczyn i weszła szybko do namiotu.
- Ej to było nie fair.- powiedziała Vanessa i czekały na nię. W końcu brunetka wygramoliła się ze środka i teraz szybko weszła Rydel.
- Ryd no wiesz co?- powiedziała Raini. W końcu wszystkie były gotowe. Wzięły ręczniki i koce i poszły nad jezioro.
- Wow, ale tu jest pięknie.- powiedziała Laura.
- No masz rację.- powiedziała Vanessa i podziwiały krajobraz. Za nimi był las, a przed rozciągała się mała plaża, ale dziewczynom najbardziej spodobał się mały, drewniany pomost, który wchodził w nieduże jezioro. Chłopaki stali na nim i skakali do wody.
- O nareszcie się wyszykowałyście. Chodźcie wskakujcie do wody.- powiedział Ell.
- A ciepła ta woda czy zimna?- zapytała Laura.
- Taka średnio ciepła. Może być.- odpowiedział Ross. Dziewczyny usiadły na deskach i zaczęły moczyć nogi.
- A nie lepiej przyzwyczaić od razu całe ciało?- spytał Rocky.
- Nie my wolimy po kawałku.- powiedziała Rydel, a chłopaki kiwnęli porozumiewawczo głowami i popchnęli dziewczyny do wody, a że były jeszcze w ubraniach, które były teraz mokre, więc były wściekłe.
- Serio?! Czy wy zawsze musicie to robić?!- krzyknęła Rydel.
- Tak musimy, bo wtedy jest zabawniej.- zaśmiał się Rocky.
- My wam damy zabawnie!- tym razem krzyknęła Raini i dziewczyny wyszły bardo szybko z wody i zaczęły gonić chłopaków, którzy już zwiali.
- Odechce się wam żartów!- krzyczały dziewczyny i każda goniła jakiegoś chłopaka.
Laura Ross'a, Vanessa Riker'a, Rydel Ell'a, a Raini Caluma'a. Tylko Rocky śmiał się z reszty chłopaków. Niestety Laura już złapała Ross'a a tak właściwie to wskoczyła mu na plecy. Chłopakowi jakimś cudem udało się utrzymać równowagę.
- I co teraz zrobisz?- spytała i zaśmiała się triumfalnie.
- Ty tylko siedzisz mi na plecach, a ja mogę normalnie chodzić.- zaśmiał się blondyn.
- Co z tego, ale i tak cię złapałam i nie puszczę dopóki mnie nie przeprosisz za to co zrobiłeś.
- Okey przepraszam.- uśmiechnął się do niej.
- Okey, ale za to co zrobiłeś zaniesiesz mnie aż na sam pomost.- zaśmiała się Laura.
- Dobrze muszę odpokutować moją winę.- zaśmiał się Ross i w takiej pozycji doszli do reszty.
- Eee Ross dlaczego niesiesz Laurę na plecach?- spytała Vanessa.
- Bo wskoczyła mi na plecy i tak mnie ,,złapała"- zrobił cudzysłów powietrzu i usmiechnął się do brunetki.
- No to co z tego najważniejsze, że cię złapałam.- uśmiechnęła się do niego.
- Skoro już się zamoczyłyście to może wskoczymy do wody i pokąpiemy się trochę?- spytał Rocky.
- Pewnie, a może wskoczymy wszyscy razem na trzy?- odpowiedział Ell.
- Dobra to na raz... dwa... trzy...- powiedział Ross i wskoczyli do wody równocześnie.
- To było super!- powiedział Riker i zaczęli się chlapać, podtapiać i pływać, a każdy czuł się w swoim towarzystwie wesoło i dobrze. Kąpanie się zajęło im jakąś godzinę, ale oni nie odczuwali tego czasu, bo byl w świetnych humorach. W pewnym momencie Vanessa poczuła, że ktoś łapie ją za kostkę i ciągnie pod wodę. Szybko się wynurzyła i zobaczyła przed sobą uśmiechniętego Riker'a.
- Ej no wiesz co?- powiedziała i uśmiechnęła się.
- Co?- spytał blondyn.
- To!- powiedziała i zaczęła go chlapać wodą, a on ją. Van też chciała podtopić Riker'a i skoczyła na niego całym swoim ciałem i zanurkowali oboje pod wodą.
- Van nie wiedziałem, że ty jesteś taka silna.- zaśmiał się blondyn po wynurzeniu się.
- Bo mnie jeszcze nie znasz i nie wiesz co ja potrafię.- uśmiechnęła się do niego.
- Van, Riker może już wyjdziecie z tej wody?- powiedziała uśmiechnięta Laura, a oni spojrzeli w górę i zobaczyli, że wszyscy stoją na pomoście i się na nich patrzą.
- Pewnie już wychodzimy.- powiedziała Vanessa i oboje wyszli z wody.
- O co teraz porobimy?- spytał Riker.
- Może rozłożymy resztę namiotów? Zrobimy to teraz i później będziemy mieli to z głowy.- odparła Rydel.
- Okey.- odpowiedział Ell.- To co idziemy?
- Tak.- odezwali się wszyscy i poszli na polankę.
- To może my rozłożymy namioty, a dziewczyny poszukają od razu jakiś gałązek na ognisko?- spytał Ross.
- Spoko.- powiedziały dziewczyny i poszły do lasu w poszukiwaniu opału. W tym czasie chłopaki zajęli się rozkładaniem największego namiotu, ale im nie szło zbyt dobrze.
- Wiecie może gdzie jest instrukcja?- spytał Calum.
- No właśnie nie wiemy.- odpowiedział Rocky.
- Jakoś nam się uda rozłożyć ten namiot.- odparł Ross i nadal się z nim męczyli. Po pół godzinie roboty nadal im się nie udało i zobaczyli nadchodzące dziewczyny z mnóstwem gałązek na rękach.
- Przynajmniej wam się udało coś zrobić.- powiedział Ell.
- A wy dalej się męczycie z tym namiotem?- spytała Laura.
- Tak, bo zgubiliśmy instrukcję.- odparł Rocky.
- Czy wy już zapomnieliście, że wszystkie instrukcje pochowaliśmy do plecaka?- zapytała Rydel.
- Co, w jakim plecaku?- spytał Ross.
- Są w plecaku Riker'a.- odparła blondynka.
- Ach no tak, no przecież. Zapomniałem o tym.- powiedział Riker i wyciągnął ze swojego plecaka dwie instrukcje.- Rzeczywiście.
- No to wy poskładajcie ten duży namiot, a my z dziewczynami złożymy mały.- odparła Rydel.
- Okey, ale ciekawe czy wam się uda to zrobić?- zaśmiał się Ell.
- A co nie wierzycie w nasze siły? Zobaczymy kto złoży pierwszy my czy wy.- odpowiedziała blondynka.
- Okey stoi.- odparł brunet i zaczęli składać namioty. Pierwsze skończyły dziewczyny.
- O tak!- krzyknęła Vanessa i przybiły sobie piątki.- I kto tu jest lepszy?
- Pfff... my mieliśmy większy.- odparł Rocky.
- Tak, ale was jest więcej. Tak tylko mówią przegrani.- zaśmiała się Laura.
- O i gotowe!- powiedział Riker po dwóch minutach.
- Ale szkoda, że po czasie.- zaśmiała się Rydel.
- Dobra, dobra, wygrałyście i się cieszcie.- prychnął Ross.
- Dziewczyny, co wy na to, żeby teraz sobie odpocząć i poopalać się trochę?- spytała Raini.
- Okey dobry pomysł.- powiedziała Laura. Wzięły koce i poszły na plażę. Rozścieliły je na piasku, ściągnęły z siebie ubranie, pod którym miały bikini, posmarowały się kremem i opalały się.
- Jak myślicie co knują teraz chłopaki?- spytała Laura.
- Nie mam pojęcia, ale to napewno będzie przeciwko nam.- odparła Rydel.
- Tak, czyli musimy mieć oczy szeroko otwarte, jeśli nie chcemy skończyć, jak na plaży w wodzie.- powiedziała Vanessa i już nic nie mówiły tylko leżały i nasłuchiwały. W tym samym czasie chłopaki oczywiście obmyślali plan na dziewczyny.
- Może znowu je wrzucimy do wody.- uśmiechnął się Rocky.
- Nie bo to już było i to dwa razy. Myślę, że one będą teraz czujniejsze i ostrożniejsze.- odparł Ross.
- Ross może mieć rację.- odezwał się Calum.- A może tym razem zamiast wrzucać je do wody, oblejemy je wodą?
- Dobry pomysł tylko, że nie mamy żadnych wiader, a butelki odpadają, bo nie mamy ani jednej wolnej.- odparł Riker.
- No to może... zabierzemy ich ubrania?- wymyślił Ell.
- Nie pewnie mają je przy sobie i nic z tego nie wyjdzie.- powiedział Ross.
- To może pójdzie ktoś zobaczyć, jak stoimy z sytuacją u dziewczyn?- spytał Riker.- Kto chętny?
- Ja.- powiedział Rocky i poszedł na przeszpiegi. Po paru minutach wrócił.
- I co?- spytał wyraźnie zaciekawiony Ell.
- Leżą, ubrania mają przy sobie i raczej wyglądają na czujne.- odparł brunet.
- No to nici z naszych planów.- posmutniał trochę Riker.- To może zaproponujemy im coś do robienia?
- A masz jakiś pomysł?- spytał Cal.
- Ja mam!- odezwał się Ross.- Może zagramy w siatkówkę w wodzie my na dziewczyny?
- Spoko to idziemy do nich.- powiedział Rocky i poszli do dziewczyn, które rzeczywiście były czujne, bo gdy tylko usłyszały kroki od razu poderwały się z koców i spojrzały w ich stronę.
- Spokojnie przychodzimy w pokoju.- zaśmiał się Ell.
- Chcemy się was tylko zapytać czy zagracie z nami w siatkówkę w wodzie?- spytał Ross. Dziewczyny spojrzały na siebie.
- No nie wiem. Co wy na to dziewczyny?- powiedziała Rydel.
- Możemy zagrać, bo w końcu czemu nie.- odparła Laura.
- No to może zagramy chłopaki na dziewczyny?- zapytał Rocky.
- Okey, ale was jest za dużo.- odpowiedziała Vanessa.
- Ja mogę nie grać.- odezwał się Calum.- Będę sędzią.
- No to spraw załatwiona.- uśmiechnął się Riker.- To co gracie?
- Pewnie.- powiedziały dziewczyny, wstały z koców i wszyscy udali się do jeziora. Ustawili się po obu stronach.
- My zaczynamy pierwsze, bo jesteśmy dziewczynami.- odparła Laura.
- Okey niech wam będzie.- uśmiechnął się do niej Ross.
- A o co gramy?- spytała Raini.
- O to kto jest lepszy my czy wy.- odpowiedział Rocky i zaczęli grę. Walka była zacięta i wyrównana, ale niestety chłopaki wygrali.
- Ha wygraliśmy!- krzyknęli i przybili sobie piątki.
- Pff ale i tak nie jest rozstrzygnięte kto jest lepszy.- odparła Rydel.
- Ale jak to? Przecież wygraliśmy to jesteśmy lepsi.- uśmiechnął się Ell.
- Ale my byłyśmy lepsze w rozkładaniu namiotu, więc jest 1:1.- odpowiedziała blondynka.
- Okey niech wam będzie, ale my i jakoś to wygramy.- odparł Rocky.
- Jesteś tego pewny?- zapytała Vanessa.
- Może wyjdziemy już z tej wody, bo robi się już zimno?- spytała Laura.
- Dobry pomysł.- odpowiedziała Raini i wszyscy wyszli z wody. Poszli na polankę i zaczęli się każdy po kolei przebierać w swoich namiotach. Ross i Laura stanęli przed swoim.
- Mogę się pierwsza ubrać?- spytała brunetka.
- Pewnie.- uśmiechnął się do niej blondyn, a dziewczyna odwzajemniła gest i weszła do środka namiotu. Po 5 minutach była gotowa i wyszła na zewnątrz.
- Nie czekałeś długo prawda? Starałam się jak najszybciej ubierać.- uśmiechnęła się do Ross'a.
- Szczerze to szybko się uwinęłaś, bo widziałem, że twoja siostra i ty wchodzicie do namiotów w tym samym czasie i jeszcze z niego nie wyszła.- uśmiechnął się do niej.
- Van zawsze długo się ubiera.- powiedziała Laura i usłyszeli głośny głos Rydel. Oboje spojrzeli w tamtym kierunku.
- Van ruszaj tą swoją dupę szybciej, bo nam tu jest już zimno!- odparła.
- Okey już wychodzę.- odezwała się Vanessa i wyszła z namiotu.- Proszę bardzo.- uśmiechnęła się do blondynki.
- Dzięki.- odpowiedziała z ironią Rydel i weszła do środka.
- Rydel, ale dla czego ty weszłaś po Van?- zapytała Raini, która opatula się kocem.
- Bo sie o to upomniałam, więc jest tak, jak jest.- odparła ze środka namiotu.
- Ale mi tu jest zimno.
- Poczekaj jeszcze chwilę.- opdowiedziala blondynka i rozmowa ucichła.
- Tak to właśnie jest moja siostra.- powiedzieli równocześnie Ross i Laura i zaśmiali się z tego.
- To ubierasz się czy nie?- brunetka uśmiechnęła się do blondyna.
- Wiesz przy tobie jest mi ciepło.- uśmiechnął się do Laury szeroko i wszedł do namiotu. Brunetka postanowiła się przejść i pobyć trochę sama. Zaczęła kierować się w kierunku jeziora.
- Ej Laura, a ty dokąd?- spytała Vanessa.
- Idę się chwilę przejść sama.- odparła Laura.
- Coś się stało?
- Nie, nic się nie stało. Po prostu chcę sobie coś przemyśleć.
- Okey to ja ci nie przeszkadzam.- uśmiechnęła się jej siostra, a brunetka poszła nad jezioro. Zdjęła buty, a jej stopy zapadały się w miękkim piasku. Weszła na pomost i usiadła na samym końcu. Rozkoszowała się pięknem natury otaczającym ją dookoła. Cieszyła się, że przyjechała tu, bo przez chwilę mogła poczuć tylko ciszę i spokój. Po chwili zaczęła myśleć o Ross'ie i o tym, co się dotychczas między nimi działo. Po przemyśleniach stwierdziła, że chyba jest w nim zakochana, ale nie wiedziała, co czuje do niej Ross. Najbardziej zasmucał ją fakt, że on ma już dziewczynę. Jej przemyślenia przerwał odgłos kroków po pomoście. Odwróciła się i zobaczyła blondyna, który usiadł obok niej i na nią patrzył.
- Hej Lau. Czemu poszłaś?- spytał.
- Wiesz chciałam pobyć trochę sama i sobie przemyśleć parę spraw.- odpowiedziała Laura.
- Jeśli ci przeszkadzam to mogę sobie pójść.
- Nie, no co ty. Oczywiście, że mi nie przeszkadzasz.- uśmiechnęła się do niego.- Wiesz cieszę się, że jesteś teraz tu ze mną.- powiedziała i spojrzała mu w oczy, które jej się bardzo podobały i zahipnotyzowały ją.
- Też się cieszę, że jesteś na tym biwaku.- uśmiechnął się do niej i patrzyli sobie głęboko w oczy. Wzrok spuściła Laura.
- Ale ty masz już dziewczynę, więc czemu tu ze mną siedzisz?- spytała.
- Wiesz, lubię przebywać w twoim towarzystwie, bo jakby to ująć czuję się szczęśliwy przy tobie.- odpowiedział Ross i czule uścisnął jej dłoń, a Laura zarumieniła się lekko.
- I to w tobie podoba mi się najbardziej.- uśmiechnął się do niej.
- Co takiego?
- To, że zawsze się rumienisz, gdy powiem ci jakiś komplement lub tak jak przed chwilą, gdy cię dotknę.- uśmiech nie schodził Ross'owi z twarzy.
- Naprawdę to ci się podoba?- znowu się lekko zarumieniła i uśmiechnęła do blondyna.
- No i widzisz?- zaśmiali się oboje.- Wiesz chce ci powiedzieć, że moja dziewczyna nie rumieni się tak jak ty.
- To miał być komplement?- spytała Laura.
- Jeśli chcesz to mógł być.
- Jak jest twoja dziewczyna? Oczywiście jeśli mogę spytać.- powiedziała brunetka.
- Pewnie, że możesz pytać.- uśmiechnął się do niej.
- A jak się nazywa, jak wygląda i jaka jest?
- Nazywa się Cathy. Jest blondynką, ma niebieskie oczy, jest ładna. Z charakteru jest miła, przyjazna, wesoła, czasami trochę roztrzepana, ale to chyba dobra cecha, umie pomagać. Przedstawiłem ci tylko same zalety, ale teraz przejdę do paru wad. Czasami bywa o mnie bardzo zazdrosna, potrafi też obrażać się o błahostki. Raz nie odzywała się do mnie przez tydzień i to ja musiałem ja przepraszać mimo, ze próbowałem się z nią skontaktować. Szczerze mówiąc to po roku znajomości chyba oddaliliśmy się od siebie.- przerwał na chwilę i spojrzał na Laurę, która uważnie słuchała.
- Jesteście razem już rok? A po czym poznajesz, że się od siebie oddaliliście?- spytała.
- Wiesz rzadko już spotykamy się. Czasami raz na tydzień, a na początku to prawie codziennie i spędzaliśmy ze sobą całe dnie. Teraz już tak nie jest.
- A jak się poznaliście?- zapytała brunetka.
- Szczerze? To spotkaliśmy się na plaży, a mianowicie to przypadkowo oblałem ją swoim piciem i tak jakoś rozmawialiśmy, zaczęliśmy się dobrze dogadywać i zostaliśmy parą.- powiedział Ross.- A ty miałaś jakiegoś chłopaka przed przyjazdem tutaj?
- Miałam, ale...- przerwała na chwilę i posmutniała.- rozstaliśmy się.
- Dlaczego?
- Tak mianowicie to ja zerwałam z nim, bo...- Laurze pokazały się łzy w oczach.- Ross przepraszam cię, ale nie jest to dla mnie przyjemny temat do rozmowy. Kiedyś ci to opowiem, ale nie chce się tutaj rozpłakać.- powiedziała, ale łzy i tak spłynęły po jej policzkach.
- Laura przepraszam cię, że poruszyłem ten temat.- powiedział i starł jej mokre ślady z policzków opuszkiem kciuka, po czym objął ją ramieniem, a brunetka oparła na nim głowę i od razu poczuła się lepiej.
- Nic się nie stało. Nie wiedziałeś przecież o tym.- uśmiechnęła się do niego.- Wiesz przy tobie czuję się inaczej niż czułam się przy nim.- spojrzała na Ross'a.
- A jak się przy mnie czujesz?- spytał spoglądając jej w oczy.
- Przy tobie czuję się bezpieczna i szczęśliwa i pomimo, że znamy się tak krótko to wiem, że mogę co zaufać.
- Wiesz ja czuję się dokładnie tak samo jak ty.- uśmiechnął się do niej i zapanowała pomiędzy nimi cisza, ktora nie byla krepująca. Siedzieli przytuleni do siebie i cieszyli się swoją obecnością.
- Robi mi się już zimno. Może pójdziemy już do reszty?- spytała Laura chociaż pozycja w jakiej byli bardo jej się podobała.
- Okey to chodźmy.- odparł Ross, wstali i poszli na polankę.
- O nasza zakochana parka do nas idzie.- powiedziała Rydel, a Ross i Laura uśmiechnęli się do siebie.
- Kiedy rozpalamy ognisko?- spytała brunetka, żeby zboczyć z tematu.
- Możemy już rozpalić.- odpowiedział Riker i starannie zaczął układać gałązki, później włożył papier i rozpalił ognisko.- I gotowe.- uśmiechnął się i usiedli na długich, niskich, drewnianych ławeczkach.
- To co pieczemy kiełbaski?- spytał Rocky.- Bo jestem już głodny.
- Okey.- odparła Rydel, otworzyła opakowanie, kiełbasę ponacinała nożykiem i włożyła do miseczki.- Proszę bardzo.- powiedziała i podała wszystkim. Każdy nabił ją na ostry patyk, nastrugany wcześniej przez chłopaków i zaczęli je smażyć.
- Kiełbaska z ogniska smakuje najlepiej.- odparł Rocky, gdy wszyscy jedli.- Ja smażę sobie jeszcze jedną.
- Zostaw sobie jeszcze miejsca w brzuchu na pianki.- uśmiechnął się Ell.
- No tak pewnie, bo co to za ognisko bez pianek.- zaśmiał się brunet.- Jednak zrezygnuję z kiełbasy dla pianek.
- Okey jeśli już o nich mowa to bierzcie pianki, herbatnika i kawałek mlecznej czekolady.- powiedziała Rydel, która już wszystko naszykowała i każdy wziął po jednym. Najpierw nabili herbatnika, później piankę, kawałek czekolady i na końcu drugiego herbatnika.
- Teraz pora na najlepszy smakołyk z ogniska.- uśmiechnęła się Laura podczas podtapiania pianek.- Wygląda pysznie, a co dopiero smakuje.- powiedziała i ściągnęła smakołyk z patka, a po chwili zrobili tak wszyscy i rozkoszowali się nimi.
- Mmm... pychota.- odparł Ross.
- Rydel zostało coś jeszcze?- spytał Ell.
- Pewnie. Kto chce jeszcze?- uśmiechnęła się do wszystkich.
- Ja.- odpowiedzieli wszyscy i zrobili sobie jeszcze jedną piankę.
- A teraz pora na finał dnia.- uśmiechnął się Riker, gdy wszyscy skończyli jeść.
- No co?- zapytała Vanessa.
- Pora na piosenki zagrane na gitarze.- powiedział i razem z Ross'em i Rocky'm poszli po gitary. Usiedli obok siebie.
- No to jaką piosenkę chcecie?- spytał Ross.
- Niech będzie ,,Pass me by".- uśmiechnęła się Laura.
- Okey.- powiedzieli chłopaki i zaczęli grać i śpiewać, a reszta kołysała się w rytm piosenki i podśpiewywali cicho.
- No to może teraz ,,Things are looking up''?- zapytał Riker.
- Okey.- powiedzieli wszyscy i znowu tak jak przedtem oddali się melodii piosenki. Gdy skończyła się chłopaki od razu zaczęli grać ,,Loud'' i tak zagrali jeszcze pięc piosenek.
- To teraz trochę zwolnimy.- powiedział Ross i zaczęli wygrywać melodię ,,One last dance''. Blondyn podczas grania i śpiewania cały czas patrzył się na Laurę i uśmiechał się do niej.
- Ej zapomniałam, że zabrałam przenośne radio.- uśmiechnęła się Rydel.- Może puścimy sobie jakieś piosenki i potańczymy?
- Okey to przynieś to radio.- powiedziała Vanessa, a blondynka poszła do namiotu i po chwili wróciła z przedmiotem w ręce. Włączyła sprzęt, a wszyscy wstali i zaczęli tańczyć. Po skończeniu szybkiej piosenki rozbrzmiała wolna, a Ross z Laurą, Riker z Vanessą, Ell z Rydel zaczęli tańczyć wolnego. Pierwsza para była najbardziej przytulona do siebie. Brunetka położyła głowę na ramieniu blondyna i trzymała ręce na jego szyi, a Ross miał ręce na jej tali i głowę na jej ramieniu. Nic nie mówili tylko upajali się tą chwilą. Wolna piosenka, wieczór, palące się ognisko i cały ten klimat pochłonął ich we wspólnym tańcu.
- Nasza kochana Rauro, czy wiecie, że piosenka się już skończyła, a wy dalej przytulacie się do siebie?- uśmiechnęła się do nich Vanessa, a para wypuściła się z objęć.
- No co?- zarumieniła się lekko Laura, co oczywiście zauważył Ross i uśmiechnął się do niej.- Tańczymy jeszcze?- zapytała, żeby odciągnąć ten temat rozmowy.
- Okey.- odparła jej siostra i znowu zaczęli się bawić. Każdy tańczył z każdym. Tak spędzili czas do późna, że było już całkiem ciemno, a paliło się tylko ognisko.
- Może pójdziemy już spać? Co wy na to?- zapytała Laura.
- Tak to chyba dobry pomysł.- uśmiechnęła się Raini, a Riker zalał ognisko wodą, że zrobiło się całkowicie ciemno i dziewczyny zaczęły się trochę bać.
- Spokojnie nic wam nie będzie.- uśmiechnął się Rocky i każdy wszedł do swoich namiotów.
                                                                          ****
W nocy Laurę obudził deszcz uderzający o materiał namiotu, wiatr, który go poruszał i grzmoty. Brunetka bardzo się bała, bo nigdy jeszcze nie spała w namiocie, a już szczególnie, gdy na zewnątrz szaleje burza. Postanowiła udawać, że niczego nie słyszy, więc zwinęła się w kłębek, a całą głowę zakryła materiałem śpiwora. Niestety nie udało się jej ponownie zasnąć, bo burza zaczęła się już na dobre. Zastanawiała się, czy Ross śpi w taką ulewę. Odwróciła się w jego stronę, ale on leżał na boku tyłem do niej. Podparła się na ręce i zauważyła, że blondyn też nie śpi. Zobaczył ją i odwrócił się do niej.
- Nie możesz spać?- szepnął.
- Nie i bardzo się boję. Czy ten namiot wytrzyma tą burzę?
- Wytrzyma, bo go mocno przybiliśmy z chłopakami do ziemi. Nie bój się to tylko burza.
- Co z tego, ale ja jeszcze nigdy nie spałam w namiocie, a szczególnie jak na zewnątrz panuje burza.- powiedziała i schowała głowę w śpiworze, gdy usłyszała bardzo głośny grzmot.- Ross ja się boję.- odezwała się po chwili, wciąż nie odkrywając się.
- Lau nic nam się nie stanie.- odparł z troską w głosie blondyn.- Jak chcesz to możesz się do mnie przytulić i może zrobi ci się lepiej.
- Okey.- odpowiedziała Laura i wtuliła się w chłopaka. Zrobiło jej się lepiej, ale nie czuła ciepła jego ciała.
- I co lepiej ci?- uśmiechnął się Ross.
- Troszkę lepiej, ale byłoby mi dobrze, gdybym czuła twoje ciało, a nie ten śpiwór.- odwzajemniła gest.
- No to właź do mojego śpiwora i obojgu nam będzie dobrze.- odparł blondyn i rozpiął swój śpiwór, a brunetka wyszła ze swojego i weszła do jego. Ross położył się na plecach, a Laura na jego torsie. Chłopak objął ją w talii i było przez całe ich ciało przeszło ciepło drugiej osoby i dreszcze związane z bliskością. Oboje przez chwilę poczuli motylki w brzuchu.
- I co lepiej ci teraz?- spytał Ross.
- Tak o wiele lepiej.- odpowiedziała Laura. Spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się.- Wiesz w twoich ramionach czuję się bezpiecznie i choć znamy się krótko to wiem, że mogę ci zaufać. Wiem, że już ci to wspominałam, ale chyba mam rację, prawda?
- Tak możesz mi ufać i przy mnie nic ci nie grozi.- uśmiechnął się do niej i odgarnął jej z twarzy kosmyk włosów, który przeszkadzał mu we wpatrywaniu się w nią. Brunetka zarumieniła się przez ten gest.
- Naprawdę nie czułam się tak nawet przy moim chłopaku. Nie wiem jak to robisz.
- Po prostu jestem sobą i nikogo innego przed tobą nie udaję.- uśmiechnął się do niej.- A jak się przy mnie czujesz?- spytał.
- Już się mnie o to pytałeś.
- Wiem, ale lubię gdy to mówisz.- uśmiechnął się do niej.
- Mówiłam ci już czuję się bezpiecznie, jestem szczęśliwa, bo przy tobie nie da się być smutnym, bo wprost emanujesz wesołą energią. Zawsze jesteś uśmiechnięty, a gdy to robisz to ja to robię. Ciebie po prostu nie można nie lubić.- uśmiechnęła się do niego.
- Wiesz ja czuję się przy tobie dokładnie tak samo. Mówiłem ci też już, że lubię jak się uśmiechasz i gdy się rumienisz, a to składa się na twoją osobowość. Przy tobie również czuję się inaczej niż przy Cathy, nawet z początku naszego związku.- uśmiechnęli się do siebie i spojrzeli sobie głęboko w oczy.
- Ross, czy nie wydaje ci się, że oni zaplanowali to nasze spanie w jednym namiocie, a mówiąc to mam na myśli dziewczyny, które pewnie wciągnęły w to chłopaków.- odparła Laura.
- Raczej tak, bo zachowują się trochę dziwnie czasami i wydaje mi się, że dziewczyny obserwują nas bardzo dokładnie.
- Ale mi to nie przeszkadza to, że śpimy w jednym namiocie.- uśmiechnęła się do niego.
- Mi również.- odwzajemnił jej gest.- Słyszysz?- szepnął Ross.
- Nie nic nie słyszę.- odszepnęła Laura.
- No właśnie burza już przeszła. No to teraz możemy już zasnąć.- powiedział blondyn i wygodnie ułożył się na plecach, a Laura położyła głowę na jego torsie i objęła go, a Ross trzymał rękę na jej talii. Po chwili już przysypiali.
- Dobranoc.- szepnął blondyn.
- Dobranoc.- odszepnęła brunetka i zasnęli przytuleni do siebie.
                                                              ************

Hej wszystkim!!!
Jak wam się podoba rozdział, który wyszedł mi jak jakieś romansidło. Jest długi, bo pisało mi się go przyjemnie. Tak wiem jest w nim strasznie dużo Raury i pewnie się z tego cieszycie. Miałam go dodać już w piątek wieczorem, ale dzisiaj jeszcze trochę go popraiwałam i wyszedł taki jaki jest. Mam nadzieję, że wam się spodobał.
Mam taką małą sprawę...
Każdy kto przeczytał ten rozdział, proszę o napisanie nawet krótkiego komentarza. Dacie radę napisać 10 komentarzy? Jest on dla mnie ważny, bo wyszedł mi długi i myślę, że zaczynam coraz lepiej pisać, więc byłabym wam bardzo wdzięczna za to. :* ♥_♥
Tak, więc już się nie rozpisuję. ;)
 Do napisania!!! ;*





                 Piosenka, przy której pisałam rozdział i mnie trochę zainspirowała <3






5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! :D Alee to było słodkie *o* Błagam niech oni już będą razem XDD Meeega *------*

    OdpowiedzUsuń
  2. Raura taka sweet <3 czekam na nexta, bo taki fajny blog i w ogole tak mi sie fajnie czyta twoje dzielo, zawsze staram sie komentowac i do napisania
    Kinga-twoja wierna fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny jaki długi perfecto :*
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  4. *o* powiedz ty mi dziewczyno jak ja to zrobiłam że nie przeczytałam rozdziału wcześniej ............głupi blogger nic mi się nie wyświetlało ze dodalaś rozdział *o* Po prostu gdybyś mi nie powiedziała to bym była jeden rozdział w plecy ! *O* Dziękuję !
    Dobra a teraz już spokój. ......co do rozdziału plan dziewczyn normalnie genialny.......pomiędzy Raurą juz coś iskrzy ♥ A ta ostatnia scena jak zasneli razem po prostu Awwww słodkie ! Normalnie cudo ! Przyznaje rozdział jest jak romansidło ale zajebiste romansidło po prostu GENIALNY ten rozdział ! Z niecierpliwością czekam na next ^^
    pamiętaj o LBA ptysiek :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudoooooooooooooooooooo :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~