sobota, 21 marca 2015

Rozdział 18

Vanessa obudziła się i postanowiła sprawdzić, jak ma się Raura. Chciała wstać, ale nie mogła, bo była trochę przygnieciona przez Rydel, która nadal spała. Delikatnie poruszyła się, żeby nie obudzić przyjaciółki i jakimś cudem udało się jej wyjść ze śpiwora, bo w namiocie było bardzo ciasno. Rozsunęła zamek i opuściła namiot. Podeszła do miejsca, gdzie spali Ross i Laura i słuchała, czy może się już obudzili, ale nic nie usłyszała. Bardzo cicho i powoli rozsunęła zamek i widok jaki zobaczyła bardzo ją zaskoczył. Raura leżała w jednym śpiworze. Ross spał na plecach, a Laura z głową na jego torsie. Z początku była zdziwiona, ale zaraz zaczęła się bardzo mocno uśmiechać i o mało co nie pisnęła z radości, że ich plan wypalił. Szybko zapięła zamek ich namiotu i popędziła do swojego.
- Rydel, Raini! Wstawajcie, bo przegapicie bardzo fajny widok!- powiedziała głośno, a dziewczyny ospale podniosły swoje powieki do góry.
- O co chodzi?- odparła zaspanym głosem Raini.
- A o to, że nasza Raura śpi w jednym śpiworze, przytuleni do siebie.- uśmiechnęła się Vanessa.
- Że co słucham? Ja chcę to zobaczyć- odezwała się Rydel i natychmiast poderwała się z ziemi i szybko wyszła ze śpiwora. Wyszła przed namiot, a po chwili dołączyły do niej Vanessa i Raini. Dziewczyny podeszły do namiotu Raury i cicho rozpięły zamek. Ich też bardzo ucieszył ten widok i we trójkę zaczęły skakać z radości i starały się nie krzyczeć, ale nie zbyt im to wychodziło.
- O tak! Nasz genialny plan wypalił!- powiedziała Raini.
- Ciekawe co będzie się dzisiaj działo i później, gdy już wrócimy do domu?- odparła szczęśliwa Rydel.
- Może będziecie cicho! Ktoś tu jeszcze przed chwilą spał.- odezwał się Riker, który wystawił głowę przez wyjście z namiotu.- Z czego się tak cieszycie?
- Jak chcesz to sam zobacz z czego.- uśmiechnęła się Vanessa.
- Niby co mam zobaczyć?- spytał zdziwiony.
- Chodź zobaczyć naszą śpiącą w objęciach Raurę.- wypaliła szybko Rydel.
- Że co?- odparł jeszcze bardziej zdziwiony Riker i wyszedł z namiotu.
- Zobacz.- uśmiechnęła się Raini i odkryła wejście do namiotu, a blondyn uśmiechnął się.
- No to wiedzę, że wasz plan wypalił.- zaśmiał się i zasunął z powrotem zamek.
- Tak i już nie możemy się doczekać, co będzie dalej.- powiedziała podekscytowana Rydel.
- Wiecie skoro już coś im wychodzi,  może już nie mieszajcie się w ich sprawy?- odpowiedział Riker.
- Niby dlaczego?- spytała jego siostra.
- Bo jeszcze coś przypadkowo popsujecie.
- A czy teraz coś zepsułyśmy? Nie tylko polepszyłyśmy.- uśmiechnęła się Vanessa.
- Oni i tak sami sobie poradzą. Zresztą kręcą już coś od samego początku ich znajomości.
- Tak to fakt.- odparła Rydel.- Ale my chcemy to przyspieszyć.
- Raczej już przyspieszyłyście, ale obędzie się bez waszej pomocy.- powiedział blondyn.
- Jeszcze coś im zorganizujemy, a później damy sobie z tym spokój.- odparła Raini.
- Jakoś mi się nie wydaje, że sobie to tak szybko odpuścicie. Wy jak się zaweźmiecie to  skończycie dopiero, gdy Ross i Laura będą razem, a to napewno się niedługo stanie. Mogę się o to nawet założyć.- uśmiechnął się Riker.
- Masz rację, ale gdy zobaczymy, że wszystko idzie po naszej myśli to resztę zostawimy im.- odpowiedziała Van.
- W takim razie czekamy na ciąg dalszy.- uśmiechnął się blondyn i wszedł do swojego namiotu.
- Może przebierzemy się już?- spytała Rydel.
- Okey dobry pomysł.- powiedziała Raini i szybko weszła do namiotu.
- Ej Raini no wiesz co?- powiedziała Van.
- No co jeszcze nie byłam pierwsza, więc skorzystałam z okazji.- zaśmiała się z wnętrza, a dziewczyny na nią czekały.

W tym samym czasie w namiocie Raury...
Ross przebudził się i przeciągnął. Był już trochę zesztywniały, bo pół nocy spał na plecach, a Laura na jego torsie, ale jemu to nie przeszkadzało. Uśmiechnął się i spojrzał na śpiącą brunetkę. Leżała głową na jego klatce, a ręką obejmowała go, a blondyn trzymał rękę na jej talii. Wcale nie przeszkadzała mu ta pozycja, wręcz przeciwnie cieszył się, że Laura się do niego przytula. Po paru minutach leżenia chciał już wstać, ale niestety przeszkadzała mu w tym brunetka, która tak słodko spała i nie chciał jej budzić, ale musiał. Delikatnie potrząsnął jej ramieniem.
- Laura wstawaj.- powiedział, a dziewczyna tylko coś mruknęła przez sen i mocniej się do niego przytuliła.- Lau obudź się.- tym razem potrzaśnął mocniej, ale nic to nie wskórało.- Laura no wstawaj już.- odezwał się głośniej i znowu zrobił tak jak przedtem tylko tym razem ze skutkiem. Brunetka powoli zaczęła otwierać swoje oczy. W końcu jej się to udało.
- O hej Ross. Przepraszam cię jeśli ci przeszkadzałam w nocy.- uśmiechnęła się do niego i przeciągnęła się.
- Nie no co ty, bardzo wygodnie mi się spało.- uśmiechnął się do brunetki.
- Tak wogóle to jesteś bardzo wygodną poduszką, wiesz?- zaśmiała się Laura.
- Dzięki.- Ross też się zaśmiał.
- Wiesz może która godzina?- spytała brunetka, a blondyn wyciągnął komórkę ze swojej torby.
- Jest już 11:30. Ciekawe czy inni wstali.
- Może tak, bądźmy przez chwile cicho to usłyszymy czy ktoś już wstał.- powiedziała Laura i słuchali jakiś głosów. Usłyszeli Vanessę, Rydel, Raini i Riker'a.
- Czyli na nogach są już dziewczyny i Riker.- odezwał się po chwili Ross.
- To co wstajemy?
- Tak.- odpowiedział blondyn i wyszli ze śpiwora.- Kto pierwszy się przebiera?
- Może ty, bo ja byłam wczoraj.- uśmiechnęła się do niego.
- Ale dziewczyny mają pierwszeństwo, wiec pozwalam ci się ubrać pierwsza.- odwzajemnił gest Laury.
- Okey to wychodź z namiotu.- odparła brunetka, a Ross wyszedł na zewnątrz. Laura wyciągnęła strój na dzisiaj, czyli krótkie spodenki i bokserkę. Szybko ubrała się, a włosy rozczesała i zostawiła rozpuszczone. Wyszła z namiotu, przed którym zastała Ross'a.
- Szybka jesteś.- uśmiechnął się do brunetki i wchodząc do namiotu trącił ją delikatnie ramieniem. Laura podeszła do dziewczyn i Riker'a, którzy siedzieli na ławeczkach i jedli bułki.
- Hej wam!- powiedziała wesoło.
- Co ty taka wesoła?- spytała Van.
- Jest ładna pogoda, siedzę sobie z przyjaciółmi i mam być smutna?
- A ta twoja radość wiąże się choć trochę z Ross'em?- zapytała Rydel.
- No może.- uśmiechnęła się brunetka.
- Wiedziałam.- zaśmiała blondynka.
- A co się tam wogóle w tym namiocie w nocy działo?- odezwał się Raini i uśmiechnęła się do Laury.
- A co niby miało się dziać? Spaliśmy tylko i rozmawialiśmy.- odpowiedziała brunetka i w tym samym czasie Ross usiadł obok niej.
- A jak minęła wam burza?- tym razem zapytał Riker.
- Laura trochę się bała.- uśmiechnął się jego brat.
- No i co się wtedy stało?- spytała Vanessa.
- A co miało się niby stać? Co wy takie przesłuchanie nam robicie?- odparł Ross.
- Pytamy was, bo rano zerknęliśmy do was i zobaczyliśmy, że śpicie w jednym śpiworze przytuleni do siebie.- powiedziała Rydel.
- No bo ja się bałam to Ross pozwolił mi się do siebie przytulić.- uśmiechnęła się Laura.
- Ale czemu spaliście w jednym śpiworze?- zapytała Raini.
- Bo tak czułam się lepiej.- odparła brunetka i lekko zarumieniła się.
- To już wszystko na ten temat.- odezwał się Ross.- Dacie mi jedną bułkę?
- Mi też.- powiedziała Laura.
- Okey bierzcie.- odpowiedziała Rydel i podała im pieczywo.
- Dzięki.- odparli Ross i Laura i zaczęli jeść.
- Chłopaki jeszcze nie wstali?- zapytała brunetka.
- Nie, ale zaraz trzeba będzie ich obudzić , bo przecież idziemy dzisiaj nad wodospad.- odezwał się Riker.
- Czekajcie ja to załatwie.- zaśmiała się Rydel.- Obudzą się automatycznie.
- Ryd co ty chcesz zrobić?- spytała Raini.
- Zaraz zobaczycie.- powiedziała i podeszła do namiotu chłopaków. Rozsunęła zamek do wejśca.
- Wstawać chłopaki! Pali się! Wstawać now! Ratujcie się!- bardzo głośno krzyczała, a chłopaki błyskawicznie poderwali się z ziemi i wylecieli na zewnątrz.
- Gdzie się pali?- zapytał Rocky.
- Nigdzie po prostu chcieliśmy was już obudzić, bo zaraz idziemy nad wodospad.- zaśmiała się blondynka.
- Bardzo śmieszne.- odparł Ell.
- No bardzo, bo jakbyście widzieli swoje miny to też byście się śmiali.- uśmiechnął się Riker.
- Skoro już wstaliście to bierzcie po bułce i idźcie się później ubrać.- powiedziała Rydel, a chłopaki wzięli pieczywo i zjedli je, po czym poszli się ubrać. Po paru minutach wszyscy byli już gotowi do pójścia.
- A długo się tam idzie?- zapytała Raini.
- Może jakieś 15 minut.- odparł Riker.
- No to w drogę.- powiedział Ell i wyruszyli. Szli trochę zarośniętą, wąską ścieżką, więc musieli iść pojedynczo. W końcu dotarli nad wodospad, który był wysoki i już z daleka było słychać szum spadającej wody. Wokół był las, więc było trochę chłodno.
- No to co idziemy poskakać ze skały chłopaki?- spytał Rocky.
- Okey.- powiedzieli i weszli na skałę.
- Ej dziewczyny! Skaczecie?- odezwał się Ross.
- No nie wiem, ta skała jest wysoko nad wodą.- odpowiedziała Laura.
- Przynajmniej ciepła ta woda?- odezwała się Raini.
- Raczej nie, bo nie ma dużo słońca, więc jest pewnie zimna.- odparła Rydel.
- Dawać dziewczyny będzie fajnie!- powiedział z góry Ell.
- A głęboka ta woda?- zapytała chłopaków Vanessa.
- Gdyby była płytka to byśmy nie skakali do niej.- odpowiedział Riker.- Chodźcie! Rydel przecież ty skakałaś z nami, to powiedz dziewczynom, że jest super.
- Jest tak?- spytała Laura.
- Tak chłopaki mają rację jest super. Za pierwszym razem też się bałam, ale jak skoczyłam było naprawdę świetnie. Dacie radę.- uśmiechnęła się do nich.
- Może damy radę, ale chciałabym zobaczyć jak wyglądają takie skoki.- odparła Raini.
- Chłopaki nich któryś z was skoczy, bo dziewczyny chcą zobaczyć jak to wygląda!- krzyknęła blondynka.
- Spoko!- odpowiedział Rocky i skoczył robiąc przy tym salto w powietrzu.- To było super! Jak ja już dawno tak nie skakałem! Dawać dziewczyny, właźcie na górę i skaczcie, bo to wielka frajda, mówię wam.- odparł i wyszedł z wody, a dziewczyny zaczęły wchodzić na skałę.
- No nareszcie się namyślałyście.- uśmiechnął się do nich Ell.
- Delly może skoczysz pierwsza i powiesz, jak to jest?- odezwała się Laura.
- Okey.- odparła blondynka i rozebrała się do bikini. Podeszła do końca skały i spojrzała w dół.- Raz... dwa... trzy...- policzyła i skoczyła do wody, po czym wynurzyła się na powierzchnię.- Dziewczyny mówię wam jest super!- krzyknęła z dołu.
- Okey to która pierwsza?- zapytała Van.
- Na pewno nie ja.- odpowiedziały w tym samym czasie Laura i Raini.
- Może Lau skoczy pierwsza, bo jest najmłodsza?- zaproponowała jej przyjaciółka.
- Nie ma mowy. Ja nie dam rady.- powiedziała.
- Dasz radę, bo ja ci pomogę, przecież już ci to mówiłem, że to zrobię.- uśmiechnął się do niej Ross.
- Ale jak niby skoczymy?- zapytała brunetka.
- Normalnie złapiemy się z rękę i skoczymy, co ty na to?- uśmiechnął się do niej szeroko.
- Okey mogę spróbować.- odwzajemniła gest i podeszli razem na koniec skały.
- Złap mnie za rękę, ja policzę do trzech i skoczymy.- powiedział Ross, a Laura mocno złapała go za dłoń.
- Ale tu jest strasznie wysoko.- wciąż nie by przekonana do skoku.
- Tylko ci się tak wydaje. Lau jesteś gotowa?
- Okey niech będzie, jestem gotowa.- uśmiechnęła się do niego.
- Dobra to na raz... dwa... trzy!- krzyknął blondyn i skoczyli razem ze skały, a Laura pisnęła cicho i ani na chwilę nie puściła dłoni Ross'a. Zanurkowali pod wodą i po chwili się wynurzyli ciągle się trzymając za rękę. Byli bardzo blisko siebie.
- No i co dałaś radę.- uśmiechnął się do niej blondyn.
- Tak, ale tylko dlatego, że byłeś przy mnie. Bez ciebie nie dałabym sobie rady.- odwzajemniła jego gest, a Ross pocałował ją w policzek, przez co zarumieniła się.
- To w nagrodę za twoją odwagę.- uśmiechnął się do niej i spojrzeli sobie w oczy.
- Ej zakochana parko! Może wyjdziecie już z tej wody, bo nie możemy skakać!- krzyknął z góry Riker, a oni wyszli i ciągle trzymali się za ręce, co wcale im to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie udawali, że wcale tego nie robią i nie zwracali na to uwagi.
- Dlaczego trzymacie się ciągle za ręce?- uśmiechnęła się podejrzliwie do nich Vanessa.
- Eee... jakoś nam się zapomniało.- uśmiechnął się Ross i puścili się.
- Tak jasne zapomniało się.- odparła Rydel.
- Okey to ja skaczę!- krzyknął Riker, rozpędził się i zrobił salto w powietrzu i po chwil było słychać głośny plusk wody.
- Dobra trzeba w końcu mieć za sobą ten pierwszy raz.- powiedziała Vanessa i skoczyła.- To rzeczywiście jest super!- krzyknęła po skoku.
- To teraz ja.- odparła Raini i skoczyła.
- I co Lau podobają ci się skoki?- zapytał Ross.
- Pewnie jest super.
- Ale tak jeszcze nie skakałaś.- uśmiechnął się do niej, szybko wziął ją na ręce i skoczył z brunetką do wody.
- Nie tak jeszcze nie skakałam.- uśmiechnęła się do blondyna po wynurzeniu, a on odgarnął jej mokry kosmyk z twarzy i oboje się uśmiechnęli.- Dlaczego ciągle to robisz?- powiedziała rumieniąc się.
- Dlatego, że lubię jak się rumienisz.- odparł i zaczął się do niej zbliżać, ale Ell skoczył i odsunęli się od siebie.
- Sorki nie chciałem wam psuć romantycznej sceny, ale wiecie my chcemy sobie poskakać, a wy możecie sobie gdzieś pójść i skończyć to co wam przerwałem.- uśmiechnął się do nich.
- Nie ma takiej potrzeby.- odarła Laura i wyszli we trójkę z wody. Skakali tak już z dwie godziny i ciągle nie mięli dość, ale zaczęli się już robić głodni.
- Rydel mamy jakieś jedzenie?- spytał Rocky.
- Nie wszystko zostało na polanie.- odparła blondynka.- Może już zaczniemy się zbierać, bo trzeba jeszcze złożyć namioty, a jest już popołudnie.
- Okey.- odpowiedzieli wszyscy.
- Może na zakończenie skoczymy wszyscy razem?- zaproponował Ell.
- Brzmi to zachęcająco.- uśmiechnął się Ross i wszyscy stanęli na końcu skały.
- No to na raz... dwa... trzy!- krzyknął Rocky i skoczyli. Po chwili każdy się wynurzył.
- To było super!- odparł Riker.
- Tak było super, ale może już się zbierajmy?- spytała Van.
-  Komu w drogę temu w czas.- zaśmiała się Rydel i ubrali się w swoje ubrania i wrócili na polankę.
- To może teraz coś zjemy?- odparł Ross.- Co jest do jedzenia?
- Szczerze mówiąc to zostało jeszcze dużo bułek, a po za tym są jakieś ciastka.- odpowiedziała Rydel.- To co chciecie jeść?
- Niech najpierw będą te bułki, a później zjemy ciastka.- zaproponowała Laura.
- Okey niech będzie.- odparli wszyscy i zaczęli jeść.
- To teraz trzeba poskładać namioty.- powiedział Cal.
- No niestety trzeba.- odparł Rocky.- Ej może rozstrzygniemy kto wygra ten biwakowy pojedynek. Kto rozłoży pierwszy namiot my czy dziewczyny.
- Okey, ale dla wyrównania szans składamy mniejsze namioty, a przegrana drużyna rozkłada największy.- powiedziała Van i zaczęła się gra na czas. Niestety obie drużyny skończyły w tym samym czasie i nie rozstrzygnięto kto jest lepszy chłopaki czy dziewczyny.
- No i nie dowiemy się kto wygrał, bo jest remis.- odparł Riker.
- No trudno, ale teraz trzeba złożyć największy namiot i zrobimy to wspólnie, bo nikt nie przegrał.- powiedziała Rydel.
- No to do dzieła.- odezwała się Raini i składanie zajęło im mało czasu.
- No i po robicie.- odparł Ross.- Jest trzecia, więc mamy jeszcze trochę czasu, to może się trochę pokąpiemy w jeziorze?
- Dobry pomysł, ale my teraz nie mamy gdzie się przebrać.- odarła Laura.
- Przecież możemy później wyschnąć na słońcu. Chodźcie idziemy popływać.- uśmiechnęła się Vanessa i poszli nad jezioro. Wszyscy rozebrali się i wskoczyli do wody z uśmiechami na twarzach.
- Dzisiaj normalnie jesteśmy jak ryby. Prawie cały dzień spędziliśmy w wodzie.- zaśmiał się Ell.
- Czasami można trochę zaszaleć.- uśmiechnął się Riker i na pływaniu spędzili godzinę.
- Wiecie co może starczy już tego moczenia się w wodzie, bo i tak dużo już czasu spędziliśmy w niej. Chyba będziemy się już zbierać, co wy na to? Przecież i tak mamy niedaleko morze.- odezwała się Rydel.
- Tak chyba masz rację, zbieramy się już.- odparł Ross i wyszli z jeziora. Wytarli się porządnie ręcznikami i ubrali w swoje ubrania. Poszli na polankę, zabrali swoje rzeczy i ruszyli w drogę powrotną do samochodów. Po 20 minutach dotarli na miejsce wsiedli do aut i po chwili odjechali zostawiając za sobą jezioro. Wszyscy jechali z uśmiechami na twarzy i wspominali bardzo wesoło spędzony weekend.
- I co myślicie?- odezwała się Vanessa.- Będzie Raura czy nie?
- Na sto procent będzie jestem tego pewna.- uśmiechnęła się Rydel.
- Tak i widać już to po nich, że są w sobie zakochani. Te ich wszystkie uśmiechy, spojrzenia, gesty, wszystko na to wskazuje.
- Ale jestem ciekawy, co się działo w namiocie?- odparł Riker.
- Spali w jednym śpiworze przytuleni do siebie.- odpowiedziała Rydel.
- Ej czy my o czymś nie wiemy?- odezwał się Ell.
- Raura przytulała się do siebie, bo Laura bała się burzy, więc spali w jedym śpiworze.- odparła blondynka.
- Więcej możemy dowiedzieć się od nich, ale wątpię, żeby coś więcej nam powiedzieli.- powiedziała Vanessa.
- Mi ostatnio Ross dużo powiedział, co już ci mówiłam, to może znowu uda mi się od niego wyciągnąć.- uśmiechnęła się Rydel.
- Może tak, a ja spróbuję czegoś się dowiedzieć od Laury.
- Dziewczyny może dajcie sobie już spokój z tym swataniem ich, bo jeszcze zrobicie coś źle i mogą się na was obrazić, że mieszacie się w nieswoje sprawy.- odezwał się Riker, który cały czas słuchał co mówią dziewczyny.
- Może masz rację i tak im już bardzo dobrze idzie.- odparła Rydel.
- Teraz będziemy ich obserwować i czasami o coś się spytamy, bo jeśli będziemy to robić często to jeszcze się wszystkiego domyślą.- powiedziała Van.
- Im i tak dobrze szło od samego początku znajomości.- odezwał się znowu Riker.- Czekajcie, z jak oni się poznali, bo już zapomniałem?
- Laura wpadła na Ross'a, przedstawili się sobie, a Ross chciał ją odprowadzić do domu, ale moja siostra się nie zgodziła.- odpowiedziała Van.
- Czyli rzeczywiście Ross coś do niej czuje, bo on chce odprowadzać dziewczyny, które wpadną mu w oko, ale jak dotąd to nie robił tego po pierwszym spotkaniu.- odezwał się Rocky.
- Dajmy im jeszcze trochę czasu i będą razem.- uśmiechnął się Ell.
- Okey, ale nie zaprzeczycie, że ten biwak był dobrym pomysłem?- spytała Rydel.
- Tak, ale nam wszystkim dobrze zrobił taki wspólny wypad nad jezioro.- odpowiedziała Van.
- Tak masz rację, ale i tak najlepsze były skoki ze skały.- uśmiechnął się Rocky.
- Która miała z jakieś 10 metrów.- odparła czarnowłosa.
- Nie prawda aż taka wysoka nie była. Może miała jakieś 6 metrów, a nie 10.
- Ty wiesz swoje, ja wiem swoje. Dla mnie i tak była bardzo wysoka.
- Bo ty za bardzo to wyolbrzymiasz.- odparł Riker.
- Ja wyolbrzymiam?! Ja to wszystko widzę całkiem inaczej niż wy.- powiedziała Van.
- Okey Van już się uspokój, bo zaraz będziecie się kłocić, a to zepsułoby wam fajny dzień.- odezwała się Rydel.
- Spokojnie już się opanowałam.- odpowiedziała czarnowłosa.
- No i dobrze.- uśmiechnęła się do niej blondynka i już nikt się nie odezwał, bo wszycy zaczęli słuchać piosenek z radia i tak dojechali na miejsce. Wysiedli przed domem Lynch'ów i wyciągnęli swoje rzeczy.
- To był naprawdę udany weekend.- powiedziała Laura.
- Tak nam wszystkim się podobał.- uśmiechnęła się Rydel, a siostry przytuliły się do każdego na pożegnanie. Laura podeszła do Ross'a i przytulili się do siebie i nie chcieli się puścić, bo obojgu było bardzo dobrze.
- Lau już idziemy.- ich chwilę prywatności przerwała Vanessa.
- Okey już idę.- uśmiechnęła się do siostry i pościła Ross'a z objęć.- Cześć wszystkim!- powiedziała.
- Pa.- odpowiedzieli, a Laura i Van poszły do swojego domu.
                                                                   **************

Hejka wszystkim!!!:*
Jak tam wrażenia co do rozdziału? Jak zwykle przesłodziłam z Raurą, ale tak lubię pisać takie ich scenki, że nie mogłam się oprzeć i napisałam. Mam nadzieję, że wam się podobało. Napisałam go już wczoraj, ale dzisiaj jeszcze trochę go poprawiłam i dodoałam. To dzielcie się ze mną swoimi opiniami, a ja zmykam. :)
Do napisania!!!♥







3 komentarze:

  1. Cudowny rozdział Raura sweet <3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. *o* cudoooooooooooooo a Raula taka sweet że nie mogę ! ♥♥♥♥♥♥♥♥ Rewelacja po prostu ! Z niecierpliwością czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raura*
      yhhh nie lubię komentować z fona głupia autokorekta ! XD

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~