sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 21

                                                                ★Laura★

(...)W końcu drzwi otworzyły się i zobaczyłam za nimi Rocky'ego.
- O hej Laura!- uśmiechnął się do mnie.
- Hej! Jest może Rydel?- spytałam.
- Nie Ryd jest na zakupach z rodzicami, a po co ci ona?
- Takie tam babskie sprawy.- odpowiedziałam i odrobinę posmutniałam. To do kogo mam pójść? Może Ross mnie wysłucha.- A jest może Ross?
- Kto to Ross?- spytał brunet.
- To twój młodszy brat.- uśmiechnęłam się do niego.
- To ja mam brata i nic o tym nie wiem?- zrobił zdziwioną minę.
- Tak masz brata i mieszka z tobą pod jednym dachem 19 lat.- zaśmiałam się.
- No rzeczywiście mam brata.- powiedział, a ja pacnęłam się otwartą dłonią w czoło.
- Serio Rocky?! Teraz do ciebie to doszło?
- Lau wiedziałem, że mam brata, ale chciałem jakoś cię rozbawić, bo wyglądałaś na smutną.- uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuję za poprawienie mi humoru.- zaśmiałam się.
- Polecam się na przyszłość.- powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
- Przy was to nie da się być smutnym, bo wy dosłownie tryskacie dobra energią.
- Tak wiem przy nas słowo ,,nuda'' nie istnieje.- uśmiechnął się.
- Okey, ale tak wogóle to jest Ross?- spytałam.
- Jest u siebie w pokoju na górze.- powiedział.
- Dzięki.- odparłam i udałam się na górę. Stanęłam przed drzwiami, na których było napisane jego imię. Zapukałam i zaczekałam na znak ze środka.
- Proszę!- odezwał się z pokoju Ross, a ja weszłam. Leżał na łóżku, a w rękach trzymał gitarę, którą teraz oparł o ścianę.
- Hej Ross!- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Hej Lau!- również się uśmiechnął.- Dlaczego nie jesteś w pracy?
- Bo pewna osoba mi w tym przeszkodziła.- odpowiedziałam.
- Siadaj.- podniósł się do pozycji siedzącej i poklepał miejsce obok siebie na łóżku, a ja usiadłam.- Kto to był?
- Zack mój były chłopak.- odparłam.
- I co się stało, że nie poszłaś do pracy?
- Raczej nie zrozumiesz tego od razu. Najlepiej jakbym opowiedziała ci moją historię zanim tu przyjechałam, a to trochę długa historia.
- Lubię długie historie, a dzięki tej dowiem się, jak wyglądało twoje życie.- uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam gest.
- No więc moje życie było idealne. Miałam wspaniałych rodziców, których bardzo kochałyśmy z Vanessą. Każde wolne chwile spędzaliśmy razem. Jedliśmy posiłki przy wspólnym stole, w weekeny chodziliśmy do kina i do wielu różnych miejsc. Nasi rodzice byli dla nas, jak przyjaciele, bo mogliśmy iść do nich w każdej sprawie i się wygadać, uzyskać rady. Byliśmy ze sobą bardzo zżyci.- przerwałam na chwilę, bo z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
- Laura nie płacz, jeśli to dla ciebie bolesny temat, to nie musisz mi nic mówić.- powiedział Ross i przytulił mnie, a mi zrobiło się lepiej. Czułam w jego ramionach ukojenie i przyjazne ciepło.
- Mogę mówić dalej.- odezwałam się i niechętnie oderwałam się od niego.
- Okey no to słucham.- uśmiechnął się do mnie.
- Zack'a znałam ze szkoły, bo chodziliśmy razem do jednej klasy. Byliśmy szkolnymi przyjaciółmi, ale chyba po pewnym czasie zakocham się w nim, ale teraz nie wiem, czy tak było.- przerwałam na chwilę.- No ale przechodząc do przeszłości. Pewnego dnia spytał mnie, czy zostanę jego dziewczyną, a ja głupia zagodziłam się, ale gdybym tego nie zrobiła to nie cierpiałabym potem, ale skąd miałam o tym wiedzieć. Było nam ze sobą dobrze. Chodziliśmy na mało oryginalne randki typu kino, restauracja i inne. Mimo, że byliśmy ze sobą prawie pół roku nie kochałam go, byłam tylko nim zauroczona. Dopiero po tym, co dzisiaj się stało to sobie uświadomiłam, ale to opowiem ci, jak skończę moją historię.
- Mów dalej, bo jestem ciekawy twojej przeszłości.- odezwał się Ross, który uważnie słuchał i patrzył na mnie.
- Okey, no więc...- przerwałam na chwilę.- nasza relacja zaczęła się psuć od momentu, gdy Zack zapytał mnie, czy pójdę z nim do łóżka, a ja się nie zgodziłam. Byłam pewna, że to nie jest ten chłopak, z którym chciałabym przeżyć swój pierwszy raz. Myślałam też, że on mnie tylko wykorzysta, a później rzuci. Tak i to właśnie był temat naszych kłótni, które trwały jakieś dwa tygodnie. Po tych kłótniach odniosłam wrażenie, że Zack mnie zdradza, bo gdy się spotykaliśmy to był zamyślony. Oczywiście nie byłam tego stu procentowo pewna, bo nie spotkałam go jeszcze z inną dziewczyną.- przerwałam na moment.- Pewnego dnia postanowiłam złożyć mu niezapowiedzianą wizytę. Weszłam do jego mieszkania, bo drzwi były otwarte. Poszłam do jego pokoju. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się widok, którego osoba będąca w związku nigdy nie chciałby widzieć. Zobaczyłam go z inną dziewczyną w łóżku. Leżeli obok siebie i całowali się, przez co mnie nie widzieli. W tedy Zack oderwał się od niej i zobaczył mnie i nawet się tym zbytnio nie przejął. Wiesz, jak ja się wtedy poczułam?- spytałam i spojrzałam na Ross'a.-  Poczułam się bezużyteczna, zbędna, nikomu nie potrzebna i uszukana. Powiedziałam mu, że z nami koniec i wybiegłam z jego mieszkania. Liczyłam na to, że pobiegnie za mną i wszystko mi wyjaśni, oczywiście tu nie było czego wyjaśniać, ale on tego nie zrobił. Zrozumiałam, że jemu na mnie nie zależy i pomyślałam, że miałam rację z tym, że on chce mnie tylko wykorzystać. Pobiegłam do domu cała zapłakana i tego momentu najbardziej nie lubię.- przerwałam na chwilę.- Gdy weszłam do domu zobaczyłam dwóch policjantów, co nie świadczyło o niczym miłym. Widziałam też zapłakaną Vanessę i spytałam, co się stało. Jeden z nich odpowiedział mi, że...- przerwałam na chwilkę, bo musiałam otrzeć łzy, które nagle się pojawiły.- że moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Jakaś ciężarówka wjechała w ich samochód i stanęli w płomieniach. Niestety nie udało się ich uratowaćl bo zginę.i na miejscu. Policjanci dali też nam ich ślubne obrączki, które zdjęli z ich spalonych ciał. Ja mam pierścionek mamy, a Van taty i trzymamy je w szafkach nocnych. Wtedy poczułam, że moje życie w ciągu tych paru minut, zmieniło się w koszmar, a moje serce rozpadło na milion kawałków. Straciłam moich ukochanych rodziców i chłopaka. Nie chciałam wierzyć w to co się stało. Myślałam, że to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzę, ale to była gorzka i bolesna prawda. Prawda, która zmieniła moje życie.- teraz po moich policzkach łzy ciekły już jedna po drugiej, bo te wszystkie wydarzenia stanęły mi przed oczami i je na nowo przeżywałam. Ross objął mnie i przytulił.
- Ciii... Laura już dobrze. Wypłacz się to smutek ci przejdzie. Nie martw się przeszłością, bo ona już nigdy nie powróci. Czasu niestety nie da się cofnąć i zwrócić ci rodziców.- mocno mnie trzymał, a ja płakałam w jego ramionach, mocząc jego koszulkę.
- Ja zawsze płaczę, gdy wspominam moich rodziców.- chlipnęłam.- Teraz już znasz moją historię.- powiedziałam, a on dalej mnie przytulał i było mi bardzo dobrze. Poczułam, że wszystkie smutki już ze mnie uleciały. Tak to był bardzo dobry pomysł, żeby wygadać się Ross'owi.
- Lepiej ci już Lau?- szepnął.
- Tak, przy tobie zawsze mi lepiej.- uśmiechnęłam się do niego lekko.- Ale jeszcze nie powiedziałam ci dzisiejszego zdarzenia.
- Jeśli znowu masz płakać to nie musisz mówić.- odparł.
- Nie teraz nie będę płakać, mogę się tylko zdenerwować.- odpowiedziałam, a Ross wypuścił mnie z objęć.
- No to słucham, co ci jeszcze leży na sercu?
- Dzisiaj gdy szłam do pracy spotkałam Zack'a. Wołał mnie, ale ja nie zwracałam na niego uwagi i szłam przed siebie. Dogonił mnie i powiedział, że chce coś ważnego powiedzieć, ale ja nie miałam ochoty go słuchać. W końcu uległam i spytałam, co ma mi takiego ważnego do powiedzenia. Powiedział mi, że on nie potrafi odmówić dziewczynie, gdy czegoś chce. Mówił też, że to ja do dopuściłam do jego zdrady, bo nie chciałam się z nim przespać. Oczywiście się na niego wkurzyłam. Powiedział też, że było mu ze mną dobrze, ale skoro tak było, to czy by mnie zdradzał? Chciał też, żebym mu wybaczyła, ale ja tego nigdy nie zrobiłam i nigdy nie zrobię. Gdzie on niby był, po tym jak to się stało, no gdzie? Wątpię czy wtedy bym to zrobiła, ale liczą się chęci, a Zack ich nie miał. Na koniec uderzyłam go w twarz i odeszłam. Miałam to wszystko opowiedzieć Rydel, ale jej nie było, więc pomyślałam o tobie.- skończyłam swój monolog.
- Nie wiem co on sobie myślał, ale dobrze zrobiłaś. Ja nigdy bym ci tego nie zrobił, bo jesteś dla mnie bardzo ważna.- powiedział i przysunął się do mnie bliżej, tak że prawie stykaliśmy się czołami.
- Ross ja wiem, że ty mi tego nie zrobisz, bo ufam ci i bardzo się od niego różnisz.- odpowiedziałam spoglądając mu w jego brązowe oczy, które bardzo mi się podobały. Po długim patrzeniu sobie w oczy, Ross zaczął się do mnie przybliżać i poczułam jego ciepły oddech na moich wargach. Bardzo zapragnęłam go pocałować i nie chciałabym, żeby ktoś znowu nam w tym przeszkodził. I wtedy poczułam, jak nasze wargi się stykają, a mnie oblewa fala gorąca i szczęścia. Zarzuciłam mu ręce na szyje i odwzajemniłam pocałunek. Ross nie był mi dłużny i tym razem pocałował mnie namiętnie. Poczułam jak jego ręce znalazły się na moich plecach, jeżdżąc po całej ich powierzchni, po chwili zaczął gładzić mnie po policzkach, po szyi i znowu znowu tańczyły taniec po całym moim ciele. Całowaliśmy się bardzo namiętnie i już po chwili zaczęliśmy dyszeć z braku powietrza i emocji. Było mi tak dobrze i nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła. Teraz już jestem pewna, że zakochałam się w nim, ale nie nie wiedziałam, co czuje Ross. Nie chciałam sobie teraz tym zawracać głowy, bo działa się wspaniała chwila. Ciągle nam było mało pocałunków i cały czas nie przestawaliśmy z nimi. Poczułam, że zaczęło mi się kręcić w głowie z tych emocji, ale nie zważałam na to. Niestety każda wspaniała chwila się kończy, bo usłyszeliśmy dzwoniącą komórkę Ross'a. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie, a ja się zarumieniłam. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię Cathy...
                                                                           ****
W tym samym momencie...
                                                                    ★Vanessa★

Weszłam do domu, ściągnęłam buty i poszłam do salonu. Rzuciłam się na kanapę i nie chciało mi się wstawać, bo byłam zmęczona po pracy. Po 5 minutach leżenia usłyszałam, że burczy mi w brzuchu. Niechętnie wstałam i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę, ale nic w niej nie było na co miałabym ochotę. Podeszłam do szafki i sprawdziłam, co w niej jest. Zobaczyłam gotową paczkę popcornu, więc wzięłam ją, wyciągnęłam dużą, plastikową miskę i wsypałam do niej zawartość opakowania. Ponownie udałam się do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i skakałam po kanałach, na których nie było nic ciekawego. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i otworzyłam drzwi, za którymi stał Riker.
- Hej Vanessa.- uśmiechnął się do mnie.- Mogę wejść?
- Hej Riker, ale co ty tu robisz?- spytałam, bo byłam trochę zdziwiona jego obecnością pod moim domem.
- Chciałem trochę odpocząć od Rocky'iego i Ell'a. To co wpuścisz mnie?
- Pewnie wchodź.- uśmiechnęłam się do niego i otworzyłam szerzej drzwi. Poszłam do salonu, a blondyn za mną. Usiedliśmy na kanapie.
- O widzę, że jesz sobie popcorn.- uśmiechnął się Riker i wyciągnął rękę w kierunku miski, a ja odsunęłam ją od niego.
- To nie dla ciebie.- zaśmiałam się, a blondyn dalej sięgał po popcorn.
- Oj Van nie bądź taka. Nie podzielisz się ze mną?- zrobił szczenięce oczka, a ja się uśmiechnęłam.
- Nie wiem czy zasłużyłeś.
- Byłem grzeczny.- zaśmiał się Riker.
- No nie wiem, czy mówisz prawdę.- przekomarzałam się z nim.
- Mówię prawdę, serio.- powiedział i przyłożył rękę do serca, a ja się zaśmiałam.
- No niech no się zastanowię...- specjalnie przedłużałam.- nie.
- Proszę.- uśmiechnął się do mnie.
- Nie.
- Daj, albo tego pożałujesz.
- Niby co mi zrobisz?- spytałam i w razie czego odłożyłam miskę na stolik.
- Będę cię łaskotał.- zaśmiał się i rzucił się na mnie, siadając okrakiem na moim brzuchu i zaczął mnie łaskotać.
- Rik... przestań...- przez śmiech nie mogłam mówić.
- Nie przestanę dopóki nie dasz mi popcornu.- zaśmiał się i dalej mnie łaskotał.
- Okey... dam ci ten popcorn...- powiedziałam przez śmiech, a blondyn zrobił podejrzaną minię, ale nie zaprzestawał czynności.
- Napewno?
- Tak.- odparłam, a chłopak przestał mnie łaskotać i zszedł ze mnie.
- Pamiętaj, że ze mną się nie zadziera.- uśmiechnął się do mnie, a ja próbowałam uspokoić przyspieszony oddech.
- Okey będę pamiętała.- zaśmiałam się i ustawiłam miskę pomiędzy nami.- A tak wogóle to po co przyszedłeś?
- Nic nie m ciekawego w domu i nudziło mi się trochę. Uciekłem też, bo Rocky i
Ell grali na konsoli, a Ell wygrał i mój brat stwierdził, że oszukiwał i zaczęli się gonić po salonie. Przy okazji zwalili doniczkę z parapetu i się rozbiła. Był w niej ulubiony kwiat Rydel, który ma już od bardzo dawna i dba o niego. Chłopaki nic z tego sobie nie robili i ponownie zaczęli grać, ale wiem, że nie obejdzie się bez krzyku Rydel. Ja chcąc tego uniknąć poszedłem do ciebie.
- Okey, czyli uciekłeś, żeby ominęła cię kara, tak?- zaśmiałam się.
- Tak, ale nie ważne. To co oglądamy coś?
- Nie wiem w telewizji nie ma nic ciekawego.- odpowiedziałam.
- Masz jakieś płyty?
- Tak mam ich całkiem sporo.- powiedziałam i podeszłam do półki z płytami.
- Rzeczywiście masz ich trochę.- odparł blondyn i zaczęliśmy czegoś szukać.
- Co powiesz na ,,Kac Vegas''?- spytałam i wyciągnęłam płytę.
- Okey włączaj.- powiedział Riker, a ja włożyłam płytę do odtwarzacza DVD i włączyłam film. Usiedliśmy obok siebie na kanapie, jedliśmy popcorn i czekaliśmy na rozpoczęcie. Muszę przyznać Riker jest zabawny. Lubię go za to, że jest taki wesoły, zresztą całe jego rodzeństwo takie jest. Z nimi nigdy nie jest nudno. W ich towarzystwie zawsze się uśmiechasz, akceptują cię takim jakim jesteś. Po chwili przestałam już myśleć, bo napisy początkowe już się skończyły, więc całą moją uwagę skupiłam na ekranie telewizora.
                                                                  ************

Hej wszystkim!!!
Jak wam podoba się rozdział? Ma nadzieję, że nie zabijecie mnie za to, że przrwałam Raurze w takim momencie, a swoją dorgą, to pewnie się cieszycie, że się całowali. :* Jak myślicie co się stanie dalej? Co myślicie o Rikerze i Van? To zostawiam was pod znakiem zapytania i zmykam. Mam taką małą prośbę dotyczącą komentarzy. Chciałabym, żeby pod tym rozdziałem pojawiło się przynajmniej 5, bo pod wcześniejszym były tylko 2. Byłabym wam bardzo wdzieczna.
Do napisania!!!;)


7 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział aa Raura *-*sweet
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Raura Awwww ♡ czekam na next ☆

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! Nareszcie Raura, juhu (oklaski) Myśle, ze Ross zerwie ze swoją dziewczyną dla Laury. Jeszcze nwm kiedy ale jestem pewna, ze to zrobi ;) czekam z niecierpliwoscią na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Mówiłam ci że masz talent ? Tak ? To powiem jeszce raz *o* to jest cudo ♥ I nareszcie RAURA !!!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Normalnie taki zaciesz że nwm ! Po prostu genialny ! Dawaj szybko next ! *_*
    Ps Wesołych Świąt , smacznego jajka i mokrego dyngusa ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo kochana <3
    czekam na nexta
    do napisania
    Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noiminowałam cię do TB!
      szczegóły:
      www.raura-kinga-story.blogspot.com
      do napisania
      Kinga

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie dużą motywacją do dalszej pracy.
~♥~ Komentujcie ~♥~